czwartek, 11 marca 2010

Jaka jest rola związku zawodowego?

Historia związków zawodowych jest długa, geneza ich powstania wiąże się z konfliktami na linii właściciel (lub zarządzający daną instytucją) – pracownicy. W ciągu dziesięcioleci związki ewoluowały, a ich oblicze i praktyka funkcjonowania są odmienne w różnych punktach globu. Mimo postępu cywilizacyjnego nigdzie z życia społecznego nie zniknęły związki zawodowe. Zastanawiając się nad rolą organizacji związkowej warto odwołać się do opinii znawców; tam, gdzie pracodawca potrafi wypracować właściwe relacje z pracownikami, szanuje ich i godziwie wynagradza, związki albo wcale nie istnieją lub odgrywają rolę marginalną. Nie jest łatwo osiągnąć stan wzajemnego zaufania, kluczowa jest postawa właściciela lub osoby stojącej na czele danej instytucji, niemniej ważne jest także by pracownicy potrafili odpowiednio docenić swego szefa. Życie ciągle przynosi niespodzianki, konflikt jest wpisany w naszą codzienność, a kultura organizmu społecznego jest wówczas poddawana ocenie. Tam, gdzie pracownik jest tylko podwładnym mającym posłusznie realizować polecenia lidera jest naturalny obszar dla działania związku zawodowego.

Te uwagi formułuję po wczorajszym spotkaniu nowego zarządu NSZZ „Solidarność” SUM. Nie będę pisał o poruszanych sprawach (informacje o pracy związku można znaleźć na stronie internetowej), ale nie sposób nie skonstatować, że ta organizacja odgrywa w naszej uczelni bardzo ważną rolę. To jedyna znana mi struktura, która stanowi przeciwwagę dla działań władz uczelni. I choć liczba członków związku nie jest zbyt duża to z całkowitą pewnością można stwierdzić, iż szerokie kręgi pracowników w uczelni właśnie w „Solidarności” upatrują swego obrońcy, mediatora i rzecznika.

To smutne i zdumiewające, że 30 lat od powstania związku „Solidarność” pamiętnej jesieni 1980 roku, nadal w naszym życiu społecznym przeważa atmosfera konfliktu, a słowa kompromis, wzajemny szacunek, dialog to pojęcia tak rzadko spotykane…

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

W chwili obecnej rola ZZ Solidarność jest bardzo ważna. To jest jedyna siła mogąca w sposób jawny, nie anonimowo obnażać krzywdzące antypracownicze posunięcia naszych władz, mobbing, niegospodarność i kłamstwa pani Kuraszewskiej. Żadna komisja tego nie zrobi ze strachu. To tam wpływają prośby poszkodowanych osób i związek może zdobyć więcej materiałów, których władze wolą nie ujawniać i pokazać je światu. Widać to na stronie internetowej.Gratulacje dla zarządu, w którym zasiadają odważni i godni zaufania. Zyczę odwagi do dalszej walki ze złem w naszej uczelni. Aż do skutku.
Piszę to na blogu p.Profesora, bo nie jestem członkiem. A ten adres jest bardzo poczytny.

Anonimowy pisze...

Związek Solidarność ma swoją stronę , ale nie jest prowadzona w formie blogu. Istnieje możliwość przesłania swojego stanowiska na adres e-mailowy z zaznaczeniem o umieszczeniu go na stronie. TO NIE JEST STRONA ZAREZERWOWANA TYLKO DLA ZWIĄZKOWCÓW !!. Przecież bronimy praw pracowniczych nie tylko w sprawach indywidualnych ale wydaje nam się ,że w obronie całej społeczności uniwersyteckiej.
Analizując dzienną ilość wejść staje sie ona coraz bardziej poczytna z czego bardzo się cieszymy.Aleksandra Kochańska

Anonimowy pisze...

TAK związek zawodowy "solidarność" SUM jest jedyną siłą mogącą pokonać antypracownicze działania władz, rozmijanie się z prawdą i prawem. Pojedyńczo władze wykończyć mogą każdego, nawet najsilniejszego profesora. Na ostatniej radzie wydziału w Katowicach mieliśmy przykład instrumentalnego traktowania profesora przez władzę.Najwyższy czas aby samodzielni pracownicy nauki przeciwstawili się temu.

Anonimowy pisze...

Może warto rozwinąć, zasygnalizowany w trzeciej wypowiedzi, temat wydarzeń na Radzie Wydziału w Katowicach