piątek, 4 października 2024

O państwie prawa z akademickiego punktu widzenia

Kwestie związane z nowymi wydziałami lekarskimi od wielu lat wzbudzają ogromne emocje. Nic dziwnego, od "zawsze" medycyna była kierunkiem cieszącym się największą uwagą. Posiadanie przez uniwersytet wydziału lekarskiego niezwykle zwiększało jego pozycję i prestiż. Można śmiało postawić tezę, że tak wysoka pozycja wydziałów lekarskich wiązała się z faktem iż zdrowie postrzegano za dobro najwyższe. To oczywista mądrość minionych pokoleń. Czy dziś jest tak samo i cenimy zdrowie jako najwyższą wartość? Tak nie jest, przynajmniej w Polsce. Skąd taka opinia? To wprost wynika z modelu szkolenia przyszłych lekarzy. Od ponad 10 lat postawiono na rozwój ilościowy, skoro brakuje lekarzy to należy zwiększać liczbę studentów. Początkowo nowe wydziały powstawały w uniwersytetach w Olsztynie, Opolu, Rzeszowie, Kielcach i Zielonej Górze. W tym czasie nie spotykało się to z aprobatą w dotąd działających uczelniach, po prostu nie bardzo mogliśmy sobie wyobrazić by dało się stworzyć z niczego solidny wydział lekarski. Nie chodziło nawet o bazę materialną, to można stworzyć ale skąd wziąć doświadczoną kadrę?! Ale dziś z perspektywy dalszych wydarzeń te wydziały jawią się w zupełnie innym świetle. W ostatnich latach nowe wydziały powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Są tworzone na bazie szkół zawodowych w ośrodkach, które nikt przy zdrowych zmysłach nie określi mianem uniwersyteckich. Co więcej, powstają także szkoły całkiem prywatne, komercja zabija etos uniwersytetu na całego. I cóż widzimy, "produkcja" lekarzy idzie pełną parą, jak taśma produkcyjna z czasów komuny a lekarzy jak brakowało tak brakuje. Ciągle słyszymy o likwidacji kolejnych oddziałów szpitalnych, o brakach specjalistów w zasadzie w każdej dziedzinie. Nie trzeba być zbytnio bystrym by dostrzec kompletną porażkę koncepcji ekstensywnej "produkcji" lekarzy. Ale to nie wszystko, to także oszukiwanie młodych ludzi mamiąc ich wizją uzyskania solidnego wykształcenia co nie jest w mojej ocenie możliwe. Gdzie się gubią nowi lekarze nie wiem ale z pewnością są i będą coraz bardziej obecni w polskim systemie opieki zdrowotnej. Co to oznacza dla jakości opieki zdrowotnej chyba nie wymaga dalszych wyjaśnień...I na koniec tych pesymistycznych uwag aspekt prawny zasygnalizowany w tytule tekstu. Uczelnie w Polsce działają na podstawie warunków opisanych przepisami prawa. Koniecznym warunkiem jest uzyskanie aprobaty Państwowej Komisji Akredytacyjnej a szereg wydziałów jej nie posiada. Minister Nauki zapowiadał niedawno, że nie będzie tolerował takiego stanu rzeczy ale na zapowiedziach się skończyło...Polska prawem bezprawia, nie panowania prawa...