czwartek, 20 października 2011

O zabrzańskim życiu akademickim

Po raz pierwszy zdarza mi się odnosić do wydarzeń, których nie byłem osobistym świadkiem. Niemniej relacje, jakie posiadam od bezpośrednich uczestników posiedzenia Rady Wydziału w Zabrzu są wystarczające bym mógł zabrać głos. Na dzisiejszym spotkaniu RW moja osoba znalazła się w centrum uwagi Pana Dziekana Prof. W. Króla. Padło pod moim adresem wiele gorzkich słów, nie mogłem się do tych zarzutów ustosunkować; na to przyjdzie czas później. Niemniej chciałbym przedstawić bardzo istotną sprawę. Na ostatnim posiedzeniu Senatu uczelni 12 października przedstawiłem ekspertyzę prawną dotyczącą prawidłowości składu RW w Zabrzu (dokument poniżej, sygnowany przez NSZZ „Solidarność”). Zgodnie z jej treścią podejmowane przez RW uchwały, wobec faktu braku reprezentatywności RW w świetle obowiązującego w uczelni prawa, są nieważne. Nie jestem prawnikiem, przedstawiłem opinię, którą otrzymałem wieczorem w przeddzień posiedzenia Senatu. W moim rozumieniu zapisów prawa należało w trybie pilnym zweryfikować czy ta opinia jest na pewno prawidłowa, a w międzyczasie zająć się innymi punktami obrad. Tak się jednak nie stało. Dziekan Król w bardzo emocjonalny sposób odniósł się do przedstawionego dokumentu, ale kierując się powszechnie obowiązującymi zasadami kultury osobistej (nie mówiąc już o normach akademickich) nie będę przedstawiał jego słów. Był to zresztą atak nie tyle na mnie, co na NSZZ „Solidarność”. Jak w czasach antycznych, ofiarą jest posłaniec przynoszący złe wieści…

Inni członkowie Senatu zaniepokojeni możliwością nieprzestrzegania prawa w uczelni zaapelowali by wziąć ten dokument pod uwagę. Niestety, Pani Rektor Prof. E. Małecka-Tendera zarządziła głosowanie czy mamy obradować zgodnie z wcześniej ustalonym porządkiem obrad. Połowa głosujących była za (15 osób), 8 było odmiennego zdania, a 7 się wstrzymało. Sam fakt podjęcia tego głosowania jest bulwersujący; nie można poddawać pod głosowanie faktu prawidłowości opinii prawnej. Ona albo jest prawidłowa albo nie.

Pisząc sprawozdanie z tego posiedzenia nie bez powodu pominąłem te wydarzenia. Bezpośrednio po tym głosowaniu otrzymałem informacje o innych aktach prawnych regulujących zasady wyborów uzupełniających do RW. Nie znałem ich i nie miałem pewności czy prawnik przygotowując opinię dla związku zawodowego wziął je po uwagę. Czekamy aktualnie na dodatkową opinię prawną, którą niezwłocznie podam do wiadomości publicznej.

Warto zwrócić także uwagę na inny fakt. Bezpośrednio po posiedzeniu Senatu zostały rozpisane wybory uzupełniające (pismo w tej sprawie poniżej). Skład RW był prawidłowy, ale nagle zarządzono wybory…

Jakoś trudno mi zaakceptować naszą, lokalną wersję akademickości…

Informacja o wyborach do Rady Wydziału

Opinia dotycząca legalności Rady Wydziału

30 komentarze:

Anonimowy pisze...

No proszę, Pan Król dopilnować prawidłowości i zgodności z prawem RW nie potrafi, za to potrafi pod nieobecność osoby (żeby nie mogła się bronić) szkalować ją i oczerniać. Taki dziekan powinien być odwołany w trybie szybkim, bo to jest krętacz i intrygant niegodny zaufania. I z takimi to ludźmi musimy pracować i realizować ich administracyjne błędy. Szkoda słów.

Anonimowy pisze...

Do stałego obrażania prof. Pluskiewicza rada wydziału już przywykła choć raczej nie dzieje się to pod jego nieobecność, ale dziś byliśmy świadkami czegoś znacznie gorszego. Dziekan bezpardonowo zaatakował innych członków Senatu, w tym Prof. Kamińskiego. Jak dziekan może publicznie stwierdzić, że już nigdy nie poda ręki członkowi Senatu bo ten ma inne zdanie? To już nie nadaje się do określenia słowami kompromitacja, to absolutna katastrofa. A do tego przy milczeniu rady, tylko Prof. Rokicki próbował mitygować dziekana, ale ten potraktował, proszę o wybaczenie tego określenia, jak chłystka. A do tego groźby pod adresem przyszłych władz...i ten język, po prostu rynsztok!

Anonimowy pisze...

I jeszcze jedna sprawa warta uwagi, dziekan podważył wiarygodność Senatorów wybranych przez Radę Wydziału. Personalny atak skierował przeciwko doc. Bursie oraz dr Sabatowi. To nie dziekan wybierał te osoby jako członków najwyższego organu kolegialnego tylko cała RW. I tu się należą słowa uznania pod adresem doc. Bursy, który nie zniżył się do poziomu dziekana, zachowując klasę i styl. Moja wiara w sens trwania uniwersytetu w Zabrzu została prolongowana. Dziękuję, Panie Docencie!

Anonimowy pisze...

Atak na związek zawodowy Solidarność, to bezprecedensowa kompromitacja króla. Nie ma prawa szkalować związku za jego propracownicze działania. Za dużo sobie pozwala ten dziekan, stanowczo za dużo.

Anonimowy pisze...

Dziekan Król jest najlepszyn dziekanem w historii tej RW. To jak Prezydent Reagan spośród prezydentów USA. Owszem można uzywać super manier nie dopuszczając ludzi nie mówiących odpowiednim językiem i nie próbujących być kimś innym niż są.
Za poprzednich Dziekanów ile czekało sie na łaskę przyjęcia np do habilitacji i jak o tym decydowali Kierownik z Dziekanem, czy kogoś dopuścić. Jak się trzeba było zasłużyć Kierownikowi czy potem Dziekanowi. Bardziej wierzę temu, co tak czasem coś chlapnie, niż temu ę,ą, do którego trzeba dojść przez 5 sekretarek. Zobaczycie, za jakiś czas, jak Ci co teraz są kontra i w przyszłości będą się starać o habilitację u następnych Dziekanów. Postaram się wówczas przyjrzeć temu kluczowi awansu. Nawet, gdyby Dziekan myślał o jakiejś jednomyślności to może sie to odbywać po awansie ale i tu jest wolna wola. Nie zauważyłem też by Pan Profesor Pluskiewicz był obrażany na RW, jak pisze anonim, mam na myśli epitety-bo nie podać ręki to nie jest epitet. Odebrać Komuś głos na RW to też nie jest epitet. Pan Dziekan kończy kadencję, przez zblizony kontakt Prezydent Wałęsa przegrał z późniejszym prezydentem Kwaśniewskim. Tam próba wyśmiania się udała. Tutaj bez urazy, widzę 2 osoby (osobowości), których osobowość mogłaby podołać wyzwaniu bycia kolejnym Dziekanem (1 mężczyzna i 1 kobieta).

Anonimowy pisze...

W odpowiedzi komentatorowi z 20;37 odpowiadam: moją habilitację rozpocząłem we wrześniu 1999, zgłosiłem się do ówczesnego Dziekana Prof. Polońskiego. Nie było żadnych opisywanych przez komentatora trudności, decyzja o rozpoczęciu procedury była oparta tylko i wyłącznie o przesłanki merytoryczne. A sprawa mojej habilitacji nie była prosta, gdyż nie pisałem klasycznej habilitacji; moja habilitacja została stworzona z prac już opublikowanych w dobrych czasopismach zagranicznych. A Dziekan Poloński poprowadził habilitację bez żadnych warunków.
A przy okazji, czy pamiętają Państwo Dziekana Szczurka? to za jego kadencji otworzyła się furtka do wielu habilitacji. Znałem Profesora osobiście, to na pewno był poziom DZIEKANA.
Drogi Komentatorze, trochę umiaru!
Wojciech Pluskiewicz

Anonimowy pisze...

Uczestniczyłam w dzisiejszej Radzie Wydziału w Zabrzu - NIESTETY. Pan Dziekan W. Król zaskakiwał mnie już nie raz swoim zachowaniem (tzn. BRAKIEM KULTURY OSOBISTEJ), ale dzisiaj przeszedł samego siebie. Atak personalny na 3 osoby z naszego wydziału będące Senatorami SUM był skandaliczny. Atak dotyczył: prof. Pluskiewicza (tu powiem, że Pan Prof. pewnie ma już "grubą skórę" od tych ataków i takie zachowanie Dziekana wobec Prof. Pluskiewicza mniej zaskakuje członków RW - Panu Prof. P. współczuję) oraz Pana Docenta J. Bursy oraz Pana dr D.Sabata - za to tylko, że zabrali głos na posiedzeniu Senatu w sprawie kierownika w Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej (dr n. med. vs dr hab.n. med.). Wbrew myśli Pana Dziekana Króla głos w tej sprawie zabrał na Senacie także Prof. Kamiński - mocno skrytykowany na naszej RW, a nawet obrażony przez Dziekana Króla słowami, że "stary człowiek" (podobno tak się sam nazwał) nie wiedział o czym mówi, bo to było wyrwane z kontekstu. Według Pana Dziekana nasi Senatorowie okazali się nielojalni wobec RW i prezentowali własne interesy - doprawdy żenujące! Panowie Senatorowie - dziękuję Wam, że macie własne zdanie i potraficie zająć stanowisko w Senacie - o to nam chodziło. Gratuluję Panu Doc. Bursie wyważonej odpowiedzi na zarzuty Dziekana, a Panu dr. Sabatowi zarzuty Dziekana nie zaszkodzą (mnóstwo osób Go zna - to po prostu Dobry Człowiek). Na tej RW słysząc wypowiedzi Pana Dziekana, głos zabrał jedynie Prof. W.Rokicki - też Senator SUM - (dziękuję Panu Panie Prof.)apelując o koleżeńskie rozwiązywanie spraw.
Ps: żałuję, że zabrałam głosu na RW - chciałabym powiedzieć Panu Dziekanowi: "Panie Dziekanie, dlaczego jest Pan niekulturalny? Jak traktuje Pan SENATORÓW uczelni medycznej przez nas wybranych?"

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze! Dał Pan Profesor wzór wyważonej odpowiedzi. Ale patrząc na Pana Profesora dorobek + mocny charakter, to wchodził Pan bez problemów. Większości brakuje obu razem, bądź jednego lub drugiego. Niech wypowiedzą się Ci, którym się nie udało, albo trwało to latami. Teraz pomijając sympatie i antypatie: dlaczego "Solidarność" została zaangażowana w tę sprawę? Jeżeli chodzi o krzywdę w sprawie dr hab/dr med. to może być rozstrzygnięcie sytuacji po wyborach, albo decyzja o pozostawieniu vacatu albo szef na 1-2 lat. Gdy zniosą habilitację to ten problem-jednak jaskrawy zniknie.
Czy na Senacie wobec tych trzech wypowiedzi Dziekan nie mógł się poczuć, jako człowiek, którego członkowie Senatu i RW-Z nie traktują, jak Dziekana? Załóżmy np. spotkanie Kierownika Katedry/Zakładu oraz 3 podległych mu- 2 samodzielnych i jeden doktor z Dyrektorem Szpitala i mówią zupełnie odmienną treścią niż ich Kierownik? Jest parę, ale chyba niecenzuralnych określeń na taką możliwość.

I na koniec, niech wpisy przeciwników Władzy będą podobnie wyważone.

Anonimowy pisze...

Przecież to obecna Rada Wydziału wybrała i teraz może odwołać Dziekana...

Anonimowy pisze...

Z 20 glosami za odwolaniem to nie przejdzie. Od roku rozbija sie o Stome. To za malo. Alergologia ma chyba lepsze warunki w Katowicach. Graja wiec wewnetrzne ambicje. Wyliczcie wiec konkretne zarzuty czy bledy Dziekana. Pomincie prosze tzw styl bo znam przekulturalnych Profesorow co odprawiaja z kwitkiem. Dziekan ma zacietych wrogow w liczbie 10-20.

Anonimowy pisze...

Do Anonima z 21 października godz.05:12.Wypada umieć czytać załączone pisma z których jasno wynika w co została zaangażowana Solidarność? Solidarność od dwóch lat zgłasza między innymi zarówno do Ministerstwa Zdrowia jak i do Rzecznika Spraw Obywatelskich, że wybrane organy kolegialne ( Senat, Rady Wydziałów ) obradują i podejmują uchwały w składzie nie zgodnym z zapisem ustawy o szkolnictwie wyższym, statutem a także regulaminem wyborczym. Oznacza to,że podejmowane uchwały są nieważne. To Ministerstwo Zdrowia dzięki pismom Solidarności wskazało Rektorowi , aby został uzupełniony regulamin wyborczy wprowadzający zapisy wyborów uzupelniajacych ( dowód podejmowane w kwietniu, maju ubieglego roku przez Senat dodatkowe uchwały).Uchwały zostały podjęte, ale zabrakło działań. Świadczy o tym skład Rady Wydziału w Zabrzu. Dziwna jest zbieżność stanowiska prawnego odczytanego na posiedzeniu Senatu przez prof. W. Pluskiewicza i natychmiastowego ogłoszenia wyborów uzupełniajacych na Wydziale w Zabrzu a następnie na Wydziale Opieki i Oświaty w Katowicach.Związek powinien bronić interesów pracowniczych i przestrzegania prawa. prof. A. Kochańska-Dziurowicz

Anonimowy pisze...

Odpowiadając na komentarz z 16:28. Chodzi o różne sprawy, styl i poziom kultury osobistej także. A tej Dziekanowi niestety brak, trudno o merytoryczną dyskusję gdy zamiast argumentów padają inwektywy. Niestety, ten komentarz wpisuje się w tą "wojenną" retorykę. Jaki wróg, jacy wrogowie? Coś Ci się, Koleżanko lub Kolego pomyliło. Jakoś nie zauważyłem by ktoś z członków Rady Wydziału obrażał Dziekana, ale na porządku dziennym są odwrotne sytuacje. Czy zatem dziwi, że nie ma chętnych do zabierania głosu? Nikt nie lubi gdy się nim pomiata, a cierpliwość i konskwencja prof. Pluskiewicza jest zdumiewająca. Dziekan w celu realizacji swych celów (może także słusznych) używa wszelkich metod. Nie sądzę by adwersarzy Dziekan należy nazywać jego wrogami, to jego krytcy. To ogromna różnica, której nie rozumiesz! A co do stomatologii, to prawda, znaczna część konfilktu krąży wokół spraw stomatologii. Od dawien dawna zawsze wśród grona kierujących wydziałem był prodziekan ds. stomatologii. Dopiero aktualny dziekan zrezygnował z tego współpracownika. Efekty widzimy, stomatologia jest słaba jak nigdy. Ma JEDNEGO profesora! drogą kłótni daleko nie zajedzimy, a główna wina spada na Dziekana Króla. To zresztą nie jest tylko jego specjalność, to co się dzieje w Katowicach wokół konkursów na ginekologię i kardiologię to to samo zjawisko. Źle się dzieje w naszej uczelni pod kierownictwem Pani Rektor Małeckiej-Tendery, bo to rektor odpowiada za stan uczelni.

Anonimowy pisze...

Jakie są więc motywy osłabienia stomatologii? Prosze napiszcie. Myślę, że po wyborach będzie prodziekan ze stomatologii. Moze więc chodziło o przygotowanie odpowiedniej osoby? Może rzeczywiście Pan Doc. K. (nie mylcie z "Zamkiem" Kafki ("K")- nie chciałbym, żeby Pan Docent nie znalazł drogi do Zamku) nie był w takim planie i chodziło o przeorganizowanie? Obstawiam, że jedna z dwóch Pań ze Stomatoloii w następnej kadencji będzie Prodziekanem.

Anonimowy pisze...

Dziekanowi Królowi pomyliło się jego nazwisko z obieralną funkcją jaką pełni. Nie przyjmuje słów krytyki ani sugestii odmiennych rozwiązań, nawet w sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia. Bardzo często swoimi wystąpieniami kompromituje Wydział i całą uczelnię. Normy kulturowe to również nie są wymysły profesorów. Status pracownika uczelni wyższej, a zwłaszcza zajmującego tak wysokie stanowisko do czegoś zobowiązuje. Szkoda, że nie rozumieją tego "klienci" dziekana, lekceważący niedopuszczalny styl jego zachowania.Nie w zachowaniu zresztą wyłączny problem. Samo postępowanie w wielu sprawach to bardzo często manipulacje ludźmi i faktami oraz matactwa. Osoby, które mają własne zdanie są narażone na szykany i mobbing, czego przykładem jest ostatnia RW. Wydział to nie prywatny folwark dziekana, na którym realizuje swoje krętactwa, chociaż rzeczywiście raczej posiada cechy dyrektora niż dziekana uniwersytetu.

Anonimowy pisze...

Słowa uznania należą się tym senatorom reprezentującym wydział, którzy mają odwagę wypowiadać swoje zdanie. Jak widać w Zabrzu nie jest to sprawa prosta i grozi szykanami. Stanowisko senatu w denerwującej dziekana sprawie tym bardziej jest budujące.

Anonimowy pisze...

Wolicie Państwo zdegenerowaną arystokrację? Nowointeligentów, czy jeszcze kogo?

Anonimowy pisze...

Dobrze, że mamy taki prężny związek zawodowy Solidarność. Już wielokrotnie pokazał, że nie zgadza się z bezprawnymi i antypracowniczymi posnięciami władz. Trzeba przestrzegać przepisów, które się samemu wygenerowało. Tymczasem władze starają się na każdym kroku udowodnić, że przepisy to są dla innych i nie dotyczą władzy. Tak jest w wielu sprawach na czele z nepotyzmem. W zabrzańskiej RW jest wielu członków związku i to jest odpowiedż na pytanie po co został zaangażowany związek. I to dzięki Solidarności wychodzą na jaw sprawy, które władze chciałyby zapewne głęboko ukryć przed własnymi pracownikami.

Anonimowy pisze...

Tak, tylko że Solidarność zaprzęga się wtedy, gdy jakieś głosowanie nie pójdzie po myśli. Dlaczego pół roku wczesniej, to nie wyszło przy innych głosowaniach dobrych dla drugiej opcji?

Anonimowy pisze...

W tym cała rzecz,że Solidarności chodzi o przestrzeganie prawa a nie czy dane głosowanie jest po myśli czy nie. Jeżeli okaże się ,że Rada Wydzialu w Zabrzu ( a może też inne rady wydziałow) z takim skladem obradowała/y od roku czy dłużej to wszystkie podjęte uchwały w tym czasie a nie na ostatniej radzie wydziału będą nieważne (to komentarz do anonima z dn.22 X godz.20:44).
A teraz moja wypowiedź jako byłej przewodniczącej Uczelnianej Komisji Wyborczej SUM w latach 2005-2008.W regulaminie wyborczym były zatwierdzone przez Senat zapisy dotyczące uzupełnienia składu organów kolegialnych w trakcie trwania kadencji wynikające z naturalnych zmian ich składu (awanse,przejścia na emeryturę, rozwiązania umowy o pracę itd.). Osobowy przegląd składu organów kolegialnych dokonywany przez Przewodniczacego UKW prowadzony był w trakcie trwania całej kadencji na dzień 1 pażdziernika (zimowy semestr) i 1 lutego (letni semestr)pozwalał stwierdzić,czy przedstawiciele wszystkie grup maja swoją reprezentację zgodną z zapisem w statucie i regulaminie. Jeżeli nie to te grupy zostały uzupełniane przez osoby , które w wyborach przekroczyły 50% ale nie dostały mandatu, gdyż uplasowały się na dalekich miejscach.Tak szczęśliwie się stało, że mieliśmy "zapasy " osób które można było sukcesywnie wprowadzać do rad wydziału i senatu bez prowadzenia wyborów uzupełniających.W tym okresie i w tym zakresie była moja konstruktywna współpraca z wszystkimi ówczesnymi Dziekanami i Sekretariatami dziekanatów.A jak to wygląda w kadencji 2008-2012 to na to pytanie każdy może sobie odpowiedzieć sam .
prof. Aleksandra Kochańska- Dziurowicz

Anonimowy pisze...

Rozumiem, ze wszystko jest nie wazne bo zabrakło 6 osób. Prosze napisać, gdzie i kiedy Pani Prof. zdobywała tytuły i stopnie? Zawsze coś się znajdzie, bo natura człowieka jest ułomna i musi tutaj Mądrość przezwyciężać a nie zacietrzewienie.

Anonimowy pisze...

A tak po drugie, jak chcecie wszyscy tonąc i dotyczy to nawet 20 lat wstecz to wystarczy jedną rzecz sprawdzić i Administrator się domyśli o co chodzi. Kto z mieczem wojuje itd.

Anonimowy pisze...

Gdyby więcej uwagi poświęcano rzetelnej pracy a nie nieustannym kombinacjom to nie byłoby takich problemów. Dziekan Król często podkreśla jakim to jest świetnym administratorem i jak doskonale poznał prawo. Niestety prawo interesuje go chyba jedynie w kontekście naginania przepisów a nie rzeczywistego przestrzegania. Stanowisko dziekana obarczone jest olbrzymią odpowiedzialnością i wymaga szerokiej współpracy. Ta jednak jest trudna gdy właśnie dziekan zbyt często wykazuje zacietrzewienie a współpracę rozumie jako bezwzględną i bezkrytyczną uległość. I oto mamy tego skutki. Całe szczęście, że ta kadencja dobiega końca.

Anonimowy pisze...

Jeśli dobrze zrozumiałem mamy tutaj do czynienia z patologią, którą KTOŚ zauważył, KTOŚ dał pod ocenę prawną, ktoś ją napisał i ta opinia dziwnym zbiegiem okoliczności trafiła w Pana ręce. Jak długo czasowo trwała ta cała procedura?... Czy może Pan przyrzec, że o niczym wcześniej nie wiedział? Chyba, że mamy tutaj uwierzyć, że zachowanie dziekana na ostatniej RW jest li tylko wypadkową jego niezrównoważonego zachowania?....:-)

Anonimowy pisze...

Bardzo Was proszę, nie róbcie drugiego Wrocławia!!!!!!!!!! Bo wstyd nas przeżyje (Kafka:"Proces")

Anonimowy pisze...

Aktywny komentator jest wielbicielem Kafki. Szkoda, iż nie dostrzega surrealistycznych zachowań w polityce prowadzonej przez dziekana. Te dyktatorskie zapędy mogłyby wydawać się anachroniczne, a jednak.....działają od kilku lat! Jednak to nie Białoruś łukaszenki ani Rosja Putina, jakkolwiek dziekanowi mogłoby się to marzyć (i często w Zabrzu tak to wygląda. Koniec tych fatalnych rządów jest już bliski.

Anonimowy pisze...

No to mnie przekonajcie, że jest tak źle! Z bardziej kontrowersyjnych spraw jest Stoma, ale pisałem już, że w następnej RW będzie prodziekan ze Stomatologii. Druga sprawa to Prof. JD, szczegółów nie znam, tylko pamietam, jak operacje Prof. pokazywano w TV to nie odpowiadał na Dzień Dobry, a innej Pani Profesor na pewne zapytania czy próśby odpisywał żarcikami.Oglądając Siebie w TV nie zareagował na próbę nawiązania kontaktu przez personel średni-więc chyba czegoś tutaj zabrakło. ŚlCChS chyba nie ma powodów do narzekań, zwłaszcza na Dziekana. SK1 (nie dotyczy Pediatrii) trochę się rozpadło, bo chyba tzw. "specjalności zakładu" były mało wyraziste i nie wytrzymało. Natura czasem musi coś zburzyć by w to miejsce wydać lepszy owoc. Wiedza plus to coś=sukces.Niech SK1 pracuje nad genius loci. Może Administrator-Profesor o dużym dorobku o tym pomysli, a może Pan Profesor ma juz jakiś plan na SK1? I jeszcze na koniec? Dajcie Państwo jakiś powód do optymizmu na przyszłe kadencje! Dotychczasowy Dziekan jest dosyć czytelny, obawiam się, że w przyszłości może nastać "Rok 1984" (Koniec z Kafką).

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście w przyszłej RW może być lepiej gdy dokona ona właściwego wyboru, czerpiąc doświadczenia z obecnej, beznadziejnej kadencji pana Króla.

Anonimowy pisze...

Co bedzie lepiej, napiszcie o swoich wizjach (planach)?

Anonimowy pisze...

Będzie lepiej czy nie, to zależeć będzie od osoby, która obejmie ster rządów. Dlatego trzeba się trzy razy zastanowić zanim się raz kogoś wybierze. Ważna jest osobowość, poczucie sprawiedliwości i życzliwość względem ludzi przyszłego władcy. No i dbałość o dobrze pojęty interes Wydziału. Im dłużej myślę, tym trudniej mi znaleźć taką osobę. Może ktoś, kto już tę funkcję pełnił?

Anonimowy pisze...

To nie musi być człowiek bardzo wyrazisty, moze po prostu dobrze współpracować z Prodziekanami i RW-tutaj jednak w czasach zmiany może być trudno pogodzić "interesy" wszystkich-socjalizm przeminął.Po równo się nie da. A co z ewentualnym rewanżyzmem? Parę osób jednak w tej kadencji można uznać za przegranych vs poszkodowanych (jak, kto woli-albo jedno i drugie)