sobota, 20 grudnia 2014
Odpowiedź
W odpowiedzi na pytanie Czytelnika z 20 grudnia 14:42 do poprzedniego tekstu prezentuję mój pogląd. Należy podać afiliację, gdyż wskazuje ona na miejsce zatrudnienia autora. Fakt, iż praca była poza uczelnią i nie była przez nią finansowana nic nie zmienia. Poza tym są jeszcze argumenty natury praktycznej: jeśli afiliacja nie zostanie podana praca po jej opublikowaniu nie będzie mogła być wliczona do dorobku naukowgo pracownika uczelni lub nie będzie mogła być brana pod uwagę przy konkursach na nagrodę naukową rektora uczelni. W moim dorobku naukowym większość prac spełnia opisane kryteria, a afiliacja zawsze była podawana. To zresztą leży w osobistym interesie autora by być identyfikowanym z szkołą wyższą o cenzusie uniwersyteckim.
W razie innych pytań lub wątpliwości w tej sprawie proszę o wykorzystanie mego adresu poczty elektronicznej.
Wojciech Pluskiewicz
W razie innych pytań lub wątpliwości w tej sprawie proszę o wykorzystanie mego adresu poczty elektronicznej.
Wojciech Pluskiewicz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarze:
Panie Profesorze, jednak ze 100% pewnością taka publikacja będzie się liczyła do dorobku naukowego autora, obojetnie czy z afiliacją, czy bez. Cały świat naukowy ocenia nie instytucje, ale naukowców i liczy się ich wkład w naukę.
Definicja powszechnie stosowana afilicaji. Jednoznacznie wskazuje, że powinno być to miejsce realizacji badań. Żadna z definicji nie mówi o miejscu pracy autora.
Afiliacja – wskazanie jednostki naukowej jako miejsca realizacji badań naukowych, których wynik stanowi podstawę publikacji lub monografii naukowej. Afiliacji dokonuje autor publikacji. Za afiliację uznaje się umieszczenie nazwy jednostki naukowej przy imieniu i nazwisku autora w publikacji (np. na stronie tytułowej monografii, przy tytule artykułu, w notach biograficznych na okładce). W przypadku braku zapisu o afiliacji autor składa pisemne oświadczenie o niej.
Panie Profesorze, to smutne, ale niestety nikt z kręgu kilkudziesięciu znajomych nie identyfikuje się z alma mater. To tylko miejsce pracy zawodowej. Przyczyn jest wiele...
Osoba pracująca na uniw. we Francji twierdzi, że normą jest nie podawanie afiliacji uczelni, jeżeli nie przyczyniła się w żaden sposób do powstania publikacji. Tak funkcjonują w cywilizowanym świecie nauki.
Popieram w pełni, można zawsze wpisać inne miejsce pracy (szpital, poradnię, NZOZ, etc.) gdy badania i ich wyniki nie mają żadnego związku z SUM.
c.d. ciekawy komentarz z jednego z forum w sprawie afiliacji:
....dla mnie oczywiste jest, ze podajesz jako afiliacje wylacznie
miejsce X. Uczelnie Y mozesz tylko wymienic jako obecny adres, aby
dac mozliwosc skontaktowania sie z Toba. W koncu smietanke powinna
zebrac ta uczelnia, na ktorej praca powstala!...
Konkluzja, jeśli publikacja/artykuł powstała poza miejscem i godzinami pracy, na własnym sprzęcie i bez polecenia kierownika, to pracodawca nie ma żadnych praw majątkowych, ani innych praw do utworu.
Inny cytat z internetu: "W radosnych czasach powszechnej dwuetatowości uczelnie te próbowały wpisywać publikacje swych pracowników, wydane przez nich gdzie indziej, do swego własnego akademickiego dorobku. Tu jednak okoniem stanął wymóg podawania afiliacji, czyli wprost: nazwy nie tyle jednostki, gdzie mamy pierwszy etat, ale tej, która płaci za naszą publikację czy udział w konferencji".
wg Rozporządzenia MNiSW (§9.1) : Autor lub współautor publikacji lub monografii naukowej wskazuje jednostkę naukową lub jednostki naukowe jako miejsce realizacji badań naukowych lub prac rozwojowych, których wyniki stanowią podstawę do opracowania tej publikacji lub monografii naukowej, zwane dalej „afiliacją”
Najbardziej uczciwe rozwiązanie: jeżeli uczelnia w żaden sposób nie przyłożyła się do wyników badawczych, nie ma z nich żadnych profitów w postaci punktów.
Tak jest. W przypadku zerowego wsparcia badań przez alma mater punkty się nie należą. Proste.
Prześlij komentarz