czwartek, 4 stycznia 2018
Czy nauka to biznes?
W pierwszych dniach Nowego Roku otrzymałem zaproszenie do przygotowania recenzji publikacji z zagranicznego czasopisma. Po przeczytaniu abstraktu stwierdziłem, że praca dotyczy zagadnień mi bliskich i wyraziłem zgodę na współpracę w tej kwestii. Przy przeglądaniu strony czasopisma zauważyłem, że za przyjętą publikację pobierana jest opłata w wysokości 1300 Euro czyli około 5500 złotych. Następnie zaglądnąłem na wytyczne redakcyjne dotyczące wymagań i oczekiwań zawartości recenzji. Obok licznych punktów nie dostrzegłem żadnych informacji dotyczących honorarium za sporządzenie recenzji. Doszedłem do wniosku, że w świetle tak wysokiej opłaty za opublikowanie pracy recenzentowi należy się odpowiednie wynagrodzenie. W mojej pracy naukowej sporządziłem dziesiątki recenzji dla wielu zagranicznych redakcji i nigdy nie otrzymywałem za to wynagrodzenia. Ale były to periodyki naukowe nie pobierające opłaty od autorów. To normalna sytuacja; nie zawsze pracuje się dla pieniędzy. Niemniej w odniesieniu do bieżącego zaproszenia zwróciłem się do redakcji z pytaniem o honorarium.
Nie mam jeszcze odpowiedzi, niezwłocznie po jej otrzymaniu opublikuję ją na blogu.
Niemniej już na tym etapie mam pewne uwagi. Nauka coraz bardziej dryfuje w kierunku zwykłego biznesu.
Czy tak powinno być?
Czy nauka to sfera taka jak inne obszary ludzkiej aktywności?
Proszę o komentarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarze:
Panie Profesorze, chciałbym przypomnieć,że recenzując artykuł dla tzw. " niepłatnych" czasopism sysuacja jest właściwie identyczna ! Po prostu tego typu wydawnictwa ściągają olbrzymie opłaty od uniwersytetów za tzw. dostęp jako opłata roczna. I są to dziesiątki tysięcy dolarów.
Publikacja w płatnym open access czasopiśmie jest jak najbardziej do zaakceptowania. Wszystko jest przejrzyste, jednorazowa tranzakcja na ustalonych zasadach. Teraz proszę przemyśleć proces publikacji w czasopiśmie niepłatnym dla autorów, którego efektem jest przekazanie dożywotnie praw dla wydawnictwa, które pobiera wysoką opłatę za każdorazowe ściągnie artykułu. Tam też recenzje wykonuje sie nieodpłatnie. Pozdrawiam
Tragicznie jest z wydawaniem książek medycznych, lata pracy, minimalne honorarium, dożywotnie prawa dla wydawcy.
Niektóre konferencje zagraniczne to doskonały przykład "wyzysku" uczestnikow przez organizatorow, naukowcy i uniwersytwty stają się sponsorami prywatnych firm.
Here are some OBLIGATION and RESPONSIBILITIES for keynote speakers:
* You are expected to review at least 3 to 6 papers.
Poza ogromną opłatą za konf i wygłoszeniem wykładu wymagaja jeszcze recenzji prac!
Prawdziwej nauki niestety już nie ma. Pozostało głównie zbieranie punktów. Firmy i wydawnictwa zarabiają krocie na pracy naukowców. Nikt się tym nie przejmuje.
Czy ktoś z czytelników blogu zna odpowiedź na pytanie, jakie są kryteria wyboru recencentów/ekspertów do wniosków złożonych do NCN lub NCBiR ? Jak do tej pory powyższe instytucje nie potrafiły odpowiedzieć jasno na to pytanie. Dlaczego tak jest? Kryteria wyboru recenzentów powinny być w 100% przejrzyste !
Przeczytajcie komentarze na blogu Michala Zmihorskiego:
http://zmihor.blogspot.co.uk/2017/03/o-ncbir.html?m=1
Pewnie, ze to biznes, ale to nic złego.
Wybory recenzentów do wniosków NCBIR i NCN powinny być w 100% obiektywne i publicznie jawne!
Każdy autor publikacji powinien otrzymywać honorarium za swoją pracę.
Oczywiście, że tak. Jeśli mam być z wami szczery, to ja wychodzę z założenia, że w dzisiejszych czasach wszystko sprowadza się do biznesu. Dlatego tak ważne jest, aby wyróżniać się na tle konkurencji.
Prześlij komentarz