poniedziałek, 25 października 2010

Wrocław, stolica Dolnego Śląska, stolicą polskich uniwersytetów

Sądzę, że wydarzenia, jakie obserwujemy w ostatnich dwóch latach we wrocławskiej AM w pełni uzasadniają nadanie Wrocławiowi zaszczytnego tytułu „Stolicy polskich uniwersytetów”. Niestety, nie wynika to z najwyższego poziomu nauki i szkolenia studentów, to ukłon „uznania’ w podzięce za nowatorskie prowadzenie sprawy zarzutów o popełnienie plagiatu przez Rektora uczelni, Prof. R. Andrzejaka. Dzięki konsekwentnej postawie władz uczelni ta historia zyskała ogólnopolski wymiar. To tu, we Wrocławiu toczy się bój o prawdziwe wyzwolenie z okowów dawnego systemu dominującego w polskich szkołach wyższych. Beneficjenci czasów minionych zwierają szeregi. Popatrzmy na ostatnie wydarzenie: Rada Wydziału dyskutowała, czy odwołać się od decyzji CK. To posiedzenie opisała GW, ale zabrakło pewnego istotnego szczegółu: decyzja o odwołaniu się od decyzji CK nie została podjęta na drodze głosowania członków Rady. Zatem można śmiało stwierdzić, że prawnie usankcjonowanej uchwały nie podjęto. Nie dość, że nie przestrzegano obowiązujących procedur, to władza pokazała kto „tu rządzi”. Autonomia uczelni, wewnętrzna demokracja, swoboda wypowiedzi, poszanowanie praw jednostki i wiele innych immanentnych cech uniwersytetów sięgnęły bruku. Niemniej widać przesilenie, zamigało światełko w tunelu wiodącym do normalności polskiego świata akademickiego, nie dajmy mu zgasnąć!

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Beton cały czas ma się dobrze, a naiwni wierzą, że będzie lepiej....