sobota, 30 kwietnia 2011

Ostatni akord

Ministerstwo ostatecznie przyjęło dymisję Andrzejaka

Rektor wizerunku nie uchronił, a uczelnię pogrążył

czwartek, 28 kwietnia 2011

O polskiej nauce z perspektywy światowej

Brałem ostatnio udział w ciekawej konferencji poświęconej zagadnieniom dotyczącym oceny ryzyka złamań w osteoporozie. Była to wspólna inicjatywa wiodących, światowych organizacji zajmujących się osteoporozą: International Osteoporosis Foundation i International Society for Clinical Densitometry. Nie wchodząc w meritum sprawy chciałbym zwrócić uwagę na pewne szersze zagadnienia naukowe. W czasie spotkania wąska grupa ekspertów z całego świata szukała odpowiedzi na różne pytania dotyczące diagnostyki osteoporozy opierając się na dotąd opublikowanych badaniach naukowych. Wśród cytowanych prac nie było prawie wcale publikacji z Polski oraz krajów ościennych. Podstawą do wypracowania nowych zasad diagnostycznych były w zasadzie tylko prace prospektywne obejmujące duże grupy chorych. Takich prac nie prowadzi się naszej części Europy, chyba, że są one małym fragmentem projektów o zasięgu europejskim lub światowym. To pokazuje nasze „miejsce w szeregu”. I choć wśród grona ekspertów były trzy osoby z Polski (w tym piszący te słowa) oraz jeden Czech nie zmienia to faktu iż nasz wkład sprowadzał się raczej do udziału w dyskusji niż dostarczaniu do niej danych. Po prostu, nie jesteśmy w stanie takich badań prowadzić nie dlatego iż jesteśmy od naszych kolegów z Zachodu głupsi, ale z powodu zacofania całego systemu nauki i skromnych środków finansowych przeznaczanych na naukę w tej części świata.

Niestety, teza o Europie dwóch prędkości widoczna jest aż nadto bardzo wyraźnie…

wtorek, 26 kwietnia 2011

Akademia Medyczna we Wrocławiu bez rektora

Nagła dymisja rektora i prorektora Akademii Medycznej

piątek, 22 kwietnia 2011

Życzenia wielkanocne

Spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim Czytelnikom bloga.

Wojciech Pluskiewicz

środa, 20 kwietnia 2011

POSIEDZENIE SENATU 20 KWIETNIA 2011 ROKU

Posiedzenie Senatu było dość krótkie i przebiegało w atmosferze nawiązującej do nadchodzących Świąt. Warto zauważyć ciekawe inicjatywy utworzenia nowych, nowatorskich w skali kraju możliwości studiowania przedstawione poniżej:
„Problemy zdrowotne dzieci i młodzieży w praktyce nauczycielskiej”, „Gerontologia i opieka nad osobami starszymi”, „Gimnastyka korekcyjno-kompensacyjna” oraz „Biotechnologia medyczna”.
Przy okazji przedstawienia problemów gerontologii zapytałem się jak wyglądają przygotowania do rozpoczęcia szkolenia w geriatrii dla studentów wydziałów lekarskich, ale nie otrzymałem takiej odpowiedzi. A szkoda, takie zajęcia są koniecznością chwili, ale jakoś nie mogą się „przebić”.
Bardzo niepokojące wiadomości przekazała nam Pani Rektor Prof. dr hab. n. med. E. Małecka-Tendera w związku z nowymi regulacjami ustawowymi dotyczącymi programu studiów. Likwidacja stażu podyplomowego motywowana li tylko względami oszczędnościowymi czego zresztą nie ukrywa Ministerstwo Zdrowia skutkuje koniecznością dokonania gruntownych zmian w programie studiów. Zajęcia na ostatnim roku mają być wyłącznie ukierunkowane na praktykę i prowadzone w 2-3 osobowych grupach, co z kolei pociąga konieczność zatrudnienia setek nowych pracowników. Skąd wziąć na to pieniądze? A poza tym nie ma takich, przygotowanych dla prowadzenia dydaktyki osób. Nie chcę być czarnowidzem, ale coś mi się zdaje, że zamysłem władz rządowych jest podwojenie nam liczby godzin dydaktycznych za to samo wynagrodzenie!
Usłyszeliśmy także, że coraz bliżej jest do powstania nowych wyższych uczelni medycznych w Kielcach, Rzeszowie, Opolu i Krakowie. Pani Rektor wyraziła swe zaniepokojenie tymi planami podkreślając, że pula pieniędzy przeznaczana ze środków publicznych na szkolnictwo medyczne jest cały czas taka sama i nowe uczelnie uszczuplą budżet już istniejących. Ale z drugiej strony, jak wymusić zmiany w skostniałych strukturach państwowych szkół wyższych? Ja nie uważam by nowe uczelnie, szczególnie prywatne stwarzały zagrożenie, tak długo jak będzie istniał monopol państwowy, tak długo polskie szkolnictwo i polska nauka będą wlokły się w ogonie rankingów światowych. Efekty braku konkurencji w polskim szkolnictwie wyższym są aż nadto widoczne, podobnie jak w takich instytucjach jak Poczta Polska czy PKP. Wszędzie tam gdzie zakonserwowano stare metody i struktury lub dokonano zmian fasadowych tam regres lub stagnacja są chlebem powszechnym.
Pozytywna informacja to uchwała Senatu dotycząca rozpoczęcia procedury sprzedaży budynku szpitala przy ul. Wyciska w Zabrzu. Ta uchwała gwarantuje, że uzyskane środki zostaną przeznaczone na potrzeby Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu lub inne cele w ramach wydziału w Zabrzu.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Ciąg dalszy paraliżu we wrocławskiej Akademii Medycznej

Kilkakrotnie wydawało się, że koniec historii z plagiatem w tle jest już bliski. Decyzje Ministerstwa Zdrowia i Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułu wydawały się zmierzać do finału tej kompromitującej sprawy. Niestety, nic z tego, pat trwa. A może lepiej scharakteryzować aktualny stan rzeczy, jako sukces starego modelu państwa. Ten system znamy z okresu PRL-u: lekceważenie jakichkolwiek zasad, pogarda dla prawa, buta i arogancja władzy. Dziś, gdy chlubimy się przynależnością do cywilizacji europejskiej nie do przyjęcia jest sytuacja jaka trwa ponad dwa lata we wrocławskiej AM. Ostatnie wydarzenia, opisane poniżej tekstu i dostępne po otworzeniu poniższych linków pokazują dramatyczną zapaść cywilizacyjną państwa.

Podobne sytuacje najpewniej nie są obecne tylko w medycznej uczelni z Wrocławia, sądzę, że uważna obserwacja wielu szkół wyższych, także uczelni, w której pracuję, pokazuje, że interes wspólny jest wtórny wobec prywaty, nepotyzmu, chęci łatwego zysku czy cichej (dzikiej) prywatyzacji. Należy rzeczy nazywać po imieniu, zamiast „falandyzacji” prawa czy „działania na granicy prawa” stosujmy określenie „bezprawny”. A ze społecznego punktu widzenia paraliż we wrocławskiej uczelni wyrządza niepowetowane straty; pokazuje jak daleko nam do standardów cywilizacji europejskiej. Młodzież przygląda się zachowaniom świata dorosłych i wyciąga logiczne wnioski; lepiej stać z boku, nie narażać, bo trudno liczyć na wsparcie społeczne wobec bezwzględności sprawujących władzę. Jak pogodzić tę sytuację z pojęciem „społeczeństwo obywatelskie”?

Paraliż w AM trwa, władze państwowe są bezradne albo z wyboru albo w wyniku słabości systemu prawnego. I nie ma znaczenia, który mechanizm jest decydujący, efekt finalny jest taki sam. Trudno nie szukać analogii w polskiej historii sprzed wieków, gdy pojęcie „liberum veto” było synonimem upadku kraju.

Można widzieć pozytywne strony bieżących inicjatyw części środowiska wrocławskiego, ale dlaczego tak późno? Dlaczego zawiodła demokracja wewnątrzuczelniania?

A może to jest jednak światełko w tunelu?

Uczeni z AM wzywają rektora i prorektorów do dymisji

Akademia Medyczna: Tak czy siak rektor Andrzejak

czwartek, 14 kwietnia 2011

Ze świata polskiej medycyny uniwersyteckiej

Naukowa śmierć Człowieka Roku

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

O Żołnierzach wyklętych

Niedawno uczczono pamięć „żołnierzy wyklętych”. Tym mianem określono ludzi, którzy po II Wojnie Światowej nie pogodzili się z utratą niepodległości i czynnie włączyli się w opór przeciw najeźdźcy. Liczbę poległych w obronie Ojczyzny szacuje się na 200.000 osób. Dziś, po ponad pół wieku składamy im cześć, przypominamy, że w ogóle takie osoby były wśród nas. Dla wielu Polaków, żyjących w świecie kłamstwa czasów najlepszego z systemów sprawiedliwości społecznej, najpewniej przytaczane fakty i tragiczne historie tych nieraz bezimiennych bojowników są mało lub zupełnie nieznane. Choć dziwi dlaczego dopiero po dwóch dekadach od odzyskania przez Polskę suwerenności oddajemy honor patriotom i bohaterom cieszyć musi, że prawda stopniowo, z trudem przebija się na światło dzienne.

Jest jednak jedna kwestia wymagająca komentarza. Polacy walczący o wolną Polskę nie zostali zamordowani przez bliżej nieznanych sprawców, oni zginęli z rąk przedstawicieli szeroko rozumianej władzy komunistycznej. O oprawcach nie padło ani jedno zdanie, a to oni są prawnie i moralnie odpowiedzialni za te zbrodnie.

Jak to możliwe by czcząc bohaterów w niepamięć puścić winy ich katów?

Czy tak ma wyglądać wolna, demokratyczna Polska?

Na takim, fałszywym obrazie najnowszej historii nigdy nie zbudujemy społeczeństwa, którego obywatele będą się z Polską naprawdę utożsamiali. Upływ dwudziestu lat od przełomu 1989 roku skutecznie uniemożliwia próby podjęcia działań o charakterze prawnym, po prostu tych, którzy w kazamatach bezpieki mordowali polskich patriotów i tych, którzy te rozkazy wydawali już prawie nie ma wśród żywych. Ale to nie upoważnia nikogo do celowego zacierania śladów, do wypaczania polskiej świadomości historycznej. Zbrodnia pozostanie na zawsze zbrodnią i tak musi być głośno, dobitnie nazwana.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Ankieta dotycząca wykładów dla V Roku Wydziału Lekarskiego w Zabrzu

Poniższe pytania skierowałem do studentów w celu uzyskania ich oceny wykładów. Na moim wykładzie na początku semestru zimowego było około 40 osób.

Na ankietę odpowiedziało 40 osób z piątego roku wydziału lekarskiego.

  1. Na ilu wykładach byłaś (eś) w semestrze zimowym?
    procent odp.il. udzielonych odpowiedziodpowiedź
    15%6żadnym
    72,5%29kilku
    7,5%3wszystkich

  2. Który wykład był najciekawszy? Podaj tytuł wykładu i nazwisko wykładowcy
    procent odp.il. udzielonych odpowiedziodpowiedź
    32,5%13lista poniżej

    1. farmakologia kliniczna dr Mitręga
    2. doc. Śnit "Diagnostyka białkomoczu"
    3. nie
    4. wykład z cukrzycy, prof. Strojek
    5. cukrzycy Prof. Strojek
    6. Medycyna ratunkowa, prof. Piotr Knapik
    7. wykłady prof. Strojka dotyczące cukrzycy - dostaliśmy konspekty mogliśmy skupić się na słuchaniu wykład był prowadzony w ciekawy sposób i dotyczył spraw przydatnych w klinice a nie suchych faktów, które każdy może w książce przeczytać
    8. farmakologia kliniczna
    9. byłam tylko na 2 z farmakologii klinicznej bo musiałam
    10. wprowadzenie do ginekologii
    11. wykłady są wspaniałe, chodzę od 1 roku na większość i uważam, że moja wiedza znacząco się wzbogaca dzięki nim. Kto nie chodzi na wykłady to frajer. Tyle.
    12. żaden, na którym byłam nie był ciekawy
    13. Prof. Kalarus Zaburzenia rytmu- EkG

  3. Czy wykłady są w ogóle potrzebne?
    procent odp.il. udzielonych odpowiedziodpowiedź
    50%20tak
    37,5%15nie

  4. Co należy zmienić (zaznacz wszystkie odpowiedzi właściwe wg Ciebie)
    procent odp.il. udzielonych odpowiedziodpowiedź
    72,5%35,8%29godziny ich odbywania
    35%17,3%14wykładowców
    22,5%11,1%9miejsce
    40%19,8%16tematykę
    32,5%16&13inne:

    1. Stworzyć w końcu dzień wykładowy. Np. na zasadzie o 1h więcej ćwiczeń, ale przed 4dni a piątek lub poniedziałek cały przeznaczyć na wykłady. Osoby chcące się rozwijać w kołach naukowych i innych przedsięwzięciach naukowych, które mogą odbywać się tylko po południu muszą dokonać wyboru - albo wykład albo zajęcie dodatkowe. Do tego wykłady/fakultety w piątki do godziny 20:30 (a takie się zdarzały) są bezsensownym rozwiązaniem - student po całym tygodniu jak choćby znajdzie czas na ten wykład to i tak już na nim nie myśli, przemęczony całym tygodniem i zwykle piątkowym zaliczeniem bloku.
    2. zaangażowanie wykładowców w przygotowanie się do wykładu
    3. powinno sie je trochę ożywić może konspekty do uzupełniania dla studentów
    4. anulować wykłady
    5. punktualność asystentów, wcześniejsze powiadamianie studentów o nieodbyciu się wykładu
    6. podejście uczelni do studenta
    7. sposób przedstawiania danego tematu, nie czytanie skopiowanej książki
    8. zlikwidować je
    9. Treść wykładów nie powinna pokrywać się z treścią ćwiczeń/prelekcji/seminariów
    10. Podobno jest propozycja aby wykłady odbywały sie jednego dnia od rana zamiast zajęć. I tak by ludzie nie chodzili. Nic nie trzeba zmieniać-kto chce będzie chodził w tych godzinach jakie są wyznaczone aczkolwiek mógłby się zaczynać ciut wcześniej (np. 15)
    11. sposób prowadzenia (prezentacje są często przepisane słowo w słowo z książki)
    12. brak tematyki podanej wcześniej i niemożliwość przygotowania sie przez studenta, prezentacje to przepisane podręczniki, częstokroć to wykładowcy nie pojawiają się na wykładach bez zapowiedzi co skutecznie zniechęca studentów
    13. bez sensu jest słuchanie przepisanego Szczeklika, wole przeczytać w domu w ciągu 30 minut niż słuchać przez 2 godziny

  5. Najsilniejszą stroną wykładów jest:
    procent odp.il. udzielonych odpowiedziodpowiedź
    20%8poziom merytoryczny
    30%12zawartość tematyczna nieobecna w czasie innych zajęć
    7,5%3atrakcyjna prezentacja

  6. Najsłabszą stroną wykładów jest:
    procent odp.il. udzielonych odpowiedziodpowiedź
    25%10słaby poziom metytoryczny
    62,5%25późna godzina ich odbywania
    5%2miejsce ich odbywania

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Podsumowanie marca

Zima za nami, czas na podsumowanie ostatniego miesiąca tej pory roku. Nadal obserwowaliśmy zamieszanie we wrocławskiej AM, a prawdziwego końca tej kompromitującej historii nie widać. Szkoda, że nie ma rozstrzygnięcia w ponownym postępowaniu habilitacyjnym w CM UJ. Dziś w rękach tego gremium są dalsze losy Rektora Andrzejaka, a przede wszystkim całej uczelni wrocławskiej, której funkcjonowanie trudno uznać za normalne.

Duże zainteresowanie wzbudził tekst dotyczący zajęć dydaktycznych w Klinice Okulistyki. Nadeszło 14 komentarzy; to stwarza nadzieję, że nadal jest wiele osób, którym bliska jest problematyka nauczania studentów. Ciekawy był jeden z komentarzy nadesłany przez studenta, który wysoko ocenił zajęcia prowadzone przez rezydenta. To dobrze, że rezydenci prawidłowo wywiązują się z powierzonych im zadań, ale przecież idzie by system nauczania był spójny w całej uczelni. Naturalna jest sytuacja gdy zajęcia dydaktyczne są prowadzone przez profesjonalnie przygotowanych dydaktyków tak od strony merytorycznej jak i metodycznej. Nie sądzę, by rezydenci mieli takie przygotowanie.

Nadal uwagę Czytelników skupiają działania Senatu uczelni co dokumentują komentarze jakie nadeszły po informacji o marcowym posiedzeniu tego organu kolegialnego. W mojej opinii oznacza to, że idea demokracji akademickiej nie zaniknęła całkowicie i ciągle możemy wspólnym wysiłkiem ludzi dobrej woli uczynić by nasza uczelnia dumnie określana mianem „uniwersytetu” naprawdę zasłużyła na to miano. Za szczególnie ważną uznaję ożywioną dyskusję dotyczącą zmian organizacyjnych w Oddziale Lekarsko-Dentystycznym.

piątek, 1 kwietnia 2011

UZUPEŁNIENIE

Przed chwilą otrzymałem poniższy komentarz od uważnej Czytelniczki.

Na blogu umieszczona jest najnowsza wiadomość "Niedaleko Helenki " i nie ma do niej żadnego słowa komentarza. Dla nie wtajemniczonych nic to zdjęcie nie mówi. Czy to jest pustostan po szpitalu, czy pustostan do ewentualnego zagospodarowania dla wydziału zabrzańskiego?

Informuję, że to zdjęcie zrobiono w pobliżu poradni, w której zajęcia mają studenci Wydziału Lekarskiego w Zabrzu. To nie jest Prima Aprilis ani fotomontaż!

Niedaleko poradni rejonowej w Zabrzu-Helence

Niedaleko poradni rejonowej w Zabrzu-Helence