Jak od parunastu lat na początku stycznia z wielką pompą odbywa się zbiórka pieniędzy na rzecz różnych dziedzin służby zdrowia. W ciągu czasu istnienia tej inicjatywy w jej realizacji wzięło udział setki tysięcy, a może miliony głównie młodych ludzi. I choć oprawa tej jednodniowej akcji nie każdemu musi przypadać do gustu to nie sposób zaprzeczyć, że Owsiak potrafił zarazić swym optymizmem masę ludzi, wyzwala pozytywne emocje, a przede wszystkim w namacalny sposób wspiera polskie szpitale.
Niemniej spróbujmy spojrzeć na tę inicjatywę z innej strony. Zapewnienie opieki zdrowotnej to jeden z podstawowych, konstytucyjnych obowiązków państwa. W Polsce od „zawsze” opieka zdrowotna kulała, a kolejne rządy pozorowały działania naprawcze. Tak było w czasach PRL-u i tak pozostało.
Poniżej przytaczam tekst pokazujący jak bardzo jesteśmy w tyle za światem.
Orkiestra to taki wygodny dla władzy państwowej, bezkarnie zaniedbującej zdrowie swych obywateli (ostatnia kompromitacja z tzw. terapią ponadstandardową to jest w Polsce niestety norma, a w cywilizowanym świecie oznacza koniec kariery publicznej osób za nią odpowiedzialnych) wentyl bezpieczeństwa. Wszelkie media ochoczo wspierają Orkiestrę, a sprytne działania PR-owskie na tygodnie odwracają uwagę od skandalicznych zaniedbań ze strony szeroko rozumianej klasy rządzącej wobec systemu opieki zdrowotnej.
Słynne, bezczelne powiedzonko Urbana (dla przypomnienia młodszym Czytelnikom był on rzecznikiem rządu w latach osiemdziesiątych) „rząd się wyżywi” nie traci swej aktualności…
Chore wydatki na zdrowie
inf. wł., PAP
16.12.2009
Wydatki na ochronę zdrowia w Polsce należą do najniższych wśród krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W 2007 r. całkowite wydatki zdrowotne per capita w Polsce wynosiły 1 035 dolarów; mniej zanotowano jedynie w Meksyku (823) i Turcji (618 - dane z 2005 r.) - wynika z opublikowanego 8 grudnia raportu OECD "Health at a Glance 2009".
Najwięcej na zdrowie w przeliczeniu na jednego mieszkańca wydają Stany Zjednoczone - 7 290 dol. W czołówce jest też Norwegia (4 763), Szwajcaria (4 447) i Luksemburg (4 162 - dane z 2006 r., jednak tu wydatki przeliczono tylko na każdego ubezpieczonego). Średnia dla 30 krajów OECD wynosi 2 984 dolarów. Warto dodać, że całkowite wydatki zdrowotne per capita na Węgrzech wynoszą 1 388 dol., na Słowacji - 1 555, a w Czechach - 1 626.
Jeśli chodzi o same publiczne wydatki na zdrowie jednego mieszkańca, Polska jest także na 3. miejscu od końca (733 dol.), wyprzedzając ponownie jedynie Turcję (441) i Meksyk (372). Średnia OECD to 2 193. Najwięcej z publicznej puli na zdrowie wydaje Norwegia (4 005), a także Luksemburg (3 782), USA (3 307) i Holandia (3 126). Publiczne wydatki zdrowotne per capita na Węgrzech wynoszą 980 dol., na Słowacji - 1 040, a w Czechach - 1 385.
Jeśli wziąć pod uwagę same prywatne wydatki na zdrowie, Polska (302 dol. "na głowę") wyprzedza Turcję (177) i Czechy (241). Średnia OECD to 791. Najwięcej z własnej kieszeni na zdrowie wydają Amerykanie (3 982), Szwajcarzy (1 799) oraz Kanadyjczycy (1 169). Przeciętny Węgier musi wysupłać co roku 408 dolarów, a statystyczny Słowak - 516.
Całkowite wydatki zdrowotne per capita, publiczne i prywatne, 2007:
Nieciekawie dla Polski wygląda również zestawienie wydatków zdrowotnych na tle Produktu Krajowego Brutto. W naszym kraju na zdrowie wydaje się zaledwie 6,4% PKB, gorzej jest tylko w Meksyku (5,9%) i Turcji (5,7%). Średnia dla OECD wynosi 8,9%, natomiast największy odsetek PKB na ochronę zdrowia przeznacza się w USA (16%), Francji (11%) i Szwajcarii (10,8%). Czechy na opiekę zdrowotną wydają 6,8% PKB, Węgry - 7,4%, a Słowacja - 7,7%.
Sektor publiczny jest głównym źródłem funduszy zdrowotnych we wszystkich krajach OECD, z wyjątkiem Meksyku i USA. W 2007 r. w USA 45% wydatków zdrowotnych pochodziło ze źródeł publicznych, podczas gdy średnia dla całej grupy OECD to 73%.
Mimo największych nakładów na zdrowie, średnia oczekiwana długość życia w USA wynosiła w 2007 r. 78,1 roku, podczas gdy średnia dla krajów OECD - 79,1. Krócej do Amerykanów żyją jedynie mieszkańcy Czech (76,99), Polski (75,35) i Meksyku (75), którzy wydają na zdrowie o wiele mniej. Autorzy raportu wskazują jednak, że oczekiwana długość życia tylko częściowo zależy od wydatków zdrowotnych i jakości opieki zdrowotnej. Wpływ na nią mają także takie czynniki, jak odsetek ludzi otyłych w społeczeństwie, czy odsetek zgonów z przyczyn nienaturalnych.
Raport OECD "Health at a Glance 2009" przynosi także wiele innych interesujących danych, np. na temat odsetka przeżyć 5-letnich w raku piersi, który w latach 2002-07 w Polsce wynosił 61,6%, podczas gdy w Czechach (2001-06) 75,4
%, a w USA (200-05) 90,5%. Średnia liczona dla 14 krajów OECD wyniosła 81,2%.
Jeśli z czegoś można się cieszyć, to chyba tylko z tego, że odsetek dzieci z nadwagą i otyłych w Polsce (11,2%) jest niższy niż średnia OECD (13,8%). Wyprzedza nas jednak Holandia (8%), Szwajcaria (8,2%), Słowacja (8,8%), Dania (9,7%), Norwegia i Turcja (po 10%), Belgia, Francja i Szwecja (po 10,5%). Fatalnie w tej statystyce wypada USA (29,8%), Kanada (21,3%), a także Grecja i Portugalia (po 18,8%) oraz Włochy (18,3%).
Z kolei odsetek dorosłych z nadwagą i otyłych w Polsce wynosi 12,5% i także jest niższy niż średnia OECD (15,4%). Na czele tego zestawienia znajduje się Japonia (3,4%), Korea (3,5%), Szwajcaria (8,1%) i Norwegia (9%), a w ogonie - USA (34,3%), Meksyk (30%), Nowa Zelandia (26,5%) i Wielka Brytania (24%).
2 komentarze:
Prywatyzacja + system ubezpieczeń na wzór amerykańskiego. Nic więcej.
Zgadzamy się z Pana opinią o corocznym graniu orkiestry. Na początku miało to sens, ale teraz ..... co nam po kolejnych zakupach aparatury, gdy rząd nie daje pieniędzy na ich wykorzystanie. Już są szpitale które nie chcą przyjmować darów, które przy obecnym systemie kontraktowania usług zdrowotnych, stają się czasem bezużytecznymi meblami.A odbiegając od tematu orkiestry.... To samo dotyczy badań profilaktycznych; pacjenci się ich boją, bo po ewentualnym stwierdzeniu choroby muszą ustawić się w kolejce (coraz to dłuższej) do specjalisty, albo szukać samemu różnych "dojść do lekarzy" bo niestety najczęściej z problemem zostają sami.
Prześlij komentarz