niedziela, 22 kwietnia 2012

DYSKUSJA AKADEMICKA

Poniżej przedstawiam list, który właśnie otrzymałem od Prof. P. Buszmana oraz jego list skierowany do społeczności akademickiej. Oba publikuję poniżej.

Podstawowa zasada funkcjonowania bloga polega na moderowaniu nadsyłanych komentarzy. Jestem za to odpowiedzialny osobiście, jednak zatrzymuję tylko te komentarze, które zawierają słowa powszechnie uznane za niecenzuralne. Nie jestem cenzorem, nie ingeruję w treści komentarzy, wspieram otwartą dyskusję. Ostatnie wydarzenia w uczelni pokazują jak wielką siłę ma wolne słowo i nieskrępowana wymiana poglądów. Cieszę się z możliwości zamieszczenia na blogu odpowiedzi Prof. P. Buszmana. To bardzo dobrze, że toczy się otwarta dyskusja akademicka, że ścierają się różne opinie i poglądy.

Szanowny Panie Profesorze,
Drogi Wojtku,

Z uwagi na nieprawdziwe informacje pisane przez blogerów na Twoim blogu, bardzo proszę o sprostowanie ważnych faktów z mojego życiorysy, w szczególności dotyczące mojego dorobku naukowego oraz pracy ze studentami.

Mój dorobek naukowy to ponad 100 prac cytowanych przez PubMed, 200 IF oraz Hirsch Index 19. Wyjaśnienia wymaga również moja działalność biznesowa, której się nie wstydzę.

Liczę na to, że nasza współpraca i chęć gruntownej przebudowy naszej Uczelni nie zakończy się na etapie pierwszej tury wyborów. Bo wygraliśmy dopiero bitwę, a trzeba wygrać wojnę!

W załączeniu list otwarty z prośbą o publikacje na Twoim blogu. Bardzo liczę na wzajemną życzliwość i koleżeńskość.

Serdecznie pozdrawiam,
Paweł Buszman

Szanowni Koledzy,
Przyjaciele i adwersarze

Z wielkim zdziwieniem i żalem przeczytałem listy zamieszczone na blogu prof. Pluskiewicza. Rozumiem rozczarowanie niektórych z Was i żal z powodu przegranych wyborów do Radu Wydziału, ale czy to usprawiedliwia pisanie nieprawdy i topienie frustracji w anonimowych listach?

Po pierwsze - to przecież nie był mój pomysł, ani też nie tych podpisujących Listę Sygnatariuszy, aby ograniczyć liczbę członków Rad Wydziałów do połowy. To obecne władze uczelni szykowały los „odrzuconych“ dla sporej liczby samodzielnych pracowników nauki, których dorobek naukowy został wysoko oceniony w kraju i na świecie.

W mojej opinii wszyscy samodzielni pracownicy nauki powinni znaleźć swoje miejsce w Radzie Wydziału, gdzie każdy członek powinien mieć prawo do swobodnej wypowiedzi i głosu, bez narażania się na szykany najwyższych władz uczelni.

Choć nie chciałem tego robić przed drugą turą wyborów do Senatu, to jednak zmuszony do repliki przez nieprawdziwe wypowiedzi na blogu muszę przypomnieć i sprostować kilka faktów o których państwo piszecie.

Mój dorobek naukowy to IF powyżej 200 i Hirsch-Index 19, a mimo to nie byłem na listach kandydatów do naszej RW przygotowywanych przez panującą władzę. Jako osoba ukształtowana już zawodowo i naukowo w 1995 roku dołączyłem do zespołu III Kliniki Kardiologii w GCM (gdzie uprzednio pracowałem u prof. Pasyka), przynosząc nowoczesne know-how w zakresie interwencji wieńcowych i zastawkowych. Dzięki temu liczba interwencji w Zakładzie Kardiologii Inwazyjnej wzrósł ze 120 wykonanych w 1995 roku do 4500 zabiegów rocznie. Setki drogich stentów wieńcowych sprowadzonych do GCM nieodpłatnie dzięki moim kontaktom w USA pozwoliło na rozkręcenie programu kardiologii inwazyjnej w tym ośrodku, co później zaowocowało wysokimi kontraktami z Kasą Chorych i NFZ.

Jednocześnie, wykorzystując moje doświadczenie w zakresie interwencyjnego leczenia zawału serca (miałem przywilej uczestniczenia w tworzeniu tego programu w SCCS w Zabrzu jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku) stworzyłem razem z moimi kolegami z USA sieć ośrodków kardiologii inwazyjnej, pozwalającą stworzyć nowoczesny model leczenia zawału serca za pomocą pierwotnej angioplastyki wieńcowej w miejscowościach odległych od ośrodków akademickich. W tych miejscach śmiertelność w zawale serca sięgała 20-30% jeszcze na początku lat 2000 i spadła do 2-3% po otwarciu ośrodków AHP. Te ośrodki kierowały rocznie do GCM 800-1000 chorych na zabiegi kardiochirurgiczne i interwencyjne. Czy to jest pilnowanie swojego interesu? Czy ratowanie życia i zdrowia chorego, który nie ma dostępu do nowoczesnej medycyny może być uznany za konflikt interesów? Rozwój ośrodków kardiologii inwazyjnej w niczym nie przeszkodził rozwojowi GCM! A „robienie kasy“ poza uniwersytetem, czy to w poradniach, czy to dyżurując lub wykonując zabiegi w szpitalach poza siecią uniwersytecką - jest to coś nagannego, skoro mamy niezależny zawód, który pozwala dorobić do skromnej pensji uniwersyteckiej?

Mój dorobek naukowy został doceniony niezależnie w kraju poprzez przyznanie wielokrotnie nagród PTK , na uczelni – wielokrotnie poprzez przyznanie nagród rektorskich).
I na koniec coś o „olewaniu studentów“. Zawsze edukację studentów i młodych lekarzy traktowałem poważnie, zapewniając im zarówno poznawanie podstaw klinicznych medycyny, jak i pracy naukowej. W moim kole naukowym nie tylko uczyłem kardiologii, ale również podstaw metodycznych badań przedklinicznych i klinicznych. To dla nich stworzyłem pracownię doświadczalną na terenie kampusu w Ligocie, którą później musiałem przenosić do Instytutu Zootechniki w Kostkowicach z powodu blokowania przez władze uczelni tej inicjatywy. Na odbudowę pracowni i stworzenie CBR zdobyłem grant UE w wysokości 10 mln euro. Prace naukowe moich studentów zdobywały liczne nagrody i wyróżnienia na studenckich konferencjach naukowych zarówno na naszej, jak i innych uczelniach - w kraju i zagranicą. Moi studenci kończą uczelnię z dorobkiem co najmniej 2-3 prac, których IF czasami przekracza 10-20 punktów. Dzięki mojemu poparciu i kontaktom, odbywają staże w najlepszych ośrodkach zagranicznych. Są gotowi do wszczęcia i obrony doktoratu zaraz po studiach. Moi podopieczni obronili 7 doktoratów, których byłem promotorem, a dwa kolejne są wszczęte i gotowe do obrony.

Zostawmy jednak na boku te wszystkie żale i emocje, urażone ambicje i frustracje. Budujmy od nowa społeczność uniwersytecką, która łączy się w ważnych dla naszej Uczelni sprawach, choć może się różnić w wyrażaniu poglądów jak osiągnąć cel. Zmieńmy Statut Uczelni tak, aby wrócić do korzeni i tradycji akademickości oraz przywrócić prawo do zasiadania w Radach Wydziału wszystkim samodzielnym pracownikom nauki, tak jak to przyjęto na innych uczelniach. Bo nam się to należy z uwagi na uznany przez niezależne autorytety dorobek naukowy i ten przywilej nie powinien być uzależniony od tego, ilu mamy przyjaciół, a ilu oponentów.

Prof. dr n. med. Paweł Buszman

P.S.
Właśnie otrzymałem wiadomość, że moi studenci zdobyli I Nagrodę na Studenckiej Konferencji Naukowej w Gdańsku.
Moja nota biograficzna dostępna jest pod adresem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paweł_Buszman

21 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze Buszman! Proste 2 pytania i proszę o proste 2 odpowiedzi (ja to sprawdzę!!!). W ilu pracach jest Pan jedynym autorem i w ilu pierwszym? A drugie, gdzie Pan pracuje w SUM-ie, skoro został Pan wyrzucony z Ochojca, a zasiada w katowickiej RW?

Anonimowy pisze...

A proszę jeszcze napisać, ile IF ma Pan z tzw. "stópek" ?

Anonimowy pisze...

Uważam,ze dyskusja tocząca się wokół punktów IF i ilości publikacji w kontekście wyborów rektora i członków senatu jest nieporozumieniem. Przypominam,że w statucie mamy zapis,że rektorem może być doktor. Teraz nie dokonujemy wyboru kandydata na członka CK czy do naukowej nagrody państwowej. Pod tekstem " W lokalnej prasie..." jest komentarz z 21.IV. 14.19 w którym autor precyzuje jakie cechy powinien mieć senator ; te wszystkie cechy ma prof. P. Buszman.

Anonimowy pisze...

Z natury rzeczy jestem osobą nie lubiącą brzydkich określeń. Ale to co dzieje się w SUM-ie wymaga adekwatnego nazewnictwa. I to za Andrzejewskim (Popiół i diament)- G.... zawsze na wierzch wypłynie. I drugie: podczas wichury śmieci idą do góry. A co do Buszmana. Ja się frustratem nie czuję. W pana ustach to przyganianie przez kocioł garnkowi.

Anonimowy pisze...

A co to są "stópki"?

Anonimowy pisze...

PONAWIAM PYTANIE: gdzie jest w SUM-ie zatrudniony prof. BUSZMAN ? Czy ktoś wie ?

Anonimowy pisze...

W odpowiedzi komentatorowi z 14.14.- proszę przeczytać dokładnie list buszmana!!!

Anonimowy pisze...

Prof. Buszman ma zajęcia ze studentami na Oddziale Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych w CSK, więc zapewne tam jest zatrudniony.

Anonimowy pisze...

Prawda jest w bazie PubMed!
Wysoki IF Prof. P.Buszmana robi wrażenie.

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze Buszman! Ponawiam po raz kolejny proste 3 pytania i proszę o proste 3 odpowiedzi, skoro jest Pan tak znakomitym uczonym i tak szybko reaguje na wpisy o sobie. W ilu pracach jest Pan jedynym autorem, w ilu pierwszym i ile IF ma Pan z tzw. "stópek" ?

Anonimowy pisze...

Jak to jest? Z tego, co mi wiadomo, Prof. Buszman został dyscyplinarnie zwolniony z Ochojca, a z SUM-u nie? Znalazł lądowisko i ma zajęcia ze studentami na Oddziale Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych w CSK? O co tu chodzi? Zwolnić profesora tytularnego z pracy to nie tak łatwo, nawet pod panowaniem ówczesnych władz. A ja chciałbym wiedzieć, za co go zwolniono? Na ofiarę to on na pewno nie wygląda:)

Anonimowy pisze...

Dla mnie wniosek jest tylko jeden z tych wszystkich materiałów, listów i komentarzy dotyczących P. Buszmana - to jest przyszły Rektor. Profesor Buszman na REKTORA marsz!

Prof. Krzysztof S. Gołba pisze...

O dyskusji i o anonimowości
Lata rządów prof. Ewy Małeckiej-Tendery i jej współpracowników przyniosły m.in. degradację przyzwoitości w Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Przyzwoitość w Uniwersytecie nie była przydatna do niczego. Metodą działania władz była intryga, wykorzystywanie ludzkich słabości, obmowa, szeroko pojęte naruszanie dóbr osobistych. Stąd dla zachowania spokoju większość z nas wybierała mniej lub bardziej obrzydliwe kompromisy. Wszyscy chcieli żyć. Część z nas znalazła własną niezależną drogę i odniosła sukcesy poza uniwersytetem. Jeszcze inni postanowili przeczekać. Czasy były trudne. Panowała duszna atmosfera i powszechny głód informacji. Ważne było dostać się do któregoś z zaklętych kręgów „wtajemniczonych”.
Cztery ostatnie lata z blogiem prof. Pluskiewicza były przełamywaniem monopolu informacji i próbą przywracania przyzwoitości. Blog stał się jakby wspólną własnością naszej społeczności. Jednak za wszystko trzeba zapłacić. Tym razem kosztem była konieczność wprowadzenia formuły anonimowości dla komentatorów na blogu. Teraz tę formułę trudno zmieniać. Trudno też nagle zmieniać przyzwyczajenia. Dlatego witryna sumwybory2012.pl zakłada brak anonimowości. Daje jednak możliwość zastrzeżenia nazwiska.
Zespół Sygnatariuszy rodził się bez zaglądania w życiorysy. Łączy nas potrzeba zapobieżenia ewentualnej kontynuacji metod i celów obecnej władzy. Pamiętajmy też, że witryna sumwybory2012.pl to miejsce zajmowania się sprawami publicznymi.
Doc. Sosnowski na witrynie sumwybory2012.pl skrytykował prof. Buszmana. Ten ostatni odpowiedział i następnie doczekał się odpowiedzi. W tym samym czasie anonimowi autorzy na blogu prof. Pluskiewicza w mniej niż doc. Sosnowski oględny sposób zajmowali się prof. Buszmanem. In gremio doczekali się odpowiedzi. Miejmy nadzieję, że sprawa jest zakończona.
Czas najwyższy zamknąć niepotrzebnie otwarte pozycje interpersonalne, czas zająć się przygotowaniami do wyborów Rektora. Potrzebna jest chłodna, rzeczowa analiza problemów. Członkowie dotychczasowych władz, a pretendujący w kolejnych etapach wyborów także na stanowiska jednoosobowe muszą być poddani sprawiedliwej ocenie.
Szukajmy dróg wyjścia z katastrofy. Wkrótce, bowiem, może się okazać, że katastrofa dotyczy w równej mierze prestiżu jak finansów Uniwersytetu. Bez solidarnego wysiłku Uniwersytet zacznie staczać się po równi pochyłej. Nowe wydziały lekarskie, które mogą wkrótce powstać m.in. w Rzeszowie, Kielcach czy Zielonej Górze zaczną z nami konkurować.
Profesorowie Paweł Buszman i Piotr Skałba w tekście „Ukryta kampania” zadali bardzo ważne pytania prof. Jałowieckiemu. Panie Profesorze proszę o odpowiedź. Jawna i publiczna dyskusja o przyszłości Uniwersytetu toczy się w zasadzie jedynie na tej witrynie. Proszę nie lekceważyć Autorów pytań i wraz z nimi ponad 70 profesorów i docentów.
Pan Adiunkt Maciej Świat głosem „z dołu” porusza fundamentalne problemy i prosi jednocześnie o bardziej merytoryczną dyskusję. Ma rację. Znajdźmy czas na prezentowanie własnych opinii i dyskusje z opiniami innych. Wyznaczajmy obszary dyskusji, formułujmy pytania. Pretendenci odpowiedzą nam w czasie debaty wyborczej.
Prof. Krzysztof S. Gołba
Administrator Witryny sumwybory2012.pl
Tekst ukazuje się równolegle na witrynie sumwybory2012.pl.

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję, że się mylę i to co napiszę jest nieprawdą. Ale jako członek RW w Katowicach pamiętam, że habilitacja i profesura Buszmana odbyła się pod Patronatem Państwa Tenderów. W związku z tym, czy, używając języka polityków, Buszman nie jest "ukrytą opcją Tenderów"? :). Jest też niestety druga wersja. Czy przypadkiem nie zbliża się powoli termin konkursu na kierownika III Katedry i Kliniki Kardiologi i Buszman stanie w szranki z Prof. Michałem Tenderą w odwecie za rzekome krzywdy, które sobie uroił. Tak czy tak, dla mnie to, delikatnie mówiąc, mglista postać.

Anonimowy pisze...

Państwo TT to Tytani, pożerający własne dzieci. Nic dziwnego, że w końcu znalazł się Zeus, który się wkurzył i przeciwstawił tym praktykom.
Trzeba pamietać, że Ci ludzie nigdy i nikomu nie pomogli bezinteresownie. A jeśli już komuś coś zawdzięczali, to szybko tej osoby się pozbywali.

Anonimowy pisze...

Prof. Buszman rozpoczynając pracę w III Klinice Kardiologii miał już swój dorobek i warsztat, wniósł ważny know-how do GCM. Przyszedł z SCCS w Zabrzu (dawny WOK) i nie pracował przedtem z prof. T. (który wywodzi się z kliniki prof. Wodnieckiego).
prof. Buszman est współtwórcą programu leczenia zawału serca w Polsce, współzałozycielem Sekcji Kardiologii Inwazyjnej i Stoworzyszenia Zawodowego Kardiologów Interwencyjnych. Jego habilitacja i profesura nie były uzależnione od dobrej woli państwa TT, bo samodzielnie tworzył swój dorobek naukowy i p.TT nie mieli na to żadnego wpływu.

Anonimowy pisze...

Skoro był taki dobry, to dlaczego wyleciał z jednego z najlepszych szpitali w Polsce? Taki geniusz i profesor tytularny. Myślę, że temu szpitalowi, poza osiągnięciami, przyniósł wielki wstyd, nieporównywalny z jego dorobkiem!

Anonimowy pisze...

Nie wyleciał tylko się zwolnił. Wstyd przynieśli państwo TT, wszyscy to wiedzą! W całej Polsce o tym mówi się głośno w środowisku kardiologicznym.

Anonimowy pisze...

A ja myślę sobie to, co widziałem w Jego klinice. A było co oglądać. Dlatego wszyscy, którzy się "sprawdzili" zostali zatrudnieni potem w prywatnej firmie, gdzie ich oczy i usta są karmione pieniędzmi.

Tak się robi biznes. I tego Was Rektor Buszman nauczy, głuptasy.

Anonimowy pisze...

Posty, które tutaj znalazłem coraz bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu iż największym problemem polskiego społeczeństwa jest zazdrość, zawiść potrzeba zniszczenia ludzi, którzy odnieśli w życiu sukces..Niestety co jest najbardziej żenujące można to zauważyć nawet w środowisku profesorskim, polskiej elity kulturowej i intelektualnej..

Pana Prof Buszmana poznałem jako student na kole naukowym działającym przy oddziale OZW GCMu w Katowicach, którego był opiekunem przez kilka lat W okresie tym prowadziliśmy bardzo intensywną działalność naukową, której głównym napędem był Paweł Buszman. Próbuje zliczyć ile godzin spędzilismy rozprawiając na tematy naukowe, kardiologiczne, etyczne.. godzin, które równie dobrze Pan Profesor mógł podarować sobie czy bliskim a oddał je nam, zielonym wówczas studentom 3 roku medycyny.. Czy któryś z "wielkich" profesorów spędzał wieczory ze studentami?? Czy któryś z " wielkich" profesorów zapraszał studentów do własnego domu by pracować nad abstraktami, artykułami, uczyć statystyki często do późnych godzin nocnych..?? Odpowiedź wydaje się nadzwyczaj prosta.. Jako student,obecnie młody lekarz darze ogromnym szacunkiem Profesora Buszmana nie tylko za to że jest doskonałym naukowcem, lekarzem kardiologiem ale głownie za to że jest dobrym człowiekiem..Mógłbym pisać dużo.. Może na zakończenie przetoczę słowa światowej sławy kardiologa, M.B. Leona z którym miałem możliwość wraz z kolega zamienić parę zdań na jednym z amerykańskich kongresów "macie wielkie szczęście pracować z takim człowiekiem jak Paweł Buszman"

Anonimowy pisze...

Jak najbardziej zgadzam sie z przedmowca, z calym szacunkiem informacje na temat prof Buszmana ktore ktos zamieszcza to bzdura I oszczerstwa. Ze niby "olewa" studentow?? A te wszystkie nagrody wyroznienia ktore my studenci, mlodzi lekarze zdobywamy to niby czyja zasluga?? To dzieki wlanie Buszmanowi sa mozliwe wyjazdy za granice na staze I szkolenia. Pawel Buszman zawsze "inwestowal" w mlodych I jestesmy mu za to bardzo wdzieczni. I jest zupelnie obojetne czy zostal wyrzucony czy Sam odszedl z ochojca. Jednego jestem pewien, Wraz z odejsciem Profesora Buszmana GCM stracil jednego z najlepszych pracownikow..