Pomoc dla Ukrainy

To jest też moja wojna

Stowarzyszenie Pokolenie ING Bank Śląski: 46 1050 1214 1000 0023 2833 5191

Witajcie!! Zapraszam wszystkich na fb Pokolenia. Będziemy dokładnie informować o wszystkich przedsięwzięciach. Proszę o pilne wpłaty bo na granicy w Krościenku dramat i z samego rana trzeba kupić pampersy, soczki dla dzieci itp. Równocześnie prośba o dokładne czytanie naszych komunikatów na fb bo nie możemy się rozjeżdżać w działaniu. Jesteśmy w stałym kontakcie z zarządzaniem kryzysowym wojewody i pogranicznikami. Wiemy co jest potrzebne. Dzisiaj bus od nas był po ukraińskiej stronie, mamy grubo ponad setkę wolontariuszy, jutro zaczniemy uruchamiać punkty w 15 miastach. Musimy działać sensownie i rozważnie żeby pomagać, a nie po to żeby mieć satysfakcję. Poniżej tekst z fb.

Wracamy!! Od dawna nie uruchamialiśmy fb, ale Putin i jego agresja na Ukrainę zmusza nas do działania. Dlatego wracamy, bo to też jest nasza wojna. Ukraina krwawi, Ukraina walczy. Prezydent Zeleński przejdzie do historii jako bohater. Na naszych oczach zmienia się cały współczesny świat. Musimy sobie uświadomić, że tam giną ludzie, którzy walczą też o nasze bezpieczeństwo. Tę wojnę musimy wygrać, wszyscy razem, dla nas, naszych dzieci, wnuków i w imię zwykłej przyzwoitości. Dlatego bardzo proszę wszystkich o pomoc. Ogłaszamy zbiórkę, która pójdzie w dwóch kierunkach- pomoc dla armii ukraińskiej czyli kamizelki kuloodporne, hełmy i wszystko co służy do obrony, a nie jest bronią i nade wszystko na zestawy medyczne dla żołnierzy. Jeżeli ktoś chce dawać pieniądze na broń, to postaram się jutro podać właściwe konto, ale my się tym nie zajmujemy. Drugi kierunek to pomoc humanitarna dla uchodźców i ludności cywilnej na Ukrainie. W tym momencie mamy zamówienia od konkretnych ludzi na ponad 500 kamizelek i hełmów- to są już kwoty milionowe. Po kilka razy dziennie będę się starał dawać wpisy i informować o naszych działaniach. Precz z komuną.

piątek, 23 października 2015

Zawód lekarz, część druga: doświadczenie

Doświadczenie zdobywa się przez całe życie. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy lekarz może liczyć, że jego doświadczenie pozwoli mu na dobrą, spokojną pracę z pacjentami. Zależy to od wielu czynników, między innymi od stopnia zaangażowania w pracy. Pamiętam, jak dr med. Andrzej Podolecki, adiunkt w Klinice Chorób Wewnętrznych w Zabrzu kiedyś stwierdził, że trzeba, co najmniej 10 lat pracy, by poczuć się w pracy w miarę pewnie. To jest także zależne od okoliczności zewnętrznych i warunków pracy. Szybciej nabierzemy doświadczenia, gdy zostaniemy rzuceni na „głęboką” wodę, ale wówczas ryzyko błędów wzrasta. Niezależnie od wdrażania się w pracę lekarską, zawsze musi nam towarzyszyć świadomość, że doświadczenie nie może nas uśpić, nie może zastąpić ostrożności. Pacjenci potrafią zaskoczyć nietypowymi objawami lub niespotykanym przebiegiem choroby nawet najstarszych i najbardziej doświadczonych lekarzy. Stare porzekadło lekarskie mówi, że rozpoznać możemy tylko te choroby, o których istnieniu wiemy. Nigdy nie zobaczymy pacjentów z wszelkimi możliwymi chorobami, zatem nigdy doświadczenie nie będzie absolutne. Niemniej dzięki codziennej, sumiennej pracy ten margines błędu maleje dzięki stopniowo nabieranemu doświadczeniu.

6 komentarze:

Zdzislaw M. Szulc pisze...

Pomiedzy tymi 2 zdaniami (" Stare porzekadło lekarskie mówi, że rozpoznać możemy tylko te choroby, o których istnieniu wiemy. Nigdy nie zobaczymy pacjentów z wszelkimi możliwymi chorobami, zatem nigdy doświadczenie nie będzie absolutne.") brakuje wlasciwego wyposrodkowania odnosnie chorob/leczenia ludzi w podeszlym wieku (geriatria = specjanosc nieistniejaca w praktcznym wydaniu w XXIw w POLSCE!?). Patrz te skrywane dla otoczenia porazajace dokumenty: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=06CDA9E7 oraz ten biezacy raport NIKu:https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-opiece-geriatrycznej.html

Sadze ze tymi problemami/ich rozwiazaniem z pozytkiem dla spoleczenstwa/ winno sie zajac srodowisko kazdej Akademii Medycznej W Polsce!

Anonimowy pisze...

Może już czas porozmawiać o wyborach rektora, które zbliżają się milowymi krokami. To jedna z niewielu szans przywrócenia u nas zawodu lekarza, a nie trwania przy pracowniku fizycznym przedsiębiorstwa, zwanego szpitalem. Tak jest w Ochojcu. Jesteśmy .... PRZEDSIĘBIORSTWEM!

Anonimowy pisze...

Tak, dokumenty o opiece geriatrycznej są porażające ! a przecież wszyscy się starzejemy ! W naszym kraju osoby po 50 roku życia są traktowane bardzo źle, nie mówiąc już o późniejszym wieku. Sto lat za cywilizacją, bardzo smutne.

Zdzislaw M. Szulc pisze...

Ogolna zewnetrzna charakterystyka sektora "Ochrony Zdrowia" w Polsce ( http://www.sgi-network.org/2015/Policy_Performance/Social_Policies/Health/Health_Policy ) wskazuje na wciaz istniejace braki/zaniedbania! Szczegolnie polecam ten obszerny material/zestawienie danych pod uwage obecnemu Ministrowi Zddrowia i nowowybranemu Poslowi na Sejm RP ,Panu prof . Marianowi Zembale (http://www.parlamentarny.pl/wydarzenia/wyniki-wyborow-katowice-chorzow-myslowice-kto-poslem,1783.html)!?

Anonimowy pisze...

Komentarz z blogu habilitant2012 pokazujący, jak tragiczna jest sytuacja w naszym kraju:

"Aby całkiem już wpędzić Was w czarny nastrój, to zerknijcie sobie na wykres PKB per capita skorygowany według siły nabywczej (link) odniesiony do wskaźnika USA (jako 100%).
Polska dopiero w roku 2011 wyszła powyżej poziomu osiągniętego już w roku 1975 (40% siły nabywczej Amerykanów). I to się odczuwa realnie, wbrew propagandzie sukcesu, której nie powstydziłby się Szczepański za Gierka. Oczywiście ta siła nabywcza jest realizowana obecnie w odniesieniu do innych produktów niż wtedy, ale też w latach siedemdziesiątych Zachód również kupował coś innego niż dziś.
Zwróćcie uwagę na Tajwan. Do roku 1985 mieliśmy wyższą siłę nabywczą, obecnie oni nas zdublowali. Realnie patrząc na ten wykres można powiedzieć, że straciliśmy 35 lat na marne, a w roku 1989 mieliśmy gorszą pozycję niż w 1950.
I teraz coś, co mnie przeraża: identyczność sekwencji 1970-1975 względem 2005-2010. Identyczne tempo wzrostu identycznie napędzane długiem. Czym się to skończyło pod koniec lat siedemdziesiątych to wie każdy. Obecnie kupiono dwuletnią prolongatę rabunkiem OFE. Praktycznie zrabowane fundusze już zostały przejedzone przez marnotrawną administrację centralną".

Anonimowy pisze...

Pracownik administracji nie musi udowadniać, że rozwija się naukowo i jest dobrym dydaktykiem, a otrzymuje pensję taką samą jak nie wyższą niż znaczna część pracowników akademickich. I tak naukowcy, lekarze i nauczyciele akademiccy pracują na pozostałą część. Można powiedzieć, że właściwie utrzymują urzędników.