O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

czwartek, 19 listopada 2009

Sprawozdanie z posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży Sejmu RP w dniu 18.11.2009

Poniższe sprawozdanie nadeslał uczestnik spotkania w Sejmie, który prosił o anonimowość

Było to otwarte posiedzenie, w którym uczestniczyli przedstawiciele wielu środowisk; uczelni, organizacji pozarządowych, CKK, doktorantów, studentów.

Posiedzenie rozpoczęło się przedstawieniem przez Panią Minister Kudrycką założeń do nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym. Pani Minister stwierdziła, mówiąc najogólniej, że w nauce polskiej dzieje się źle, a drenaż najlepszych mózgów trwający obecnie i będący się jeszcze nasilać w przyszłości, spowoduje, że w przyszłości będzie się działo jeszcze gorzej.

Potrzebne są zatem zmiany. Ustawa proponuje:
  1. Nowy model zarządzania szkolnictwem wyższym
  2. Poprawa współpracy uczelni z otoczeniem wewnętrznym.
  3. Nowy model kariery naukowej i ułatwienia dla młodych naukowców.
  4. Podniesienie jakości studiów i jednocześnie ułatwienie równego do nich dostępu.

Pani Minister mówiła jednak krótko, wychodząc, jak stwierdziła, z założenia, że te osoby, które przyszły, zapoznały się z założeniami dostępnymi na stronach internetowych.

Posiedzenie Komisji zdominowały pytania i dyskusja, z której można było wywnioskować, że założenie Pani Minister było słuszne.

Było ich wiele i nie sposób ich przytoczyć wszystkich.

Generalnie wszyscy uważali, że reforma jest potrzebna, i że zachowanie w niej wysokiego poziomu autonomii uczeni jest dobre. Wszyscy uważali, że konieczne jest zwiększenie jakości nauki polskiej.

Ważne było pytanie, jeśli ustawa zachowa stopień doktora habilitowanego, jak będą konkurować o stanowiska naukowcy z zagranicy, którzy tego stopnia nie mają. Odpowiedź Pani Minister nie pozostawiała wątpliwości, że takie możliwości będą wprowadzone.

Inny celny głos w dyskusji: jeżeli można odwołać profesora skazanego prawomocnym wyrokiem sądu ze stanowiska, to można sobie wyobrazić sytuację, że np. P. Prof. Niesiołowski zostanie skazany za zniesławienie, co spowoduje utratę przez niego stanowiska lub tytułu – a chyba nie o to chodziło.

Kolejny celny głos: dlaczego doktorant ma zdawać „jeden z języków nowożytnych” – do pracy w świecie nauki konieczny jest język angielski, a nie na przykład słowacki!

Inny celny głos – konkursy na menedżerów lub kierowników muszą być dobrze zdefiniowane, bo można postawić takie wymagania konkursowe, że przejdzie ten człowiek, który przejść nie powinien. No właśnie, skąd my to znamy?!

Ciekawy głos dotyczył łamania prawa przez senaty i inne ciała uczelni. Pani Małgorzata Stojek z Forum Integracyjnego Academicus Poloniae uważa, że wynika to z bojaźni wielu członków tych ciał i pracowników uczelni, a ta z kolei wynika z niewiedzy, szczególnie niewiedzy prawnej. Zadała też pytanie: „Kto próbuje to zmienić?”. Pan Poseł Kazimierczak odpowiedział na to pytanie tak: To pytanie świadczy po pierwsze, że jest to „COŚ”, co trzeba zmienić. A kto próbuje? Wszyscy, którzy byli obecni na tym posiedzeniu i wielu jeszcze ludzi. Świat można zmienić!!

Zwracała uwagę mała liczba głosów mówiąca o tym, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. No i komu te pieniądze dawać: uczelniom – publicznym, czy niepublicznym? Wiodącym wydziałom (KNOW-om), jak w założeniach ustawy? A może najlepszym jednostkom ludzkim? W każdym razie wniosek jest taki – finansowanie nauki jest kluczem do sukcesu.

Wiele założeń jest szczytnych, ale diabeł tkwi w szczegółach. Poczekajmy, aż zobaczymy ustawę.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Znalezione w sieci(gazetaprawna):

"Resort nauki chce także, aby wszystkie stanowiska naukowe i dydaktyczne były obsadzane w trybie konkursowym. Informacje o konkursach będą umieszczane, ale także na stronach internetowych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jednocześnie w instytutach, katedrach i zakładach nie mógłby powstać stosunek podległości służbowej między małżonkami a osobami pozostającymi w stosunku pokrewieństwa do II stopnia (czyli np. dziadkami i wnukami lub między rodzeństwem). Rozwiązania te mają wyeliminować przypadki nepotyzmu na uczelniach."

Koniec Świata!!! Armagedon!!!

Malgorzata pisze...

O zamieszczeniu komentowanego postu dowiedzialam sie od mojego kolegi z FIAP (USA), ktory rownoczesnie zakonczyl informacje pytaniem:
dziwne ,ze faktyczny sprawozdawca tego wydarzenia pozostal anonimowy? Czyzby za obecnosc w Sejmie mozna wyleciec z pracy w SUM?

Posiedzenia komisji sejmowych sa protokolowane i do dwoch tygodni winien sie ukazac na stronie internetowej biuletyn (nie stenogram) z wczorajszego posiedzenia komisji gdzie bedzie mozna zapoznac sie z caloscia wypowiedzi "as they were" a nie z subiektywna ich interpretacja i niestety momentami dezinformacja. Szalenie cenne jest pojawienie sie pierwszej informacji "na goraco" o samej komisji, jednak to krotkie sprawozdanie nie powinno byc anonimowe - zwlaszcza sprawozdanie z posiedzenia komisji sejmowej.

Mam tutaj rozniez troszke zal do autora bloga, prof. Pluskiewicza, ze zapewniajac anonimowosc autora sprawozdania, wymienia mnie z imienia i nazwiska bez wczesniejszego kontaktu ze mna, a przeciez czasami pojawiam sie na tym blogu i zamieszczam komentarze.

Nie miala bym nic przeciwko temu, gdyby moja wypowiedz zostala zacytowana w sposob prawdziwy i bez zmiany jej wydzwieku i znaczenia. Tak niestety sie nie stalo.
W tej sytuacji z olbrzymia przykroscia musze stwierdzic, ze anonimowy autor sprawozdania wyrywajac z kontekstu kilka slow z mojej kilkuminutowej wypowiedzi, zmanipulowal ja i nadal jej calkowicie inny sens:
Pani Małgorzata Stojek z Forum Integracyjnego Academicus Poloniae uważa, że wynika to z bojaźni wielu członków tych ciał i pracowników uczelni, a ta z kolei wynika z niewiedzy, szczególnie niewiedzy prawnej. Zadała też pytanie: „Kto próbuje to zmienić?”. Pan Poseł Kazimierczak odpowiedział na to pytanie tak: To pytanie świadczy po pierwsze, że jest to „COŚ”, co trzeba zmienić. A kto próbuje? Wszyscy, którzy byli obecni na tym posiedzeniu i wielu jeszcze ludzi. Świat można zmienić!!

Po pierwsze nie zdalam przypisanego mi pytania, po drugie celem i trescia mojej wypowiedzi w ogole nie bylo zwrocenie uwagi na lamanie prawa przez senaty - takie sformulowanie w ogole nie mialo miejsce. O ile dobrze pamietam, w mojej kilkuminutowej wypowiedzi wspomnialam wprawdzie o decyzjach sentow niezgodnych z prawem, ale wyraznie podkreslilam, ze nie wynikaja one w moim przekonaniu ze zlej woli co raczej z niewystarczajacej znajomosci prawa i przepsiow wsrod pracownikow uczelni. Takie samo stwierdzenie dotyczy rowniez dydaktykow, ktorzy nie przestrzegaja regulaminu studiow (bo go zwyczajnie nigdy nie przeczytali) w kontaktach ze studentami, chociaz o tym akurat w sejmie nie wspomnialam.

Jeszcze raz podkreslam, ze jest mi przykro, oczekuje sprostowania od autora bloga a przynajmniej usuniecia tego fragmentu sprawozdania. Zapraszam natomiast do zapoznania sie z cala moja wypowiedzia w biuletynie z posiedzenia komisji. Jest w niej sporo uwag dotyczacych przedstawicieli srodowiska, ludzi wydawalo by sie kompetentnych i wspanialych, ktorym na codzien brak jest inicjatywy, zdolnosci krytycznego myslenia, szepczacych po katach, ale milczacych publicznie.

malgorzata.academicus@gmail.com

Anonimowy pisze...

Właśnie szepczących po kątach, ale milczących publicznie. Panie Profesorze, dobrze, że na Pana blogu toczy się dyskusja na temat nauki, bo gdyby nie ten blog, to nie toczyłaby się nigdzie. A powinna się toczyć na łamach uczelni, a konkretnie prorektora odpowiedzialnego za naukę. Szkoda, bo można by mu zadać kilka pytań, na które wiele osób oczekuje odpowiedzi.
I niekoniecznie zaraz należy się udać do jego gabinetu.Powinna być możliwość zadania niewygodnych dla władzy pytań w sposób anonimowy. Na przykład zalecenia pokontrolne NIK. Błędy w zarządzaniu sprawami nauki w naszej uczelni, sprawiedliwy lub nie podział środków finansowych na naukę i inne. Ale na razie trwa pogrom w Dziale Nauki. Znowu niewinni urzędnicy zapłacą za błędy ludzi zarządzających uczelnią. Jak zawsze.

Anonimowy pisze...

Prorektorowi od nauki nie warto zadawać pytań bo i tak na nie nie odpowie. Jego gabinet jest twierdzą do której dostępu broni kierownik działu.....