Program dzisiejszego posiedzenia Senatu był wyjątkowo obszerny. Jednak w moim przekonaniu to nie sprawy personalne były najważniejsze. Jak już bywało w przeszłości najistotniejsze kwestie poruszono w ostatnim punkcie programu „Wolne wnioski”.
Pani Rektor przedstawiła pewne informacje dotyczące szkół wyższych w Polsce oraz naszej uczelni. Trwają przygotowania do reformy szpitali klinicznych w skali krajowej; wśród podnoszonych postulatów znajdują się także potrzeby finansowe tych szpitali. W dyskusji zwróciłem uwagę, że bez ustawowego zagwarantowania finansowania szpitali uniwersyteckich ich pozycja w konkurencji ze innymi szpitalami pozostanie słaba jak dotąd. W ostatnim rankingu Rzeczpospolitej z 20 października w pierwszej setce znalazło się tylko 8 szpitali uniwersyteckich w tym żaden naszej uczelni. Niestety, według słów Pani Rektor, w przygotowywanych zapisach brak jest takich gwarancji finansowych, co w mojej ocenie skazuje te zamierzenia na niechybne niepowodzenie.
We fragmencie dotyczącym naszej uczelni zwrócono uwagę na porażkę w konkursie na środki unijne; z naszego regionu 10 uzyskało finansowanie, a 22 tworzą tzw. listę rezerwową,
na której zajmujemy 17 miejsce - kolejna porażka.
Ważne były informacje dotyczące przeniesienia klinik alergologii i endokrynologii do Katowic; zgodnie z informacjami przekazanymi przez Prof. E. Małecką-Tenderę wszystko jest w najlepszym porządku i kliniki funkcjonują prawidłowo. Postawiłem pytanie (podobnie jak na ostatniej Radzie Wydziału w Zabrzu) czy na pewno procedura translokacji była zgodna z obowiązującym w Polsce porządkiem prawnym. Gdy uzyskałem odpowiedź twierdzącą przytoczyłem art. 36A Ustawy z Zakładach Opieki Zdrowotnej brzmiący:
Tworzenie, przekształcenie i likwidacja publicznego zakładu opieki zdrowotnej następuje
w drodze rozporządzenia właściwego organu administracji rządowej albo w
drodze uchwały właściwego organu jednostki samorządu terytorialnego, chyba, że
przepisy ustawy lub przepisy odrębne stanowią inaczej, uwzględniając w szczególności
sprawy wskazane w art. 38 i 43 ustawy.
1. Tworzenie, przekształcenie i likwidacja publicznego zakładu opieki zdrowotnej,
dla którego podmiotem, który utworzył zakład jest publiczna uczelnia
medyczna lub publiczna uczelnia prowadząca działalność dydaktyczną i
badawczą w dziedzinie nauk medycznych albo Centrum Medyczne Kształcenia
Podyplomowego, następuje odpowiednio w drodze uchwały senatu
właściwej publicznej uczelni medycznej lub publicznej uczelni prowadzącej
działalność dydaktyczną i badawczą w dziedzinie nauk medycznych albo
zarządzenia dyrektora Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.
W naszej uczelni taka uchwała nie została podjęta zatem trudno mówić o procedurze zgodnej z prawem. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że podobna procedura (bez zgody Senatu) była zastosowana gdy przenoszono klinikę chirurgii szczękowo-twarzowej z Zabrza do Katowic, a decyzja o translokacji była zaaprobowana przez Komisję Senacką ds. spraw szpitali klinicznych oraz Rady Społeczne obu szpitali. Poza tym Ministerstwo Zdrowia wyraziło zgodę na przenosiny. Niemniej Pani Kanclerz przyznała, że z inicjatywy Ministerstwa Zdrowia toczy się procedura administracyjna związana z brakiem zgody Senatu na przeniesienie obu klinik do Katowic. Według niej Ministerstwo wyda zalecenie by w przyszłości takie przekształcenia szpitali klinicznych zawsze były zaaprobowane przez Senaty uczelni.
Uzyskane informacje wskazują, że co prawda nie zastosowano się do litery prawa (vide powyżej), ale nikt nie ma zamiaru zmieniać tej decyzji. Polityka faktów dokonanych święci triumfy (chyba, że ministerstwo jednak zmieni swą wcześniejszą decyzję podjętą bez zachowania trybu ustawowego).
Dla mnie to bardzo niepokojący sygnał; można falandyzować prawo bez żadnych konkretnych reperkusji.
Po co są ustawy, po co regulacje prawne?
Pomyślmy, ministerstwo akceptuje decyzje władz uczelni podjęte bez zgody Senatu, ale w przyszłości tak nie ma być. Interpretacja prawa zależy od bliżej nieznanych okoliczności?
Są lepsi i gorsi?
Prawo stosuje się wybiórczo?
Czy Polska to państwo prawa?
A poza tym, jako Senator wybrany w demokratyczny sposób przez społeczność akademicką mego wydziału nie miałem możliwości wykorzystania ustawowego prawa do wyrażenia swego poglądu w głosowaniu dotyczącym tak ważnej kwestii jak przekształcenie szpitala klinicznego. To zagraża demokracji uniwersytetu i odbiera podmiotowość najważniejszemu organowi kolegialnemu uczelni, Senatowi.
Po ta fikcja? Może lepiej rozwiązać Senat, jako zbędny balast?
środa, 28 października 2009
Z posiedzenia Senatu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarze:
Panie Profesorze, mnie interesuje ilu jeszcze Senatorów zabrało głos w sparwie przeniesionych na Ceglaną klinik? Czy ktoś jeszce oprócz Pana Profesora wypowiedział się w tej sprawie? Czy kogoś jeszcze to bezprawne postępowanie interesuje? Czy wszyscy Senatorowie wiedzą dlaczego i po co zostali wybrani? Czy tylko po to żeby milczeć? A może innym to co się na naszej uczelni dzieje odpowiada i uważają, że tak jak jest teraz jest dobrze.
Panie Profesorze, przecież istnieje Sąd Administracyjny. Nie może być tak,że dziś zgodnie z prawem można przensić kliniki bez uchwały Senatu, a jutro zgodnie z tym samym prawem już nie. Panie Profesorze przecież jako Senator ma Pan Profesor prawo, a może nawet obowiązek zawiadomić odpowiednie instytucje !!!
Jak długo tolerować będziemy bezprawie? Niemalze sie udało z hazardem, wcześniej przymknieto oczko na setki przypadków "robienia dobrze" różnym kolesiom w róznych sprawach.
A teraz pewne panie chcą sobie podejmować posujące im (a niekoniecznie innym) decyzje niezgodnie z prawem i co?
Typowe zamiatanie pod dywan na szczeblu ministerialnym się odbywa....
Czy to skaza całej ekipy Tuska??? Czy moze ekipie pani Kopacz stosowne agendy też powinny założyc jakies narzedzia operacyjne, aby upublicznić te przekręty?
To kwestia interpretacji, cytowany przepis mówi o "tworzeniu, przekształceniu lub likwidacji" a nie o zmianie siedziby. Zmiana adresu może być interpretowana jako "przekształcenie" ale nie musi, skoro kliniki działają w niezmienionej formie.
Oczywistym jest, że władze SUM powinny takie rzeczy konsultować z Senatem, choćby po to, aby poznać zdanie środowiska. Ale z drugiej strony nie wydaje mi się, aby Senat (może poza kilkoma wyjatkami) był specjalnie twórczy. I to nie tylko w tej sprawie.
Zły przykład idzie z góry. Pani Minister toleruje niepraworządność w uczelni,a ministerstwu pod jej kierunkiem bardzo daleko do skuteczności działania. Władze naszej uczelni stoją wysoko ponad prawem i uważają się za bezkarne. Na jakiej podstawie? A na takiej, że im na to pozwalamy. W szczególności Senat. Taki bezradny moloch bez kręgosłupa niegodny jest w ich oczach do zasięgania opinii. Same wiedzą lepiej co robić, a dyktatorskie zapędy idą coraz to dalej. Dziekani, których również sami wybraliśmy, popisują się w bezkarnym krzywdzeniu ludzi na swoich wydziałach, pod dyktando władz i ku ich zadowoleniu. W szczególności dziekani obydwu wydziałów lekarskich i opieki zdrowotnej prześcigają się nawzajem w niesprawiedliwości, nierównym traktowaniu, manipulowaniu w dokumentacjach i służalczym powielaniu zła. Nie sprawdzają się niestety i stracili nasze zaufanie. Nie powinni być dziekanami. Apel do rad wydziałowych o rzetelną analizę poczynań tych osób, oraz podjęcie stosownych kroków w celu przeciwdziałania krzywdzie ludzkiej. Dziś przy naszej milczącej zgodzie skrzywdzą innych jutro to samo może czekać nas.
Dobrze, że na tym blogu można powiedzieć co się o tym myśli.
Pozdrowienia dla Pana Profesora i wszystkich czytających.
P.S. Pragnę jeszcze wyrazić swój pogląd, że zmiana siedziby klinik i posadowienie ich w inne struktury, inne miasto, inny wydział, inna podległość organizacyjna, inny zwierzchnik (dziekan) i zmiana warunków i możliwości współpracy w badaniach, konsultacjach, diagnostyce etc, to bardzo poważne przekształcenie.
Gremia, Rady Wydziałów, Senat, Profesorowie... elita, autorytety. Od tych "autorytetów" już niczego dawno nie wymagam. Osobiście nie mogę się pozbyć traumy jakiej doznałem podczas sławetnej debaty kandydatów na stanowisko rektora. Najbardziej poważany przeze mnie autorytet naszej uczelni wystąpił z agitką, która przechyliła szalę elektorów. Nie umiem sobie tego poukładać w głowie do dnia dzisiejszego... Od tego czasu coraz aktywniej szukam pracy na zewnątrz. Mam wrażenie, że w tej uczelni nastapił upadek każdego z filarów...
Rada Wydziału - to jedynie slogan. Nieustanne zmiany decyzji, likwidacje jednych i powoływanie innych nowych struktur wydziałowych - wszystko robione na zamówienie. Jeśli sprawa nie dotyczy "mojego" zakładu, kliniki, katedry to siedzę cicho i milczę. Kształcenie studenta ???, (przyszłych elit społeczeństwa???) to sprawa bez znaczenia w naszej uczelni!!!
Niestety, uczelnia jest coraz mniej "nasza".
Prześlij komentarz