czwartek, 24 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...
Prof. dr hab. n. med. Wojciech Pluskiewicz jest absolwentem Wydziału Lekarskiego w Zabrzu Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach (1982 r). W roku 1980 był jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów Ś.A.M. Instytut Pamięci Narodowej nadał mu status pokrzywdzonego. Przez służbę bezpieczeństwa scharakteryzowany jako: „...inicjator i założyciel NZS-u, aktywny uczestnik wielu negatywnych inicjatyw politycznych...”
Od 1994 roku jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym S.U.M. Jest specjalistą chorób wewnętrznych (1989 r.). W roku 1993 uzyskał stopień naukowy doktora, a w 2000 stopień doktora habilitowanego na podstawie pracy pt. ”Pomiary ilościową metodą ultradźwiękową osób zdrowych (dzieci, kobiet i mężczyzn), kobiet w okresie pomenopauzalnym poddanych hormonalnej terapii zastępczej oraz kobiet i mężczyzn z przebytymi złamaniami o charakterze atraumatycznym: analiza oparta na grupie 3566 przypadków”. W 2001 roku był inicjatorem powstania Zakładu Chorób Metabolicznych Kości (pierwszego w kraju) oraz stworzył autorski program nauczania studentów medycyny w ramach zajęć z chorób wewnętrznych. W latach 1997-2023 opublikował w renomowanych periodykach medycznych, takich, jak: Journal of Bone and Mineral Research, Bone, Osteoporosis International, Maturitas, British Journal of Radiology, Journal of Clinical Densitometry, Ultrasound in Medicine and Biology, Dentomaxillofacial Radiology, Clinical Rheumatology, International Journal of Clinical Practice, Hormone and Metabolic Research, Journal of Bone Mineral Metabolism, Journal of Pediatrics Orthopaedics, Diabetologia, Medical Hypotheses, Gynecological Endocrinology, BMC Musculoskeletal Disorders, Journal of Ultrasound, Obesity Surgery, International Journal Journal of Surgery, Endokrynologia Polska, Public Health Nutrition, Climacteric, Journal of Musculoskeletal and Neuronal Interactions, Archives of Medical Sciences, Annals of Agric and Environmental Medicine, Journal of Human Health, Population and Nutrition, Aging Clin Exp Res, Adv Clin Exp Med i Information Sciences 1234 oryginalne prace. W 2024 roku nagrodzony Nagroda Ministra za całokształt dorobku. Łączny Impact Factor prac pełnotekstowych wynosi 398,256 (wg danych Biblioteki Głównej SUM, 09.11.2023), liczba cytowań 2405 i współczynnik Hirscha 27 (wg bazy Scopus z 17.11.2024). W 2003 roku uzyskał tytuł profesora, a w 2004 roku stanowisko profesora nadzwyczajnego, w 2010 profesora zwyczajnego. Pod jego kierunkiem 20 osób uzyskało stopień doktora nauk medycznych. Wielokrotnie nagradzany za osiągnięcia naukowe przez Rektora S.U.M., a w 2004 i 2006 r. jego prace naukowe zostały wyróżnione Nagrodą Naukową Ministra Zdrowia. Jest organizatorem i kierownikiem naukowym podyplomowych kursów szkoleniowych dla lekarzy z zakresu chorób metabolicznych kości, ekspertem programu Horyzont 2020 oraz był ekspertem Unii Europejskiej w V, VI i VII Programie Ramowym. Odznaczony Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest żonaty, ma dwóch synów, żona Bogna jest profesorem medycyny, a jego hobby to narciarstwo zjazdowe i turowe oraz rower.
9 komentarze:
Komentarze tego artykułu pokazują co się naprawdę dzieje na śląsku w sektorze medycznym i środowisku uczelnianym. To bardzo smutne. Upadek podstawowych zasad etycznych lekarskich i akademickich, brak szacunku do pacjenta i kolegów. Rozbudowujący się system prywatnych sieci medycznych, poradni i szpitali, konkurencyjny do sektora publicznego. Pieniądz i kasa do potęgi, tylko to się niestety teraz liczy. Czy znajdzie się ktoś odważny kto uzdrowi medycynę na naszym śląsku ?
Dzisiaj w tej samej gazecie jest artykuł o tym, że dyrektor Drybański chce zwolnić anestezjologów na ceglanej-wszystkich!!!!!! Ta uczelnia to istny cyrk. Polecam przeczytać.
To jakaś chora polityka. Zwalnia się anestezjologów, bo nie ma oddziału w statucie a przyjmuje endokrynologów i alergologów na oddziały, które pojawiły się w statucie za zarządzeniem rektor, tylko szczegół, ze zmiany te nie są zatwierdzone przez Radę Szpitala.... Rada w połowie października a ich umowy od 1. Czyli dla jednych argument braku oddziału jest powodem dla zwolnienia a dla innych do nawiązania umowy??? Gdzie tu logika?
Nie dziwi bunt anestezjologów jak sie zarabiało największe pieniadze na Ślasku. Dyrektor może i porusza się jak słoń w składzie porcelany, ale te akurat działania podejmuje trafnie. A może sami okuliści zapomnieli, jak bardzo ich raziła wielka kasiorka dla anestezji?! Tzw wielki lament o dobro pacjentów, to naprawdę lament za okazałą pensją, przy stosunkowo lekkej pracy - w końcu nie OIOM. Proszę nie zapominać, że rola anestezjologa na okulistyce, to tylko w wiekszości uczestniczenie podczas zabiegów w znieczuleniu miejscowym i kazdy, po dwóch latach otwartej specjalizacji w anestezji, sobie z takimi przypadkami powinien poradzić.Moze koledzy z Ceglanej porównaliby swoje zarobki z zarobkami w innych szpitalach i zwerfikowali swoje umiejętnosci z kwalfikacjami innych anestezjolów.
Do autora komentarza czwartego:
Gratuluję żałosnej postawy typowego Polaczka, bo i czemu ktoś ma mieć lepiej? Aż ciśnie się na usta komentarz: czemuś biedny? Boś głupi... Proponuję wznieść się ponad tak prymitywne myślenie i zwrócić uwagę na istotny aspekt tego problemu. Mianowicie, nierówne traktowanie różnych osób, baa przy użyciu tych samych argumentów. Jednych się zwalnia bo nie ma oddziału a jednocześnie zatrudnia innych, też mimo braku zaakceptowanej zgody na istnienie oddziału. Nowo - stare oblicze dyrektora okulistyki...
Nie anestezjolog i nawet nie lekarz....
Do autora komentarza 5.Jeśli dyrektor postępuje niezgodnie z prawem powinniście złożyć doniesienie do prokuratury. A gdzie Wasze dzielne związki zawodowe i dr Czekaj? Lekarz z GCM
A ja nie jestem zazdrosnym "polaczkiem" - zarabiam znacznie lepiej niż anestezjolog i mam inną narodowość. Bawi mnie te Wasze narzekanie, jaki demontaż, gdy redukuje się koszty? Jakby spadały przychody, toby był problem.
A jako pacjentowi jest mi obojętnie, gdzie się leczę, prywatnie czy państwowo - jak lekarz będzie dobry to jestem skłonny nawet zapłacić za to dodatkowo. Tylko tych dobrych niewielu - nawet wśród takich prof. trudno znaleźć fachowca. Jak ktoś dobry i pieniądze z tego będzie miał. A jak felczer - to obojętnie co ma przed nazwiskiem.
Dostęp do usług medycznych wysokospecjalistycznych nie jest dobry nawet na Śląsku. Co w tym złego, że powstają prywatne ośrodki poprawiające ten dostęp? Chyba tylko to, że przed gabinetem profesora T w GCM i pani profesor M-T w Ligocie nie ma jak kiedyś tłumów czekających pacjentów. I w tym właśnie jest największy problem i czysta zawiść zawodowa.
Uzdrowienie medycyny na Śląsku nie osiągnie się przez walkę z prywatnym sektorem. To właśnie tam pacjenci mogą liczyć na doskonałą opiekę i ludzki stosunek do swojego cierpienia. Publiczny sektor, jeśli będzie prowadzony z głową to też pozyska zaufanie, ale tam prywatne ambicje i głupota pozwalają zniszczyć budowane latami zaufanie chorego do lekarzy szpitali klinicznych. Tego dokonują ci, co nigdy nie mieli tych pacjentów, bo traktowali ich instrumentalnie - jak Tenderowie.
Prześlij komentarz