wtorek, 13 września 2022

O ewaluacji po raz trzeci

Temat ewaluacji ciągle jest aktualny i skupia uwagę wielu osób. Chciałbym zwrócić uwagę na pewną kwestię. Otóż spośród pięciu możliwych opcji oceny czyli kategorii C, B, B+, A i A+ wydziały lekarskie uzyskały tylko dwie oceny: A dla pięciu uczelni i B+ dla pozostałych. To musi dziwić, czy na pewno poziom działalności naukowej jest tak wyrównany? Trudno jakoś w to uwierzyć ale bez posiadania wszystkich niezbędnych danych trudno o formułowanie precyzyjnych ocen. Ewaluacja z zasady ma umożliwić ocenę jakości pracy naukowej polskich uczelni a uzyskana kategoria przekłada się na poziom finansowania. Czyli nie idzie tylko o prestiż; lepiej pracujesz to otrzymujesz większe środki na dalsze badania naukowe. Zdrowe zasady promujace jednostki efektywnie pracujące są jak najbardziej wskazane i godne poparcia. Niestety w praktyce nie wygląda to tak różowo. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że Minister Edukacji i Nauki ma ostatni głos i ostateczną listę rankingową tworzy Minister. Zatem mamy kuriozalną sytuację: stawarza się iluzję systemu konkurencyjnego mającego wspierać rozwój polskiej nauki a w praktyce finalne decyzje mają przynajmiej częściowo charakter arbitralny. Czy można zza biurka, nawet ministerialnego ręcznie wpływać na ocenę pracy tysięcy polskich naukowców? To w mojej ocenie niedopuszczalna ingerencja, negująca sens kategoryzacji opartej na obiektwnych przesłankach. To także czytelny sygnał, że solidna praca nie popłaca, to fatalny prognostyk na przyszłość. Jak przekonać zdolnych absolwentów polskich uczelni do podejomwania trudnych wyzwań naukowych?!

0 komentarze: