środa, 13 września 2017

Uwagi bardzo przyziemne...

Początek roku akademickiego coraz bliżej. Niebawem mamy uzyskać informacje dotyczące planowanych systemowych zmian w polskim systemie akademickim. Nim zajmiemy się tymi kluczowymi sprawami dziś chciałbym zamieścić kilka o bardziej przyziemnych sprawach. Będzie o pieniądzach. Od dłuższego czasu słyszymy o szybkim wzroście gospodarczym coraz bardziej przekładający się na zarobki Polaków. Wprowadza się nowe progi minimalnego wynagrodzenia godzinowego. Wzrasta średnie wynagrodzenie, Polacy się bogacą. Pytam dlaczego nie dotyczy to pracowników uniwersytetów? Jak można zaakceptować deklaracje o znaczeniu nauki i szkolnictwa wyższego w ogóle z finansowaniem zamrożonym na aktualnym poziomie? Czy ktokolwiek uwierzy, że można „robić” dobrą naukę bez przyzwoicie wynagradzanych pracowników? Jeśli profesor na parę lat przed emeryturą otrzymuje wynagrodzenie w granicach 150%-200% średniej krajowej to czy można liczyć, że polskie szkoły wyższe będą w stanie konkurować ze światem?! A asystent z pensją mniejszą niż kasjerka w sklepie? To są ponure żarty, aktualny poziom naszych wynagrodzeń to przejaw sabotażu prawdziwego rozwoju. A wymagania są coraz wyższe, oczekuje się byśmy, jako pracownicy naukowi byli zaangażowani, ambitni, kreatywni, wydajni… Proszę o opinie w tej sprawie.

8 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wynagrodzenie lekarzy stażystów wynosi 2004 zł brutto.

Doktor M.Sosnowski pisze...

Szanowny Panie Profesorze,
Może warto zapytać Imć PT Prezesów Izb Lekarskich, co zrobiono by Nasz zawód ostatecznie przydzielono do ogólnej działalności usługowej. W istocie Nasze działania są traktowane jako realizacja procedur ( proszę wskazać w jakich podręcznikach medycznych istnieje takie pojęcie?) miast uwarunkowanych patofizjologicznie działań lekarskich, biorących pod uwagę dobro chorego !!!. Imć Prezesów Proszę zapytać, jak dalece byli skuteczni, by ordynator oddziału nie był jakimś tam kierownikiem? By neologizmy NFZetowskie nie wyparły patofizjologiczne opisy medyczne? Kiedy X Radziwiłł tłumaczy, ze lekarze dorobią na dyżurach i w praktykach prywatnych? TO co robią Izby? Imć Prezesi?
Komu z Imć Prezesów zależało, by Pan Profesor była adresatem takich zapytań?
Samo sobie zgotowaliśmy ten los. Tam myślę i tego doświadczam.
Profesor medycyny. Wynagrodzenie netto z SUM poniżej 5KPL.
Czeka mnie Biedronka jako opcja??? To ile chća Rezydenci????

Anonimowy pisze...

Od lat deprecjonuje sie naukę, szkolnictwo wyższe i opiekę zdrowotną w naszym kraju. Dlaczego decydenci nie potrafią tego zmienic ???

Anonimowy pisze...

Izby Lekarskie to jedno, a nasze podwórko to drugie. Jak to jest możliwe, że w szpitalach uniwersytetu asystenci na etatach dydaktyczno-naukowych zarabiają znacznie mniej od asystentów szpitalnych? A ci ostatni, kiedy w klęsce urodzaju studentów też są proszeni o prowadzenie ćwiczeń, to jeszcze otrzymują z uczelni umowy zlecenia i za to dodatkową kasę. W godzinach pracy. A akademickim szpital płaci za 1-3 godzin pracy usługowej. Takiej niesprawiedliwości nie widziałem nigdzie. Często akademicki jest starszy wiekiem i 100 razy bardziej doświadczonym lekarzem, a dostaje o wiele niższą pensję od wykonującego tylko usługówkę asystenta szpitalnego. Gdzie są władze sumu? Dobrze, że pan wywołał ten temat, bo to jakaś kpina, nie tylko z nauki i dydaktyki, ale i nas.

Anonimowy pisze...

Nie patrzmy na rezydentów. Dyrektor Jorg w CSK-u nazywał nas "niepotrzebnymi nikomu śmieciami na rynku pracy" i najlepiej nie płaciłby w ogóle. Niech walczą i wywalczą. To może nas scali, żeby też powalczyć o swoje. Nie dajmy się poróżnić. Wszyscy zarabiamy za mało!

Anonimowy pisze...

Rezydenci chcą 2 średnie krajowe, specjaliście 3 średnie krajowe.

Co znaczy "imć"?

Anonimowy pisze...

Izby lekarskie, a w szczególności ich władze nigdy nie byli rzecznikami swoich wyborców. Nigdy nie reprezentowali opinii i żądań kolegów po fachu, do czego obliguje ich przecież sprawowany urząd. Sami za to pobierają apanaże godne pozazdroszczenia. Zajmują się sprawami drugo i trzeciorzędnymi jak np: kultura, konkursy, nagrody, imprezy z różnych okazji i bale. Natomiast wynagrodzenia lekarzy, czas pracy, trudności zawodowe, różnice płacowe i inne trudne, a nie uregulowane sprawy (lub uregulowane wadliwie), to zbyt trudny orzech do zgryzienia. Ponadto można się komuś narazić.

Anonimowy pisze...

Ludzie, ta przecież Okręgową Radę Lekarską można mienić, trzeba tylko chcieć.