sobota, 10 maja 2008

Maj studentom kojarzy się od lat z okresem zabawy w czasie Igrów studenckich. Sam pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa, jak Gliwice były opanowane przez studentów Politechniki. Na rynku wręczano im uroczyście symboliczne klucze do miasta, którym przez tych parę dni niepodzielnie władali studenci. Także w czasach moich studiów Juwenalia to był okres zabawy i swoiste święto braci studenckiej, czas odreagowania stresu, ale i ładowania akumulatorów na czas zbliżającej się sesji.


Poniżej rozmowa ze studentem Śląskiego Uniwersytetu Medycznego

Pytanie: Jak wyglądają na naszej uczelni Medykalia?
Odp.: W Katowicach w środę był koncert, w czwartek była impreza w Strasznym Dworze, a w piątek jest impreza w Rokitnicy.

Pyt.: Jak rozumiem, w czasie Medykaliów nie ma zajęć, czy tak?
Odp.: Zajęcia są, ale tylko do godziny 11.30, a później są godziny rektorskie.

Pyt.: Czy w innych uczelniach życie studenckie w czasie Igrów wygląda tak samo? Nieco dziwny wydaje mi się fakt prowadzenia zajęć w tym czasie, dawniej jak pamiętam, były po prostu dni rektorskie
Odp.: Wg mojej wiedzy na większości uczelni te dni są całkowicie wolne od zajęć.

Pyt.: Czy zatem podobają Ci się nasze Juwenalia zwane Medykaliami?
Odp.: Myślę, że podobały by mi się bardziej gdyby nie trzeba było nazajutrz stawić się na zajęciach o 8 rano i nie odbywały się w tym samym czasie co sesje STN-u. Wydaje mi się, że prawdziwe święto było by wtedy gdybyśmy mieli 2,3 dni całkiem wolne. To się nam, studentom należy.

Dlaczego w naszej uczelni tradycyjne święto studentów jest karykaturą prawdziwych Juwenaliów, znanych z przeszłości, ale i teraźniejszości innych uczelni?

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chyba wszyscy zgadzamy się co do tego, że chociaż dwa dni powinny być Dniami Rektorskimi...jest jedno ale...Studenci Naszej Uczelni są bardzo mało aktywni (nieliczne wyjątki), jeśli chodzi o pomoc w organizacji takich imprez jak Śląskie Juvenalia czy Igry. Obawiam się, że np. niewielu byłoby chętnych aby stworzyć barwny korowód przebranych w różne stroje żaków. Drugim zagrożeniem, byłyby wyjazdy studentów do własnych domów(zmęczeni nauką:))???
Myślę, że nie ma złotego środka...bardzo ciężko zmienić mentalność człowieka,choć z drugiej strony z zazdrością patrzę na bawiących się na krakowskim rynku studentów, którzy na tydzień opanowują to piękne miasto;)