niedziela, 19 sierpnia 2018

Kilka słów wyjaśnienia

W odpowiedzi na komentarz do dzisiejszego tekstu zwracam uwagę, że za inwestycje w uczelni odpowiada rektor. Przed ponad 10 laty była szansa na budowę nowego szpitala klinicznego w Zabrzu. Niestety Senat (w którym wówczas zasiadałem) po kierownictwem ówczesnej Rektor Prof. E. Małeckiej-Tendery uchwalił by nie rozpocząć starań u budowę tego szpitala. Zaledwie 5 osób głosowało wówczas za, w tym Dziekan Wydziału w Zabrzu Prof. W. Król, Prof. L. Poloński i piszący te słowa. Przypominam ten fakt, by uświadomić, że za funkcjonowanie uczelni odpowiada rektor i do niego należy kierować tego rodzaju uwagi. Zarówno Rada Wydziału jaki i Senat mają tylko głos doradczy. Władze dziekańskie odpowiadają za bieżące funkcjonowanie wydziału.
Nie podważam oczywiście faktu trudnej sytuacji studentów zmuszanych do ciągłego przemieszczania się do miejsc odbywania zajęć. Tak nie powinno być, ale to nie władze wydziału są odpowiedzialne za tę sytuację.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, my dobrze wiemy o wspomnianym przez Pana głosowaniu Senatu SUM, ale jak Pan napisał to było ponad 10 lat temu.
Ja zadaje pytanie dzisiaj, po tych ponad 10 latach, co społeczność akademicka WLzOLD w Zabrzu zrobiła, aby rozwiązać patologiczną sytuację z dojeżdżaniem na własny koszt studentów na zajęcia?
Panie Profesorze co w tej kwestii przez ten czas zrobił Dziekan i Prodziekani? Co tej kwestii uchwaliła Rada Wydziału? Co w tej kwestii zrobił obecny Rektor, de facto przecież zatrudniony do dnia dzisiejszego na WLzOLD w Zabrzu?
Na dodatek z Wydziału Zabrzańskiego pochodzi dwóch Prorektorów.

A nic żeście Państwo przed te ponad 10 lat nie zrobili w tej kwestii.
I piszę to również do Pana, jako członka Rady Wydziału.

My tą jak mantra powtarzane słowa znamy – „nie da się nic zrobić”.

Wspomina Pan ówczesną Rektor Tenderową, przecież ta kobiecina od 6 lat rektorem nie jest. Ba, napiszę więcej studenci z Zabrza, nawet nie wiedzą kto to jest. Natomiast doskonale wiedzą kto jest Dziekanem i Prodziekanem i kto firmuje to dziadostwo związane z jeżdżeniem na zajęcia po całej aglomeracji. Studenci WLZ mają świadomość że kierownicy Katedr i Zakładów, doskonale wiedzą o patologii dojeżdżania na zajęcia, a mimo to znikąd pomocy.

Tak przyzwyczailiście się do tego wieloletniego dziadostwa związanego z upychaniem Klinik po innych miastach, że nijak nie reagujecie na tę patologię, podkreślę jeszcze raz, niespotykaną w skali kraju.

Jeszcze tylko tak dodam co przez te ostatnie dziesięć lat mądrego żeście Państwo uchwalili odnośnie przenoszenia kolejnych zajęć do innych miast.

1) przeniesienie zajęć z Endokrynologii do Katowic
2) przeniesienie zajęć z Alergologii do Katowic
3) przeniesienie zajęć z Anestezjologii z SCCS do Szpitala Górniczego w Sosnowcu
4) przeniesienie zajęć z Medycyny Nuklearnej do Katowic
5) całkowite przeniesienie zajęć z Ginekologii do Bytomia

A tak w nawiązaniu do ustawy 2.0 skoro faktycznie Dziekani nic nie mogą, to może ta ustawa spada z nieba Śląskiego Uniwersytetowi Medycznemu i czas zlikwidować te stanowiska.

doktorant pisze...

Jeżeli chodzi o te 5 punktów, to muszę podać krytyce punkty 3-5, punkty 1-2 są niepodważalne.
Ad 3) Był to jednokrotny ruch: Oddział Kliniczny Kardioanestezji w SCCS ma bardzo mało pracowników naukowo-dydaktycznych. Nie było fizycznie możliwości, aby ówczesny 5 i 6 rok miał AiIT. Oddział Kliniczny AiIT w Szpitalu Górniczym nie ma takiego obciążenia dydaktycznego. W tym roku 5 rok miał AiIT tylko w Klinice na 3-Maja i w SCCS.
Ad 4) Medycynę Nuklearną dotychczas prowadzili pracownicy z byłego Zakładu Biochemii klinicznej, który został połączony z Katedrą Ogólnej Biologii medycznej, tworząc Katedrę Biologii Molekularnej i Medycznej. Nie było tam osób predysponowanych do prowadzenia tych zajęć. Teraz jest na Ceglanej, gdzie jest Centrum onkologiczne. Co do jakości się nie wypowiem, bo mój rocznik jeszcze miał Medycynę Nuklearną w Rokitnicy.
Ad 5) W trakcie jak byłem studentem zlikwidowano Klinikę Ginekologii, Położnictwa i Perinatologii, która była już wówczas bez lokalu. Była to "Klinika" tylko na papierze.