23 lipca br. Senat RP poparł nowelę dotyczącą przepisów wprowadzających reformę nauki.
W odpowiednim czasie zamieszczę na blogu ich treść.
Senatorowie jednomyślnie poparli nowelizację. Ich zdaniem, ustawa, którą wcześniej uchwalił Sejm, nie budzi zastrzeżeń.
Nowelizacja wprowadza porządkujące zmiany o charakterze techniczno-legislacyjnym. Jej celem jest uwzględnienie w ustawie lustracyjnej konsekwencji związanych z nowymi przepisami ustaw reformujących system nauki. Koryguje podwójną numerację i wprowadza do katalogu osób pełniących funkcje publiczne dyrektora Narodowego Centrum Nauki, jego zastępców oraz zastępców dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. To oznacza, że będą musiały składać oświadczenia lustracyjne, a w przypadku stwierdzenia ich niezgodności z prawdą, osoby te zostaną pozbawione pełnionych przez nie funkcji publicznych.
Pakiet pięciu rządowych ustaw przyjętych przez Sejm w marcu - o zasadach finansowania nauki, o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, o Narodowym Centrum Nauki, o instytutach badawczych, o Polskiej Akademii Nauk - oraz poselskiej ustawy wprowadzającej przepisy przejściowe, zakładają m.in. decentralizację finansowania nauki i związanie jej z sektorem gospodarczym, powołanie Narodowego Centrum Nauki i likwidację najgorzej ocenianych jednostek naukowych.
Narodowe Centrum Nauki ma być instytucją, która w otwartych konkursach przyznawać będzie pieniądze na realizację przez naukowców najambitniejszych projektów w dziedzinie badań podstawowych (czyli badań teoretycznych). O granty na badania (w tym także zakup niezbędnej aparatury) będą się mogły ubiegać instytuty naukowe, zespoły badawcze i naukowcy prowadzący indywidualne projekty.
Narodowe Centrum Nauki ma działać od kolejnego roku akademickiego - 2010/11.
Najważniejszym jego organem będzie 24-osobowa Rada złożona z wybitnych uczonych. Rada przygotuje konkurs na dyrektora zarządzającego Centrum i będzie wraz z nim decydować o dyscyplinach, w których ogłaszane będą konkursy. Rada ma być wyłoniona do końca 2010 r.
Ustawy reformujące system polskiej nauki wejdą w życie 1 października 2010 r. NNO
środa, 28 lipca 2010
Ważne informacje dotyczące polskich uczelni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarze:
Zastanawia mnie tylko, czy mnożenie instytucji cokolwiek zmieni ... Obawiam się,że będzie to jeden wielki niewypał na miarę ACM :(
Senat poparł nowelę o nauce, a nasz Senat poparł uchwałę przeciw nepotyzmowi. Jak wieść niesie nasza p.rektor taką uchwałę podpisała, chociaż sama nie spełnia zawartych w niej zaleceń. Doprawdy podłość i stawianie się ponad prawem naszych władz jest zdumiewająca. Właściwie trudno określić stosunek do tego - śmiać się, czy płakać. To jakaś tragikomedia. Zachowanie rektorki jest poniżej standardów przyjętych nie tylko w uczelniach. A dla Senatu zacytuję powiedzenie A.Strindberga: "Gdy ktoś uczy się w milczeniu znosić niesprawiedliwość, staje się sam niesprawiedliwy, a ślepe posłuszeństwo wychowuje niewolników lub tyranów".
do anonima z 13:28 to dlaczego piszesz jako anonimowy jestes milczący czy niesprawiedliwy?
Podpisanie się nazwiskiem, a tym bardziej posiadanie własnych poglądów w uczelni gdzie prawa nikt z władz nie przestrzega byłoby samobójstwem.
Dość często zaglądam na ten blog, nie pracuję w akademii i mogę z boku spojrzeć na sprawy. Ze zdumieniem obserwuję wymianę uwag na temat podpisywania się nazwiskiem lub ukrywaniem jako anonimy. To jest wysoce niestosowna dyskusja, Panowie (lub Panie) piszecie komentarze na blogu profesora Pluskiewicza, który nie chowa się za podwójną gardą, nie boi się ujawniać swe poglądy i jakoś zaprzecza tezie, że to samobójstwo w tej uczelni byc autentycznym. Czy ta uczelnia jest aż tak patologiczna?!
Do autora z 21:17. Twierdzisz, że nie jesteś pracownikiem oraz że anonimowe komentarzeto nie są stosowne. To dlaczego sam się nie podpisałeś? Przecież Ciebie nie będą dotyczyć ewentualne sankcje. Dyskusja anoninowa jest jak najbardziej celowa w obecnej chwili.
Pan Profesor od lat walczy o sprawiedliwość i głosno wypowiada swoje opinie i wielkie dzięki Mu za to. Ale On nie ma nic do stracenia - nie ma kierowniczych stanowisk w uczelni bo nie usługuje władzy. A Jego dorobek naukowy jest bezsporny więc nie ma obaw. A anonimowo piszą osoby (jak piszący te słowa) już ukarane przez władze (zwolnione albo zmuszone do odejścia z pracy, pomijane w awansach, przesuwane na inne miejsca pracy, szykanowane słownie i finansowo)i będące w trakcie zdobywania kolejnych stopni naukowych.
A poza tym Pan profesor autor bloga jest profesorem belwederskim i senatorem i nie tak łatwo Go wykosić. Chociaż jak sam pisał krzywd doznał bardzo dużo (stawianie przed komisjami za nie popełnione winy, nie podpisanie projektu grantu, pozbawianie nagród i inne szykany). Inni, którzy nie są tak mocni, nie są profesorami mogą zapłacić bardzo wysoką cenę za odwagę bycia sobą w różnych sprawach. Podłość władzy jest o wiele większa niż przewiduje to ustawa.
Stawianie się władzy ponad prawem i niesprawiedliwość jest w naszej uczelni rzeczwiście większa niż można sobie wyobrazić. W uchwale Senatu SUM Nr 116/2010 z 30 czerwca br w sprawie przestrzegania dobrych obyczajów Senat uznaje za niezgodne z tą zasadą praktyki, w których związki rodzinne prowadzą do szybkiej drogi awansowej, lepszego traktowania zawodowego oraz większych przywilejów. Stwierdzenie wystąpienia takich działań i ich ocena dokonywana będzie przez komisje oraz rektora. W jaki sposób oceniona będzie sytuacja rektorki, gdzie jej córka i zięć pracują u jej męża. Gdzie ich awans zawodowy (doktoraty) są wynikiem ich nepotyzmu, a punktacja IF prowadząca do nagród i awansów budzi uzasadnione wątpliwości. Więc pani rektor będzie sędzią we własnej sprawie?
A komisje działające na jej polecenie będą obiektywne? Co o tym sądzą członkowie Senatu oraz cała społeczność akademicka? A pani rektor gdyby miała chociaż odrobinę honoru dawno zapadłaby się pod ziemię ze wstydu. Ale poczucie honoru nie jest jej znane. Również z innych względów powinna ustąpić i uniknąć dalszej kompromitacji.
Czytając te komentarze nasunęła mi się jeszcze inna myśl dotycząca naszej uczelni w szerszym kontekście. Jeden z komentujących wskazał na różne działania skierowane przeciwko autorowi bloga wymieniając wśród nich także sprawę przed komisją. Tu warto się zastanowić nad daleko idącymi konsekwencjami tych działań Pani Rektor. Otóż na 2 miesiące przed ostatnimi wyborami na stanowisko rektora Prof. E. Tendera skierowała sprawę przeciwko Profesorowi Pluskiewiczowi do Rzecznika Dyscyplinarnego SUM. Ten wszczął postępowanie dyscyplinarne i skierował sprawę do komisji dyscyplinarnej. Jak można było się spodziewać komisja nie zajęła się tą sprawą do wyborów bo przecież nie szło o wyjaśnienie zarzutów tylko obrzucenie kontrkandydata błotem. Sama słyszałam w tym czasie, że pewnie ten Pluskiewicz nie jest taki swięty, że coś musi być na rzeczy skoro postawiono przed komisją dyscyplinarną. Można założyć z pewnością 100%, że ta sprawa zaważyła na wynikach wyborów rektorskich. W lipcu, 3 miesiace po wyborach komisja dyscyplinarna sprawę oddala, zarzuty okazały się fikcyjne. Powstaje zatem pytanie (aż dziw, że nikt dotąd tego nie postawił, z Prof. Pluskiewiczem na czele): czy nie należało wyborów unieważnić?! Stąd dzisiejsze pozorowane próby "cywilizowania" SUM są żałosne, skoro podejmuje je Pani Rektor, osoba obciążona odium tak niskich metod wobec swego konkurenta.
Prześlij komentarz