Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w charakterze jurora w konferencji STN-u. Odbywała się ona w Zabrzu – Rokitnicy, kolebce naszej uczelni. Zawsze miło wspominam czasy pierwszych dwóch lat studiów, gdy Rokitnica tętniła życiem. Tłumy studentów mijały się w biegu na kolejne zajęcia, wymieniano informacje o asystentach, zaliczeniach, podręcznikach. W bibliotece przy wejściu do kompleksu szukano książek, a najpilniejsi godzinami wkuwali w „ryjcach” (dla niewtajemniczonych, sale do nauki w akademikach). Wtedy naprawdę odczuwało się atmosferę wyższej uczelni, a życie studenckie toczyło się także w Czarnym Kocie, Omedze i w barze nieśmiertelnej „Adeli” (proszę sobie wyobrazić, że Pani Adela jest teraz moją pacjentką!). W ostatnich latach Rokitnica stopniowo umiera, gdzieniegdzie przemknie się jakieś zabłąkany student, „Adeli” nie ma, kluby zamknięte…
Dlatego z przyjemnością patrzyłem na dawny campus znowu przywrócony życiu choć na parę dni. Sesja, w której uczestniczyłem była ciekawa, młodzi ludzie dobrze prezentowali ciekawe wyniki badań, nieźle radzili sobie także w dyskusji. Pewnie niejeden z nich marzy o karierze akademickiej tylko czy to będzie możliwe? A nawet gdyby udało im się uzyskać etat w uczelni to tylko ci, którzy znajdą wsparcie finansowe w rodzicach mają szanse rzetelnie zająć się swą karierą. Nauka jest zachłanna, wymaga poświęcenia i czasu, a z asystenckiej pensji wyżyć trudno..
Przyjechałem do Rokitnicy 11 maja by zaglądnąć na „stare kąty”, po święcie studenckim ani śladu, znowu sennie, cicho, smutno…rzeczywistość skrzeczy…
piątek, 15 maja 2009
Konferencja naukowa Studenckiego Towarzystwa Naukowego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz