Na początku listopada dotarł do mnie list pielęgniarki z kliniki alergologii, tę wypowiedź zamieściłem na blogu 6 listopada. Czytelnicy bloga nadesłali wiele komentarzy dając wyraz swym poglądom na temat bieżącego funkcjonowania szpitala na Ceglanej.
Tym razem przedstawiam wywiad z lekarzem kliniki przeniesionej z Zabrza do Katowic.
Pytanie: Jak pracuje się w Katowicach?
Odpowiedź: Można powiedzieć, że dobrze.
Pytanie: Jakie są podstawowe różnice funkcjonowania kliniki w Zabrzu i Katowicach? Proszę o wyliczenie zalet i wad.
Odp.: Kiedy skończy się okres zawirowań okołoprzeprowadzkowych myślę, że będzie można pokusić się o porównania. Minęło dopiero kilka tygodni od kiedy pracujemy w nowym miejscu, pozostawiając za sobą kilkanaście lat codziennej pracy, dyżurów i wielu współpracujących z nami kolegów. Emocje są zbyt świeże.
Pytanie: Czy profil pacjentów jak taki sam czy z lekarskiego punktu widzenia translokacja kliniki nie spowodowała negatywnych skutków dla chorych?
Odp.: Profil leczonych przez nas chorych uległ zawężeniu, mamy jednak nadzieję, że wraz z rozszerzeniem bazy diagnostycznej powróci do stanu sprzed lat. O to jak odbierają translokację nasi chorzy należałoby ich zapytać.
Pytanie: Jak zostaliście przyjęci przez kolegów – lekarzy już tu pracujących?
Odp.: Nie potrafię odpowiedzieć, nasze kontakty są sporadyczne.
Pytanie: Czy dochodzą głosy studentów dotyczące dodatkowych dojazdów? Jak wyglądają warunki prowadzenia zajęć w porównaniu do Zabrza?
Odp.: Jak na razie to studenci nie zgłaszali nam żadnych skarg. Warunki do prowadzenia zajęć ze studentami w porównaniu z tymi które mieliśmy w Zabrzu (szczególnie w ostatnim roku) są znacznie lepsze. Możemy korzystać z 2 sal wykładowych, które są w pełni wyposażone w sprzęt audio-video i pozostają pod świetną opieką obsługi technicznej pracowników szpitala.
Pomoc dla Ukrainy
To jest też moja wojna
Stowarzyszenie Pokolenie ING Bank Śląski: 46 1050 1214 1000 0023 2833 5191
Witajcie!! Zapraszam wszystkich na fb Pokolenia. Będziemy dokładnie informować o wszystkich przedsięwzięciach. Proszę o pilne wpłaty bo na granicy w Krościenku dramat i z samego rana trzeba kupić pampersy, soczki dla dzieci itp. Równocześnie prośba o dokładne czytanie naszych komunikatów na fb bo nie możemy się rozjeżdżać w działaniu. Jesteśmy w stałym kontakcie z zarządzaniem kryzysowym wojewody i pogranicznikami. Wiemy co jest potrzebne. Dzisiaj bus od nas był po ukraińskiej stronie, mamy grubo ponad setkę wolontariuszy, jutro zaczniemy uruchamiać punkty w 15 miastach. Musimy działać sensownie i rozważnie żeby pomagać, a nie po to żeby mieć satysfakcję. Poniżej tekst z fb.Wracamy!! Od dawna nie uruchamialiśmy fb, ale Putin i jego agresja na Ukrainę zmusza nas do działania. Dlatego wracamy, bo to też jest nasza wojna. Ukraina krwawi, Ukraina walczy. Prezydent Zeleński przejdzie do historii jako bohater. Na naszych oczach zmienia się cały współczesny świat. Musimy sobie uświadomić, że tam giną ludzie, którzy walczą też o nasze bezpieczeństwo. Tę wojnę musimy wygrać, wszyscy razem, dla nas, naszych dzieci, wnuków i w imię zwykłej przyzwoitości. Dlatego bardzo proszę wszystkich o pomoc. Ogłaszamy zbiórkę, która pójdzie w dwóch kierunkach- pomoc dla armii ukraińskiej czyli kamizelki kuloodporne, hełmy i wszystko co służy do obrony, a nie jest bronią i nade wszystko na zestawy medyczne dla żołnierzy. Jeżeli ktoś chce dawać pieniądze na broń, to postaram się jutro podać właściwe konto, ale my się tym nie zajmujemy. Drugi kierunek to pomoc humanitarna dla uchodźców i ludności cywilnej na Ukrainie. W tym momencie mamy zamówienia od konkretnych ludzi na ponad 500 kamizelek i hełmów- to są już kwoty milionowe. Po kilka razy dziennie będę się starał dawać wpisy i informować o naszych działaniach. Precz z komuną.
sobota, 12 grudnia 2009
Głos lekarza z Ceglanej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Studenci się nie skarżą? Nie wiem skąd taka opinia, ale chyba nie trudno domyślić się, że każdy z nas wolałby nie być zmuszony do dojeżdżania do Katowic, o kosztach takich wycieczek na zajęcia już nawet nie wspomnę. Zresztą fakt dojazdów na rożne zajęcia jakoś specjalnie nie martwi nikogo z uczelni kto układa rozkład zajęć. My studenci oczywiście według dziekanatu potrafimy wszystko: 30 minut z Katowic na kolejne zajęcia w Zabrzu w porze zakorkowanego miasta to przecież żaden problem. Zajęcia fakultatywne do 20.30 w piątek to czysta przyjemność dla każdego...takich przykładów można mnożyć i mnożyć ale kto by przejmował się studentami, na pewno nie SUM.
No cóż, studia to nie szkółka niedzielna. Jak ktoś ma z tym problemy, zawsze może zostać konserwatorem powierzchni płaskich!
Prześlij komentarz