O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

czwartek, 16 kwietnia 2020

List Profesora Ryszarda Brusa

SZANOWNY PANIE PROFESORZE,


Czytam Pański blog przeciętnie 1 - 2 razy w miesiącu. Jak na emerytowanego pracownika SUM (od 12 lat) jest on dla mnie źródłem informacji czym żyje Uczelnia, z którą byłem związany przez 48 lat i 4 miesiące.

W Pańskim wpisie z dnia 26.03. br. przeczytałem opis strajków studenckich przed stanem wojennym i cytat:

"Nie pamiętam, kto był pomysłodawcą by zorganizować cykl wykładów dla strajkujących studentów".

To pragnę wyjaśnić. Od dnia 01. 09. 1980 r w wyborach powołano nowe Władze Uczelni. Na Wydziale zabrzańskim Dziekanem został Prof. Szczepański, mnie zaś powołano na stanowisko Prodziekana ds. Studenckich. I od jesieni 1981 roku Dziekanat został zalany falą strajkujących studentów. Jednym z liderów Niezależnego Zrzeszenia Studentów na wydziale był Roman Cichoń, student, który jednocześnie pracował w Kole Naukowym Katedry Farmakologii pod moim bezpośrednim kierunkiem. Miałem z Nim doskonałe relacje, co chyba może potwierdzić dziś Prof. Cichoń, znakomity i ceniony kardiochirurg.
Na jednym z posiedzeń Kolegium Dziekańskiego dyskutowaliśmy o bieżących sprawach studenckich w tym o ich wolnym czasie na korytarzach Dziekanatu. Wpadliśmy na pomysł by zorganizować studentom jakieś zajęcia, np. wykłady. Pomysł został zaakceptowany a Dziekan Prof. Szczepański zlecił mi realizację tego pomysłu.

Niebawem wygłosiłem pierwszy wykład, nie pamiętam jego tematu. Pomysł "chwycił". Od tego momentu prawie codziennie zapraszałem naszych mądrych, wybitnych ludzi z uczelni by spotkali się ze studentami i przedstawili coś sensownego na naukowe i inne tematy.

Tak to przebiegało aż do 8 grudnia kiedy zakończył się strajk studencki.

To tyle krótkich refleksji na wspomniany temat.

Z poważaniem,

RYSZARD BRUS, emerytowany Profesor SUM (od 01. 10. 2008 r.).

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Miło poznać takie wspomnienia. To były czasy .... Ukłony dla Pana prof. Ryszarda Brusa.