czwartek, 20 stycznia 2011

Amicus Plato sed magis amica veritas, czyli chichot historii po 57 latach.

W dniu 8 lutego 1953 roku 53 członków związku literatów polskich napisało rezolucję do komunistycznych władz PRL, że w pełni popierają wyroki sądowe, wyroki kary śmierci.

Oto oni:

Karol Bunsch, Jan Błoński, Władysław Dobrowolski, Kornel Filipowicz, Andrzej Kijowski, Jalu Kurek, Władysław Machejek, W. Maciąg, Sławomir Mrożek, Tadeusz Nowak, Julian Przyboś, T. Sliwiak, Maciej Słomczyński *Joe Alex*, Wisława Szymborska, Olgierd Terlecki, H. Vogler, Adam Włodek, K. Barnaś, Wł. Błachut, J. Bober, Wł. Bodnicki, A. Brosz, B. Brzeziński, B. M. Długoszewski, Ludwik Flaszen, J. A. Frasik, Z. Groń, Leszek Herdegen, B. Husarski, J. Janowski, J. Jaźwiec, R. Kłyś, W. Krzemiński, J. Kurczab, T, Kwiatkowski, J. Lowell, J. Łabuz, H. Markiewicz, Bruno Miecugow, Hanna Mortkowicz-Olczakowa, Stefan Otwinowski, A. Polewka, M. Promiński, E. Rączkowski, E. Sicińska, St. Skoneczny, A. Świrszczyńska, K. Szpalski, Jan Wiktor, Jerzy Zagórski, Marian Załucki, Witold Zechenter, A. Zuzmierowski, K. Żejmo

Rezolucja Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego

8 lutego 1953

W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną. My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję.

Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.

Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej.

Sławomir Mrożek dopisał: Nie ma zbrodni, której byśmy się po nich nie mogli spodziewać. Zaciekłość niedobitków będzie tym większa, tym bardziej będą się upodobniać do SS-manów, do rycerzy płonącego krzyża, Klux Klanu, do brunatnych i czarnych koszul, a występując w tym samym co SS-mani, krzyżowcy, koszule i inni falangiści interesie.

Trwające 2 lata i 8 miesięcy śledztwo nie było tylko brutalnym wydobywaniem informacji, ale metodycznie przygotowanym okrucieństw

Metody bolszewickich "śledztw" komunistycznych bandytów w PRL

Oślepiając ks. biskupa Czesława Kaczmarka skierowaną prosto w oczy żarówką, przesłuchiwali go po 30-40 godzin kolejni, zmieniający się ubecy.

Wyczerpany brakiem snu i pożywienia, bez możliwości korzystania z toalety, ks. biskup Czesław przestawał panować nad odruchami fizjologicznymi. Drwiono wtedy z niego: "Ekscelencja nie potrafi się zachować", i karano karcerem.

Podczas zimy przetrzymywano ordynariusza kieleckiego w samej koszuli, przy otwartym oknie. Wycieńczony organizm z trudem walczył ze skutkami wielostopniowych mrozów.
Było i tak, że zanurzony po szyję w ekskrementach musiał odpowiadać na pytania śledczych.

Później napisał: "...cierpiałem głód, wyniszczający tak dalece, iż zachorowałem na szkorbut, utraciłem 19 zębów w więzieniu i doznałem ogólnego rozstroju całego organizmu tak, iż byłem bliski śmierci".

Trwające 2 lata i 8 miesięcy śledztwo nie było tylko brutalnym wydobywaniem informacji, ale metodycznie przygotowanym okrucieństwem, do którego wprzęgnięto także osiągnięcia nauk medycznych, zwłaszcza patofizjologii układu nerwowego. Więźnia doprowadzano do stanu przedagonalnego, w którym przestawał kontrolować siebie.

Jak pisze ks. prof. Jan Śledzianowski, powołując się na dr Williama Sargenta, NKWD i UB wykorzystywały badania rosyjskiego uczonego Pawłowa.

Przesłuchujący wywoływali u więźnia stan napięcia, który nieustannie przedłużali. Powodowało to zmęczenie mózgu i układu nerwowego. Księdza biskupa Czesława w czasie długotrwałego śledztwa ciągle straszono śmiercią i wmawiano mu, że stawiany przez niego upór szkodzi jego współpracownikom.

4 komentarze:

młody_gniewny pisze...

Stryczek to naturalna śmierć dla mordercy, nawet jest to w Piśmie Świętym zawarte, dlatego nie rozumiem tego oburzenia.

Swoją drogą - ciekawe co to będzie z prof. Gmińskim, którego wczoraj w trakcie ćwiczeń nawiedziła policja. Słuchy chodzą, że tydzień w tydzień czuć od niego na 10 metrów alkohol. Ale nadmieniam, że są to tylko plotki. Faktem natomiast jest, że wczoraj został wyciągnięty z ćwiczeń na dłuższą pogadankę z pięcioma funkcjonariuszami.

Anonimowy pisze...

To jest właśnie przykład akademickości w wykonaniu dziekan Lewin-Kowalik. Z profesorami się rozmawia, nawet jeśli są przeciwnikami jedynie słusznego systemu sprawowania władzy w naszej uczelni, albo jeśli ma się im coś do zarzucenia.Nie nasyła się na profesorów suki policyjnej z pięcioma funkcjonariuszami. To jest niedozwolone etycznie świństwo. I choć nieuchronnie zbliża się czas, kiedy to draństwo wreszcie odejdzie, to i tak wciąż zadziwia swoją podłością.

Anonimowy pisze...

nonterhiTak jak napisał ktoś w GW, na Poniatowskiego pod okiem władzy, też czuć alkoholowy oddech od urzędniczki w niektórych działach, szczególnie nauki. Ale tam są ludzie pod ochroną i żadne kłopoty im nie grożą. Może nawet dostają dodatkowe premie z funduszu, którym dysponuje kuraszewska.

Anonimowy pisze...

Trzy komentarze!!! Ani jeden na temat.Długo zastanawiałam się czy jest sens znaleźć się w grupie tych komentatorów.Jestem przerażona stanowiskiem ,,młodego gniewnego". Gdyby tylko był głupi - konstytucja tego nie zabrania- ale mieć odwagę publicznego pochwalania zbrodni popełnionych w PRL za czasów Bolesława Bieruta, pierwszego przywódcy PRL, to trzeba być sadystą, który zasługuje na największe potępienie/ mam nadzieję, że nie jest to student naszej uczelni/.
Jaki jest bilans rządów za czasów agenta NKWD, przewodniczącego KC PZPR, premiera PRL od 1952 r.Bieruta, w ocenie polityków zachodnich, znajacych go osobiście i Polaków zbiegłych przed reżimem na zachód:
- szczur, który zachowuje się wobec Rosjan uniżenie, by nie powiedzieć służalczo,
- agent sowiecki, pokorny i lojalny.
Ocena historyków dzisiejszych;
- jeden z najwiekszych zbrodniarzy w całej historii Polski, człowiek odpowiedzialny za śmierć wielu tysięcy ludzi,
- odpowiedzialny za ludobójcze zbrodnie reżimu, któremu przewodził,
- przykład narodowego zaprzaństwa,
- odpowiedzialny za stosowanie brutalnych metod śledczych, dopuszczających najbardziej
wymyślne tortury,
- dążacy do zlikwidowania Polskiego Kościoła / mordowanie i torturowanie polskich księży/.
W tym właśnie okresie w lutym 1953 roku. powstaje Rezolucja "polskich intelektalistów", popierających działania zbrodniczych władz /dot. procesu od 21 do 26 stycznia 1953 r.opisanego przez autora bloga./
Wśród osób jeszcze żyjacych znajduje się noblistka W. Szymborska, odznaczona / o ironio!/ przez obecnego prezydenta Komorowskiego, orderem OrŁa Białego!
I to jest właśnie chichot historii.
Dlaczego tak niewiele mówią o tym polskie media. Bo jedni nie chcą się narażać, a drudzy to np.dzieci niektórych "bohaterów" Rezolucji
/ idol telewizji TVN syn Bruna Miecugowa/.
Wszyscy, dla których " amicus Plato sed magis amica veritas" ma znaczenie zasadnicze będą atakowani przez tych, którzy pewniej by się czuli gdyby tak całkiem można było tę zbrodniczą historię zataić, zakłamać i pominąć jako relikt przeszłości. Dlatego aby taki stan osiągnąć, gotowi są na wszystko!
Ogłupianie społeczeństwa, to jedna z metod, która jak widać udaje się.
Danuta Jarosz
PS.
nie trzeba być wybitnym intelektualistą, żeby logicznie myśleć, trzeba tylko wyznaczyć sobie hierarchię wartości.
"Jakiego Boga do ducha weźwiesz,na tego podobieństwo stworzony będziesz"
"Bóg pomazańcom swoim znak na czole kładnie.
Naród, który tych znaków nie widzi, upadnie"
A. Mickiewicz