piątek, 29 stycznia 2010

O programie telewizyjnym, którego nie było

Dziś rano informowałem o programie, który miał dziś wyemitować Regionalny Oddział Telewizji w Katowicach. Jego zapowiedź zamieszczam poniżej. Niestety, program nie pojawił się na antenie. Jako pracownik tego szpitala, a także jako członek Senatu uczelni zwrócę się z zapytaniem do kierownictwa stacji telewizyjnej co spowodowało odwołanie programu. Wiem, że wiele osób oczekiwało nań z dużym zainteresowaniem i cała sprawa wymaga pilnego wyjaśnienia.

Adres redakcji:
TELEWIZJA POLSKA S.A. Oddział w Katowicach
40-953 Katowice, ul. Telewizyjna 1
z dopiskiem "Nasz reportaż".


Nasz reportaż
Piątek, godz. 18.50


29 stycznia w programie:

Reportaż „Cięcia wysoce inwazyjne” autorstwa Moniki Nawrot opowiada o lekarzu, prof. dr hab. n. med. Józefie Dzielickim, jednym z największych specjalistów w Polsce w dziedzinie chirurgii małoinwazyjnej.

Profesor Józef Dzielicki stworzył jeden z najlepszych oddziałów chirurgii małoinwazyjnej i jedyny ośrodek szkoleniowy w tej dziedzinie na Śląsku. Tworzył go przez prawie 20 lat. W momencie kiedy został powołany nowy dyrektor profesor Dzielicki stracił pracę, powód? przyjął pacjentkę z nowotworem, która pilnie wymagała operacji wbrew nakazowi dyrektora. Profesor stracił pracę dwukrotnie i dwukrotnie sąd przywrócił go do pracy, ale dyrektor w między czasie zlikwidował jego oddział. Po ponad 2-letniej walce w sądach pan profesor powrócił do pracy, ale dyrektor przesunął go na inny oddział, na którym nie może robić tego co robił najlepiej, czyli pomagać ludziom w takim zakresie w jakim może.

8 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jest dopiero skandal.Wszędzie wokół władz zapalają się pożary i wszędzie muszą je gasić. Prawo Kalego działa w najlepsze. Nie wszyscy są równi wobec prawa. Niektórzy mogą je łamać. Wygrane pana profesora w Sądzie to za mało, aby reportaż mógł się ukazać.Telewizja mogła jednak dać dwa słowa komentarza, dlaczego program został zdjęty. Inne programy reklamują przecież do znudzenia. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Przeglądałem dziś stronę naszej uczelni. Natrafiłem na informację na temat programu donacji zwłok. Z przykrością odkryłem, że ów program działa tylko na WL w Katowicach. Pozostaje zapytać jak długo studenci WL w Zabrzu mają uczyć się na rozkładających się zwłokach. Czy na wydziale nie może działać podobny program?

Anonimowy pisze...

Telewizja regionalna też ma swoich zwierzchników i tam można składać ewentualne skargi. Tutaj na wspólnym podwórku o wpływy i kumeterstwo jest znacznie łatwiej. Ale cała Polska się dowiedziała, że program taki został nagrany, a więc zasługiwał na publiczną emisję, a potem z nieznanych przyczyn wstrzymany. Daje to dużo do myślenia. A władze muszą się obawiać i tak już złych notowań.

Anonimowy pisze...

W piątek przed godz.15:00 wóz TVP stał przed rektoratem na Poniatowskiego. Może do ekipy telewizyjnej wówczas dotarło , że kiedyś też mogą być pacjentami klinik SUM.

Anonimowy pisze...

dyrektor Drybański w szpitalu na Ceglanej zwolnił Pana Doktora Czekaja i wkrótce potem..... zlikwidował oddział anestezjologii i zatrudnił spółkę. Przypadek????

Anonimowy pisze...

Dziś został wyemitowany program dotyczący sprawy profesora Dzielickiego. O całym zajściu dowiedziałem się z programu, a wszystkie delikatnie mówiąc "niejasności" trochę mnie zmartwiły jako studenta zacnego SUM-u. Nie spodziewałem się, że także naszej uczelni dotyczą tak przykre "problemy".

DARK LORD pisze...

Taaaaaak..............jak swego czasu na jednej sali po zabiegach operacyjnych leżały małe, gołe dzieci z równie gołymi dorosłymi to nikomu to nie przeszkadzało, a w szczególności p.prof. J.Dzielickiemu. O co ten krzyk z tzw. małą inwazją??? Słynne jest powiedzenie p.prof. Dzielickiego, cytuję: "na dzieciach jeszcze nikt się nie dorobił". To, że np. dzieci leżały do nocy głodne, bo operowani byli tylko dorośli też nikomu nie przeszkadzało, noworodki czasami po kilka dni czekały na operacje, bo przecież byli dorośli, których trzeba było zoperować. Wystarczy, że autor bloga popyta dokładnie, z zachowaniem anonimowości pytanych w budynku Pediatrii na 3 Maja to obraz p.prof. Dzielickiego nie będzie już taki kryształowy i bez skazy. Każdy medal ma 2 strony, jak moneta...............wystarczy chcieć popytać, a nie użalać się ciągle nad losem p.prof. Dzielickiego. Proszę tylko chcieć poznać prawdę...............i o niej napisać..................Nie każde złoto co się świeci..........

Anonimowy pisze...

Na wielu klinikach SUM nie dzieje się najlepiej. Jest to sprawa ich kierowników. Są też tacy, co tylko jeden raz w tygodniu zaglądają do swoich macierzystych jednostek, a pobierają normalne miesięczne wynagrodzenie. Zajęci są bowiem ważniejszymi sprawami. I to jest w porządku.