O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

środa, 21 października 2009

Kto jest odpowiedzialny za stan polskich uniwersytetów?

Niedawno głośnym echem odbił się spór między Minister Nauki B. Kudrycką, a rektorami polskich uczelni. „Rektorzy domagają się publicznych wyjaśnień od Barbary Kudryckiej”, „Decyzja minister jest bulwersująca” - to niektóre tytuły prasowe. Poszło o projekt zmian systemowych w polskim szkolnictwie wyższym. Ministerstwo Nauki rozpisało przetarg na opracowanie takiego projektu i wg Pani Minister oferta konsorcjum rektorów nie spełniła warunków przetargu. Rektorzy poczuli się pominięci, uważają, że nie sposób zmieniać polskich uniwersytetów bez znaczącego udziału rektorów i niezależnie od działań ministerstwa przygotowują własny dokument. Zatem przyszła strategia rozwoju ma szanse być pochodną obu projektów. Niemniej powstał konflikt niekoniecznie pomocny przy podejmowaniu próby rzeczywistych reform. Czy naprawdę projekt reformy przygotowany przez ministerstwo będzie przełomem? Czy można dokonać takich zasadniczych zmian bez bezpośredniego udziału środowiska uniwersyteckiego? A może rektorzy tak naprawdę nie życzą sobie prawdziwych zmian?

Można postawić wiele pytań, ale jako pewnik można uznać stwierdzenie, że dobrze funkcjonujące, nowoczesne uniwersytety to jeden z filarów cywilizacyjnych współczesnego państwa.

Na tle zmian jakie wystąpiły w kraju po 1989 roku w różnych obszarach życia uczelnie ciągle zostają daleko w tyle. A świat nam szybko ucieka. Próba reform podejmowana przez Ministerstwo Nauki, zakładając jej głęboki, spójny charakter z pewnością jest potrzebna. Powstały konflikt na linii Ministerstwo – rektorzy pokazuje nakładanie się kompetencji. Jak pogodzić ze sobą gwarantowaną ustawowo autonomię uczelni z koniecznością reform? Z drugiej strony uczelnie są naszym wspólnym dobrem i z punktu widzenia interesu publicznego część odpowiedzialności za ich kształt ponoszą instytucje państwowe. Moje własne obserwacje życia akademickiego jednoznacznie wskazują na potrzebę szybkich i gruntownych reform. Nie kosmetyki, ale także nie rewolucji. Środowisko akademickie liczy na etapowe, ale szybkie i zdecydowane zmiany zbliżające nas do standardów światowych i europejskich. Dalsze konserwowanie wzorców z minionej epoki spycha nas na koniec cywilizacyjny współczesnego świata. A im później zaczniemy zmieniać nasze uniwersytety tym dłuższa będzie droga.

W tym miejscu chciałbym opisać pewne spotkanie, które miało miejsce przed paru laty w Gliwickim Ratuszu, w czasie którego dyskutowano o tzw. Strategii Lizbońskiej. Jednym z prowadzących był profesor J. Buzek, wówczas były premier. Na moje pytanie dlaczego polskie uczelnie zostały w tyle za innymi instytucjami publicznymi J. Buzek odpowiedział, że uczelnie posiadają autonomię i władze państwowe nie mogą im nic narzucić. Ten pogląd najpewniej był pochodną doświadczenia z czasu pełnienia funkcji premiera RP, ale przecież J. Buzek jest także naukowcem i profesorem rozumiejącym potrzebę przeprowadzenia zasadniczych zmian. Sztuka polega na tym by nie ingerując w autonomię uczelni dokonać skoku jakościowego. Czy można to osiągnąć bez uzyskania porozumienia na linii władze państwowe – środowisko akademickie? Z pewnością nie, warunkiem powodzenia jest umiejętność wspólnego działania. A polskie uniwersytety nie mają już czasu, ostatnie dwudziestolecie zostało zmarnowane i prawdziwe reformy są absolutną koniecznością w imię polskiego udziału w nauce światowej.

Skoro niezbędne zmiany nie zostały przeprowadzone to można wysunąć tezę, że nie było takiej woli i/lub umiejętności porozumienia zarówno po stronie władz państwowych jak i w gremiach uniwersyteckich.

Opisywany na początku tekstu konflikt jest bardzo niepokojący, zgoda buduje, niezgoda rujnuje!

Czy Pani Minister wystarczy determinacji reformatorskiej?

Czy rektorzy zrozumieją, że bez zdecydowanych ruchów nasze szkoły wyższe będą się nieuchronnie oddalały od świata?

Ten tekst został napisany jakiś czas temu, życie idzie dalej i poniżej przytaczam niedawny artykuł dotyczący tego samego zagadnienia.

Jak uzdrowić uczelnie? Obrady rektorów w Krakowie

4 komentarze:

Malgorzata pisze...

Pytania postawione przez Pana Profesora sa trudne i nielatwo dac na nie jednoznaczna odpowiedz. Na wszystkie sprawy nakladaja sie dodatkowo indywidualne ambicje poszczegolnych osob i niezmiernie charakterystyczna - NIESTETY!!! - dla srodowiska cecha: tylko ja mam racje! To ostanie jest w duzym stopniu zanikiem codziennej dyskusji i krytyki naukowej na polskich uczelniach. Jak w takiej sytuacji byc otwartym na argumenty drugiej strony, skoro na codzien nikt nie zglasza jakichkolwiek uwag i komentarzy, a tak najczesciej wyglada otoczenie przecietnego polskiego profesora.

Biernosc srodowiska przejawia sie rowniez w braku elementarnej wiedzy na temat obowiazujacych przepisow prawnych - rowniez wsrod wladz uczelni (polecam biuletyn sejmowy z 2005 r., w ktorym sekretarz stanu w MENiS T. Szulc stwierdza, ze znane mu sa bardzo liczne przypadki gdy senat podejmuje jakieś działanie prawne naruszające prawo). Dla mnie osobiscie wielkim szokiem bylo uswiadomienie sobie, ze akademicy powszechnie uwazaja, ze obecnie obowiazujace standardy kierunkowe sa autorstwa urzednikow ministerialnych, gdy tymczasem sa autorstwa RGSW, ciala wybranego 'demokratycznie' i teoretycznie byly poddane powszechnej konsultacji srodowiska.

Stad moim zdaniem olbrzymia potrzeba zaznajomienia srodowiska z sytuacja w szkolnictwie wyzszym, raportami, statystykami, a takze przede wszystkim przebiegiem dyskusji nad planowanymi reformami. Taka role ma pelnic Centrum Informacji FIAP Forum Integracyjnego Academicus Poloniae, do ktorego regularnego odwiedzania serdecznie zapraszam Wszystkich, ktorym lezy na sercu dobro polskich uczelni.

Zdzislaw M Szulc pisze...

Zasadny wpis Autora Bloga! A wiec nie pokazujemy dalej palcem, kto i za co w danej sytuacji jest winny, tylko rozsadnie dzialamy RAZEM. Pragne tylko dodac,ze uniwersytetem ,pod kazym wzgledem, powinni sie zajmowac fachowcy, nauka-naukowcy,a ksztalceniem studentow i mlodej kadry wylacznie najlepsi nauczyciele akademiccy! Skad ich wszystkich wziasc? Zatrudnic z konkursu! Prosze porownac w jaki sposob i dlaczego tak , a nie inaczej, dzialaja markowe uniwersytety poza Polska?

Anonimowy pisze...

W dzisiejszej GW znowu o Ceglanej i nielegalnych klinikach- pani rektor dalej uważa, że ma rację. Polecam razem z komentarzami na forum.

Anonimowy pisze...

Jeżeli to nasza Magnificencja ma stać na czele grona decydujacego o zmianach w systemie szkolnicta wyższego to.... ja dziękuję.

Trzymam kciuki za prof Kudrycką.