Nim przejdę do skomentowania bieżącego wydarzenia najpierw opiszę pewną historię sprzed 28 lat. Rzecz miała miejsce w lutym 1981 roku. Od jesieni 1980 roku trwał „festiwal” wolności, okres tzw. pierwszej „Solidarności”. Władze komunistyczne wobec skali ruchu społecznego zostały zmuszone do rejestracji Solidarności i nieco później Solidarności rolniczej. To były historyczne, niebywałe wydarzenia i ogromny sukces społeczeństwa. We wrześniu 1980 roku w polskich uczelniach powstawała nowa organizacja studencka, Niezależne Zrzeszenie Studentów. Także w ówczesnej Śląskiej Akademii Medycznej rodził się NZS. Władze partyjno-rządowe (ładnie się to nazywało, nieprawdaż?) od początku nie ukrywały niechęci do NSZ-u, naprawdę niezależnej organizacji i odwlekały jej oficjalne uznanie. Muszę w tym miejscu napisać, że władze mojej uczelni pod kierownictwem Rektora Profesora Zbigniewa Hermana stworzyły nam bardzo dobre warunki działania, mieliśmy własne lokale, a w drukarni uczelnianej drukowano nasz biuletyn. W styczniu 1981 roku, w obliczu manipulacji i odwlekania rejestracji statutu NZS-u cierpliwość studentów skończyła się; rozpoczął się ogólnopolski strajk, ale jakimś zbiegiem okoliczności uczelnie z naszego regionu nie strajkowały. Na Uniwersytecie Śląskim i Politechnice Śląskiej ogłoszono gotowość strajkową, ale władze tych uczelni sprytnie przedłużyły czas trwania przerwy semestralnej. W Łodzi toczyły się negocjacje dotyczące statutu NZS-u z ówczesnym Ministrem Szkolnictwa Wyższego (był nim prof. Górski, imienia nie pamiętam), a w imieniu studentów grupie negocjacyjnej przewodził błyskotliwy student nazwiskiem Walczak (nie znam imienia, może ktoś z czytelników jego dalsze losy). Jedyną uczelnią śląską, która wtedy zastrajkowała była Śląska Akademia Medyczna. Strajk trwał zaledwie dwa dni, ale ocalił honor studentów z naszego regionu. Tak się złożyło, że w czasie trwania strajku w budynku Dziekanatu Wydziału Lekarskiego w Zabrzu swe posiedzenie miała Rada Wydziału. Ten budynek okupowali studenci, a Rada Wydziału obradowała jak gdyby nigdy nic. Realizowano program posiedzenia, wszyscy udawali, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje. O strajku ani słowa! Dopiero na końcu głos zabrała profesor Tomira Sawaryn z Katedry Chorób Zakaźnych stawiając wniosek o poparcie strajku. Rada Wydziału poparła akcję studentów, ale gdyby nie odwaga Pani Profesor sprawy „zamieciono” by pod dywan!
Dziekanem Wydziału był wówczas Profesor Bronisław Kłaptocz.
Przepraszam za ten przydługi wstęp do sprawy, zbliżam się do meritum.
Idzie o stanowisko KRASP-u (Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Wyższych), a raczej jego brak w kwestii zarzutów o plagiat postawionych Rektorowi wrocławskiej AM, profesorowi Ryszardowi Andrzejakowi. Te bezprecedensowe oskarżenia jednego z członków KRASP-u powinny, wręcz MUSZĄ skłonić te szacowne grono do zajęcia stanowiska. Jak można podejmować uchwały i zachować wiarygodność wobec całego polskiego środowiska uniwersyteckiego w obliczu tak ciężkich oskarżeń wobec jednego z członków? Oczywiście, KRASP nie jest władny do oceny sytuacji, a bez wnikliwego zbadania sprawy nie sposób orzec o winie lub jej braku. Jednak czytelna deklaracja KRASP-u, apel wzywający stosowne instytucje państwowe do jak najszybszego i rzetelnego rozstrzygnięcia byłaby niezwykle ważnym sygnałem dla całego środowiska akademickiego.
A tak, co mają pomyśleć o jakości polskich uniwersytetów nasi studenci?
Gdzie etos akademicki?
Gdzie przyzwoitość?
Czyżby metoda udawania, że to mityczni „oni” powinni działać za nas nadal rządziła naszym życiem publicznym, także uniwersyteckim?
Anno 2009=Anno 1981?!
W najbliższy weekend odbędzie się posiedzenie Prezydium KRASP-u, czekamy na dalszy bieg wydarzeń.
Pomoc dla Ukrainy
To jest też moja wojna
Stowarzyszenie Pokolenie ING Bank Śląski: 46 1050 1214 1000 0023 2833 5191
Witajcie!! Zapraszam wszystkich na fb Pokolenia. Będziemy dokładnie informować o wszystkich przedsięwzięciach. Proszę o pilne wpłaty bo na granicy w Krościenku dramat i z samego rana trzeba kupić pampersy, soczki dla dzieci itp. Równocześnie prośba o dokładne czytanie naszych komunikatów na fb bo nie możemy się rozjeżdżać w działaniu. Jesteśmy w stałym kontakcie z zarządzaniem kryzysowym wojewody i pogranicznikami. Wiemy co jest potrzebne. Dzisiaj bus od nas był po ukraińskiej stronie, mamy grubo ponad setkę wolontariuszy, jutro zaczniemy uruchamiać punkty w 15 miastach. Musimy działać sensownie i rozważnie żeby pomagać, a nie po to żeby mieć satysfakcję. Poniżej tekst z fb.Wracamy!! Od dawna nie uruchamialiśmy fb, ale Putin i jego agresja na Ukrainę zmusza nas do działania. Dlatego wracamy, bo to też jest nasza wojna. Ukraina krwawi, Ukraina walczy. Prezydent Zeleński przejdzie do historii jako bohater. Na naszych oczach zmienia się cały współczesny świat. Musimy sobie uświadomić, że tam giną ludzie, którzy walczą też o nasze bezpieczeństwo. Tę wojnę musimy wygrać, wszyscy razem, dla nas, naszych dzieci, wnuków i w imię zwykłej przyzwoitości. Dlatego bardzo proszę wszystkich o pomoc. Ogłaszamy zbiórkę, która pójdzie w dwóch kierunkach- pomoc dla armii ukraińskiej czyli kamizelki kuloodporne, hełmy i wszystko co służy do obrony, a nie jest bronią i nade wszystko na zestawy medyczne dla żołnierzy. Jeżeli ktoś chce dawać pieniądze na broń, to postaram się jutro podać właściwe konto, ale my się tym nie zajmujemy. Drugi kierunek to pomoc humanitarna dla uchodźców i ludności cywilnej na Ukrainie. W tym momencie mamy zamówienia od konkretnych ludzi na ponad 500 kamizelek i hełmów- to są już kwoty milionowe. Po kilka razy dziennie będę się starał dawać wpisy i informować o naszych działaniach. Precz z komuną.
czwartek, 26 lutego 2009
Niech „oni” to za nas załatwią…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz