czwartek, 14 października 2010

List czytelnika

Szanowny Panie Doktorze,
problem w Europie nie jest nowy. Środowiska lewackie znacznie ingerują w wolność sumienia tam, gdzie po drugiej stronie stoi chrześcijaństwo. Proszę zauważyć, że w Wielkiej Brytanii wszystkie katolickie ośrodki adopcyjne zakończyły swoją działalność po tym, jak nakładano na nie wysokie kary finansowe po odmowie przyznania adopcji dziecka parom homoseksualnym, gdyż uznano, że jest to forma dyskryminacji. Co więcej, w Szwecji ukarany został pastor za odmowę udzielenia ślubu "małżeństwu" homoseksualnemu. Podobnie jest z odmową wyświęcania kobiet. W Polsce mamy w ostatnich dniach dyskusję na temat czy szkoła katolicka może nie przyjąć do pracy zdeklarowanego homoseksualistę, tj. takiego, który głośno mówi o swojej orientacji. Niestety pojęcie prawne "dyskryminacji" zostało na terenie UE wypaczone i jest instytucją-wytrychem dla pewnych środowisk. Są one szczególnie aktywne tam, gdzie po drugiej stronie stoi religia chrześcijańska.

W Polsce nikt nie ma odwagi głośno zaprotestować przeciwko kierunkowi działań prezentowanych przez skądinąd mającą w przeszłości zasługi Helsińską Fundację Praw Człowieka (HFHR). Jeżeli jednak przyjrzymy się jej działalności w ostatnich latach, to okazuje się, że podejmuje ona działania przede wszystkim na rzecz ideologii antychrześcijańskiej, a niektóre interwencje HFHR nie mają wiele wspólnego z prawidłowo rozumianymi prawami człowieka. Już teraz niektóre pozwy składane przez prawników HFHR uderzają w klauzulę sumienia dającą lekarzom prawo odmowy niektórych działań sprzecznych z sumieniem. Chodzi mi tu zwłaszcza o pozwy związane z tzw. "wrongful birth" i "wrongful conception". Cóż to za klauzula sumienia, jeżeli potem trzeba byłoby płacić odszkodowania za odmowę dokonania aborcji? Tak przy okazji polecam artykuł Ł. Pińciurka na ten temat zamieszczony w miesięczniku adwokackim "Palestra" nr 7-8/2010.

Uważam, że drogą do powstrzymania tego kierunku w Polsce są głośne, medialne naciski na polityków i organizacje w rodzaju HFHR. Trzeba podjąć działania przeciwstawiające się ograniczaniu klauzuli sumienia, na przykład przez zbieranie podpisów w Internecie. Uważam też, że pilne działania powinien podjąć samorząd lekarski w porozumieniu z samorządem pielęgniarek i położnych.

Ja ze swej strony pozwolę sobie przesłać materiał od Pana Doktora na ręce przewodniczącego Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, z prośbą aby Komisja zajęła stanowisko na jednym z najbliższych posiedzeń.

Z serdecznymi pozdrowieniami,
Adw. Monika Strus-Wołos,
Przewodnicząca Komisji ds. Nieodpłatnej Pomocy Prawnej
Naczelnej Rady Adwokackiej


UE: KONIEC Z WOLNOŚCIĄ SUMIENIA?

Organa Unii Europejskiej pracują nad projektem dyrektywy równościowej, która zabroni lekarzom odmowy przeprowadzania pewnych nieetycznych zabiegów medycznych. Ograniczy także wolność wypowiedzi i będzie stanowiła zagrożenie dla chrześcijan.
Zdaniem Sophie Kuby z organizacji pozarządowej "European Dignity Watch", eurokratów zdenerwowały najnowsze statystyki pokazujące, iż coraz większa liczba lekarzy europejskich nie godzi się na przeprowadzanie sprzecznych z sumieniem praktyk medycznych, tj. choćby "zabiegu" aborcji, eutanazji itp. Przykładowo we włoskim regionie Lazio, obejmującym Rzym, aż 86 proc. medyków nie godzi się na uśmiercanie dzieci poczętych. Jeszcze 10 lat temu sytuacja była inna. Lekarze nie widzieli problemu w wykonywaniu tego typu "zabiegów".

Jak się okazuje, prace nad zmianą przepisów, ograniczających prawo lekarzy do powoływania się na klauzulę sumienia, trwają zarówno w Zgromadzeniu Rady Europy, jak i w Komisji Europejskiej. Zgromadzenie Rady Europy zajmuje się tzw. Raportem McCafferty'ego, a KE - Dyrektywą dot. równego traktowania.

KE chce przede wszystkim połączyć kwestię ograniczenia wolności wypowiedzi religijnej z klauzulą sumienia. Projekt trafił już do Rady Ministrów UE. Jeśli zostanie zaakceptowany bez zmian, wówczas za tzw. zachowania społecznie niepożądane, tj. krytykę homoseksualizmu, feminizmu lub aborcji, grozić będzie proces sądowy.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że szef episkopatu europejskiego, abp Peter Smith, popiera "ogólne założenia moralne" dyrektywy, przestrzegając co prawda, że "może ona mieć niezamierzone, negatywne konsekwencje dla chrześcijan".

Zdaniem działaczki pro-life, Sophie Kuby, w tym dokumencie dochodzi do odwrócenia pojęcia sprawiedliwości. Przypomniała ona starą zasadę arystotelowską mówiącą o tym, że "rzeczy podobne powinny być traktowane tak samo, ale rzeczy różniące się od siebie powinny być traktowane odmiennie. Chodzi o to, aby wszystko było traktowane właściwie". Tymczasem, jej zdaniem, wszystko w tym dokumencie jest wywrócone de góry nogami. Kuby Pporadziła biskupom, aby dokładanie przyjrzeli się dokumentom.

Dyrektywa dotycząca równego traktowania pozostawia furtkę prawnikom, którzy mogą definiować "zachowania dyskryminacyjne" według własnego widzimisię, zwłaszcza, że dyrektywa zakłada, iż dane zachowanie może być uznane za dyskryminacyjne, jeśli "tworzy obraźliwą lub upokarzającą atmosferę".

Z kolei jeśli zostanie przyjęty Raport McCafferty'ego, oznaczać to może zamknięcie dostępu do zawodu lekarza dla ludzi mających pewne przekonania moralne, gdyż nie będą oni mogli powoływać się na tzw. klauzulę sumienia. Przestanie się także do nich stosować art. 9. Europejskiej Konwencji o Prawach Człowieka, który gwarantuje wolność sumienia. Raport przewiduje pozbawienie prawa do sprzeciwu sumienia państwowe placówki medyczne oraz utworzenie specjalnego rejestru osób sprzeciwiających się przeprowadzaniu pewnych zabiegów medycznych. Przewiduje także stworzenie ułatwień proceduralnych, zezwalających na łatwe pozywanie danych osób do sądu.

Debata nad raportem odbędzie w się w parlamencie europejskim 7 października.

Źródło: http://niezalezna.pl/article/show/id/39598

0 komentarze: