O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

piątek, 21 stycznia 2011

W odpowiedzi Czytelnikowi

9 stycznia dotarł do mnie ciekawy komentarz dotyczący liczby wejść na blog. Zmobilizowany do głębszej analizy statystycznej przedstawiam dziś parę jej wyników. Skokowy wzrost zainteresowania blogiem od czerwca 2009 roku przyniosła sprawa niezgodnego z prawem przeniesienia z Zabrza do Katowic dwóch klinik. Do końca maja 2009 roku zamieściłem 69 tekstów, które wywołały zaledwie 54 komentarzy (0,78 komentarza na jeden tekst, jeden komentarz przypadał na 222 wejścia). W całym roku 2009 opublikowałem 227 tekstów, co przy łącznej liczbie 652 komentarzy daje średnio 2,87 komentarzy na jeden tekst. Całkowita liczba 65238 wejść pokazuje, że 1 komentarz powstawał jako efekt 100 wejść.

W roku ubiegłym liczba tekstów była podobna (231), ale spowodowały one nadejście 1035 komentarzy, co daje ich średnią liczbę 4,48 w przeliczeniu na jeden tekst. Więcej Czytelników nadsyłało swe komentarze, gdyż jeden komentarz przypadał na 78 wejść.

Przy okazji tej analizy podaję także ranking zainteresowania w roku ubiegłym mierzony liczbą komentarzy. 32 komentarze wywołała informacja o Rozporządzeniu Pani Rektor (6 grudnia), 30 osób skomentowało informacje o dochodach Kanclerz naszej uczelni (21 marzec), a po 29 nadeszło w reakcji na wydarzenia z 12 maja (12 maja) oraz o planach dotyczących PR-u (6 wrzesień).

PS. W statystyce nie uwzględniłem 37 komentarzy, których nie opublikowałem. Nie jestem cenzorem, ale trudno mi zamieszczać te komentarze, które są obraźliwe dla niektórych osób lub w których znajdują się słowa powszechnie uważane za nieparlamentarne.

8 komentarze:

Anonimowy pisze...

Imponująca jest liczba wejść na blog. Również liczba komentarzy robi wrażenie. Szkoda, że nie zainspirowało to organu nadzorującego do radykalnych działań. Misja tego blogu jest nie do przecenienia. Nie wiedzielibyśmy nic gdyby nie on. A tak, wielu pracowników posiada informacje o uczelni i to takie, które władze chciałyby ukryć najlepiej pod ziemią. Opinia o naszej uczelni pod rządami obecnych władz jest najgorsza od chwili powstania uczelni.

Anonimowy pisze...

Ja nie pracuję w katowickiej uczelni medycznej, ale czasem zaglądam na ten blog. Treści są tu ciekawe, mą uwagę przykuwają głównie teksty o szerszym znaczeniu dla polskiej nauki. Trudno mi jednak pojąć dlaczego w zasadzie wszystkie komentarze są anonimowe. W końcu czasy totalitarne minęły, a nadal jakoś ludzie się czegoś obawiają. Pytam się pracowników uczelni (bo, jak mniemam to głównie oni nadsyłają komentarze): czego się boicie? dlaczego ukrywacie swą tożsamość?

Anonimowy pisze...

Odpowiedź jest prosta : mimo ,że czasy totalitarne minęły to w uczelni kto krytykuje władzę , nawet w dobrej sprawie, jest uznany za wichrzyciela, aferzystę. Racja jest zawsze po stronie rządzacych.Brakuje uniwersyteckiej dyskusji z poszanowaniem wszystkich jej uczestników. Kto ma inne zdanie jest sykowany i ma utrudnione życie . Jedyną platformą dyskusyjną jest ten blog ale dyskutanci wolą być anonimowi.

Anonimowy pisze...

Na uczelni czasy totalitarne są w pełnym rozkwicie. Na wydziale zabrzańskim dziekan król oznajmił,że każdy kto podczas posiedzeń rady wydziału zgłasza czyjąś kandydaturę do jakiejś komisji, musi przedtem podać swoje nazwisko, gdyż dziekan przesłuchując nagranie nie zawsze może zidentyfikować głos.Drżyjcie teraz ci, którzy zgłaszacie coś bez uzgodnienia z WIELKIM INŻYNIEREM, albo siedźcie cicho, gdyż kara będzie nieuchronna!

Anonimowy pisze...

Dziekan Król zgłosił też niedawno inną ciekawą propozycję, aby utajnić protokoły z obrad senatu! Ciekawa propozycja utajnienia obrad wybieralnego senatu przed wyborcami jednak nie przeszła. Proponował również utajnienie obrad komisji konkursowych. Tajne/poufne tam gdzie to wygodne oto wykładnik demokracji......

Anonimowy pisze...

Utajnianie to stała formuła wszelkich totalitaryzmów. Lepiej jak nikt nic nie wie, wtedy nie będzie protestował ani krytykował. Gdyby robili coś dobrego dla pracowników, wtedy sami chcieliby aby o tym głośno trąbić. Utajniać mogą chcieć tylko sprawy niepopularne i krzywdzące dla ludzi. Postępowanie króla jest podłe i antypracownicze.

Anonimowy pisze...

No właśnie. Początkowo nawet to co się mówiło na kolegiach rektorskich było jawne i publikowane na stronie internetowej. Wydawało się przez chwilę, że będzie lepiej się działo na uczelni. Ale cóż kiedy "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i prywata znowu górą. A uczelnia: źródło "kasy"

Anonimowy pisze...

Rektorka to osoba bez autorytetu moralnego. Pokrętnej najprawdopodobniej opinii prawników uczelni w sprawie głosowań w konkursie na katedrę ginekologii nie chciała udostępnić Solidarności. Wiedziała jaka jest. Sprawę w sądach przegrała i obnażyła swoje złe intencje w stosunku do ludzi.