wtorek, 24 lutego 2009

Pensja i emerytura profesorska – propozycje Ministerstwa

Nawet najwybitniejsi naukowcy i profesorowie muszą kupować przedmioty codziennego użytku, benzynę, płacić rachunki. A że zarobki naukowców w Polsce nie należą do wysokich z ciekawością zapoznałem się z propozycją Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dotyczącą emerytur profesorskich, o czym pisała GW 11 lutego br. To dobrze, że ktoś troszczy się o tę grupę osób, ale tak naprawdę propozycja ministerstwa to kpina i udawanie troski. Trudno nie poprzeć działań zapewniających spokojną starość profesorów, cenimy naszych mistrzów, ale czy to jest jedyna grupa pracowników nauki wymagająca wsparcia?

Czy asystent ma nadal zarabiać 2000 zł, a adiunkt 2700 zł brutto?

Czy niekwestionowane prawo do godziwej emerytury zapewni postęp w szkolnictwie wyższym?

Oczywiście nie, propozycje Ministerstwa to sprytny zabieg socjologiczny, ministerstwo kosztem 150 milionów rocznie chce uzyskać poparcie dla swych działań ”reformatorskich” i odwrócić uwagę od prawdziwych problemów. Zdumiewa także sugerowana wysokość emerytury mająca sięgać 6500 zł miesięcznie, jako równowartość 75% dotychczasowych dochodów profesorskich. Z prostych obliczeń wynika, że polski profesor zarabia prawie 9000 zł brutto! To jest albo bezczelna dezinformacja lub też profesorowie w Śląskim Uniwersytecie Medycznym zarabiają tak marnie plasując się na absolutnym dole widełek ministerialnych. Chciałbym wiedzieć gdzie jest prawda, proszę o pomoc w jej poznaniu.

Proszę o zapoznanie się z tekstami z 16 i 19 stycznia 2009 r. dotyczącymi pensji pracowników naukowo-dydaktycznych uczelni.

0 komentarze: