niedziela, 27 września 2009

O dochodach kanclerzy polskich uczelni medycznych

Poniżej przedstawiam zestawienie dochodów kanclerzy polskich uczelni medycznych w procentowym odniesieniu do dochodu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w 2008 roku (296.591 złotych).

Dane Pani Kanclerz naszej uczelni otrzymałem drogą listowną (w odpowiedzi na list z 21.05.09 opublikowany na blogu 25.05.09), Kanclerz Uniwersytetu Medycznego w Warszawie udzieliła mi odpowiedzi telefonicznie, a pozostali Kanclerze informacje o swych dochodach przekazali pocztą elektroniczną. Kanclerz z Łodzi nie odpowiedział na zapytanie, mimo iż w rozmowie telefonicznej obiecał udostępnić dane. Kierowane dwukrotne drogą elektroniczną zapytania pozostały bez odpowiedzi. Z Kanclerzem uczelni lubelskiej nie udało mi się skontaktować, a wydziały lekarskie w Krakowie, Bydgoszczy i Olsztynie wchodzą w skład uniwersytetów i trudno o bezpośrednie porównania z uczelniami medycznymi.

Najedź myszą na poniższy obraz, żeby zobaczyć go w większm rozmiarze
Zarobki kanclerzy

17 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak na mocno zadłużoną uczelnię z głodowymi pensjami dla pracowników to.... Gratuluję

Anonimowy pisze...

A kimże jest ta Kuraszewska i kto jej daje takie pieniądze przekraczając obowiżujące prawo?
Przecież tabele wynagrodzeń określone przez Ministerstwo nie przewidują takich kwot. To jest wyrażne łamanie prawa i ktoś powinien za to ponieść konsekwencje. To nie jest prywatna uczelnia, ani prywatny folwark, a p.rektor nie wydaje swoich własnych pieniędzy, tylko podatników. O pracownikach nie pamięta wcale.Osoba po doktoracie zarabia ok. 2 000 brutto.

Anonimowy pisze...

Proponuję, aby NIK, który juz tak się dobrze zwiazał z tą uczelnią rozszerzył swą działalność kontrolną również na centralną administrację...

Anonimowy pisze...

Od tego roku student, absolwent a już napewno rezydent ma prawo śmiać się z niesamodzielnego pracownika ŚUM, kóry z doktoratem i specjalizacją (2000 brutto) dostaje połowę jego wynagrodzenia z ministerstwa (3800 brutto). Wniosek - nauka nie ma sensu i nie jest przez nikogo wynagradzana (poza badaniami klinicznymi), państwu nie potrzeba naukowców. Po co zawracać sobie głowę doktoratem, jak można zrobić dobrą specjalizację i normalnie żyć, w przeciwieństwie do zawsze poniżanego finansowo naukowca.

Anonimowy pisze...

A profesorowi z dobrym i stale poszerzanym dorobkiem Pani Rektor daje 3400 brutto..., bez premii bez nagrod...

Anonimowy pisze...

No, to teraz jasne jakim sposobem stać ją na (zdaje się sportowe) BMW.
A zaczynając kadencję przychodziła do pracy pieszo...
Swoją drogą to musi lubić samochody. W końcu chyba jednym z pierwszych zakupów na początku pierwszej kadencji (po paru miesiącach), w ramach "oszczedności" i uzdrawiania finansów Uczelni, (równocześnie z czystkami i zwalnieniem ludzi) był ... zakup nowych samochodów służbowych.
Najwyraźniej poprzednie przestały nagle jeździć....
Taka ciekawostka ... poprzedni Rektor, korzystając ze służbowego auta często nie
dawał do rozliczeń kosztów napraw związanych z eksploatacją - pokrywał je z własnej kieszeni.
Jak gdzieś się przemieszczał (Zabrze, Sosnowiec), to bywało, że wiedząc że jest coś do przewiezienia - prosił o
załadowanie do auta - lub zabierał sam mniejsze "ładunki".
Po to, by specjalnie nie musiał jechać transport i nie generować tym samym dodatkowych kosztów...
Walczył o budowę ACM, negocjując z Ministerstwem, a potem zakładając sprawę o odszkodowanie w prokuraturze (której obecny duet pozwolił "umrzeć śmiercią naturalną" przez brak zajęcia się sprawą)
wiedząc, że prof Religa podpisał taką umowę, że jesli z inicjatywy uczelni zaprzestana zostanie budowa ACM, to uczelnia będzie obciążona odszkodowaniem i korzystniej byłoby wywalczyć decyzję z ministerstwa, że to ono zaprzestało finansowania budowy.
Konkluzja?
Jest słuszne, że to on ma teraz odpowiadać za niegospodarność, a obecne władze występują w imieniu Uczelni (czytaj - wszystkich pracowników, ciekawe czy wszyscy się z tym zgadzają...) jako oskarżyciel posiłkowy?
Brak słów na komentarz!

Anonimowy pisze...

Miesięczne wynagrodzenie tej pani to ponad 23 000 brutto, czyli więcej niż moje roczne dochody z pracy na etacie asystenta, oraz niewiele mniej niż moje roczne dochody po awansie na stanowisko adiunkta. Przypomnę, że w naszej uczelni wynagrodzenia dla pracowników naukowych są jednymi najniższych w Polsce. No, ale komuna w pełni! Bizancjum! Brak hamulców i elementarnego poczucia przyzwoitości!
Przpomina mi się anegdota dotycząca jednej z konferencji Wielkiej Trójki (Teheran, Jałta?). W każdym razie, w ciężkich czasach niedostatków wojennych Churchil przyleciał bardzo zadowolony i dumny z siebie, bo udało mu się z UK przywieźć KANAPKI z MASŁEM, SEREM i KIEŁBASĄ. Rarytas w wojennych realiach GB. Spotkało go rozczarowanie. Pozostali "wielcy uczestnicy" dyplomatycznie nie podzielili entuzjazmu Churchila, nawet nie wystawiono ich na stoły. Jaki rarytas? Jakie niedobory? Jakie oszczędności? Przecież to dobre dla maluczkich... Biedny Churchil razem z Królową nie znali tych elementarnych zasad rządzenia. WŁADZA SIĘ WYŻYWI, jak deklarował rzecznik stulecia.

Anonimowy pisze...

Ciesze sie wyjatkowo z tych informacji, a szczegolnie z porownania z dochodami Pana Prezydenta. Pytanie jest czy to jest dobre, czy zle?
Dobre jest to, ze kanclerze polski uczelni medycznych zarabiaja w miare godziwe pieniadze. W/G przelicznika Euro sa to pieniadze wielkosci 40.000 - 70.000 Euro/per anno.
Miesiecznie - 3.500 - 5.400 - a wiec bardzo marne jak na Europe. Oznacza to tylko, ze najlepsi beda nadal wyjezdzac i zarabiac poza granicami kraju duzo wiecej.
p.s.

Teraz wiem dlaczego mamy taka miernote polityczna na tej krajowej scenie.

były pracownik uczelni pisze...

O czym Wy opowiadacie? Jak ktoś dobry i na odpowiedzialnym stanowisku - to zarabia. Jak to jest niezgodne z prawem, to czemu nie idziecie z tym do sądu? A gdzie są związki zawodowe? Senat uczelni? Pogadać, ponarzekać - to my, działać - oni? Za chwilę się okaże, że na dziedzińcu uczelni zainstalowano pręgież, gdzie "monarchia oświecona" przeprowadza reedukację przeciwników! Najlepsze z tego wszystkiego, że niby profesory a o każdą złotówkę to jeden drugiego zagryzie. Co za solidarność zawodowa!

Anonimowy pisze...

Może związki zawodowe uczelni powinny zarządać kontroli NIK? Tylko moim zdaniem nie powinna tego dokonywać delegatura katowicka- zbyt wiele plotek krąży na temat pana kontrolera z NIKu i.... Może w sprawie rektoratu rozsądne będzie zwrócić się do samej Warszawy?

Unknown pisze...

Szanowny Panie Profesorze !
Dziekuję za interesujące zestawienie dochodów kanclerzy polskich uczelni medycznych. Wiem,że blog Pana profesora jest odwiedzany przez szerokie kręgi czytelników a nawet przez urzędników Ministerstwa Zdrowia a w szczególności z Departamentu Szkolnictwa.Proponuję aby dla kontrastu dochodu Kanclerza ŚUM dołączyć z strony :www.solidarnosc-sum.ovh.org tekst z dnia 2009-09-11będący aktualnym wykazem zatrudnienia i wynagrodzeń w ŚUM. Dokument ten powstał na podstawie tabel przygotowanych przez związek zawodowy a pion ekonomiczno-administracyjny zgodnie z naszymi sugestiami je wypełnił.Widoczne są wyraźne nieprawidłowości we wszystkich grupach pracowniczych. Najbardziej dyskryminowaną grupą są doktorzy habilitowani którzy niejednokrotnie zarabiaja mniej niż adiunkci.Bardzo niskie uposażenie mają asystenci z doktoratem itd. Mamy nadzieję,że w końcu uczelnie medyczne dostaną tak jak wszystkie uczelnie w Polsce podwyżkę i będziemy mogli racjonalnie przygotować się do negocjacji z władzami uczelni odnośnie przydzielanych kwot. Istnieje tez możliwość przekazania komentarzy do zamieszczanych tekstów na stronie solidarności.Wsparcie środowiska akademickiego ułatwi nam negocjacje z władzami uczelni, gdyż wtedy mocą naszego działania nie jest tylko liczba członków.Pozdrawiam.prof. A. Kochańska - Dziurowicz ( członek Uczelnianego Zarządu Solidarności, uczestnik negocjacji z Ministerstwem Zdrowia w sprawie "zabranych "podwyżek.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z dnia 28IX godz. 11.53
Szanowny Były Pracowniku - Proponuję zapozanaie się na stronie: www.solidarnosc-sum.ovh.org z pismem z dnia 2009-03-31 będącym odpowiedzią Pani Rektor na ujawnienie zarobków Pani Kanclerz !!!( Konia z rzędu dla osoby, która określi z załączonej odpowiedzi jakie są zarobki Pani Kanclerz. Dopiero wystąpienie Pana prof. Pluskiewicza na wspólnej Radzie Wydziału i złożone przez Niego pismo (jako członka Senatu) spowodowało ujawnienie zarobków.Pozdrawiam.Aktualny pracownik uczelni

Anonimowy pisze...

Dla porównania - dr hab. lub profesor z 20-30 letenim klinicznym stażem pracy, liczącym się na świecie dorobkiem naukowym, wydanymi książkami, nauczyciel dla wielu pokoleń lekarzy, promotor prac doktorskich i wreszcie niosący pomoc, często ratujący życie pacjenta - otrzymuje wynagrodzenie 3-4 razy niższe niż pracownik administracji, który nie ponosi żadnej odpowiedzialności za życie ludzkie, nie przekazuje wiedzy studentom, nie ma żadnego wkładu w dorobek naukowy uczelni.

Proszę samej/samemu ocenić to porównanie zgodnie z własnym sumieniem,.

Anonimowy pisze...

"były pracownik uczelni pisze...
O czym Wy opowiadacie? Jak ktoś dobry i na odpowiedzialnym stanowisku - to zarabia"

Święte słowa! Tylko dlaczego w ŚUM odnoszą się jedynie do wybranych? Jestem dobry w tym co robię, zajmuję odpowiedzialne stanowisko i tylko nie zarabiam. Nawet tyle ile koledzy z innych uczelni medycznych w Polsce na identycznych stanowiskach.
Odrębną kwestią, jest piytanie, czy akurat ta pani jest "dobra" w tym co robi.
Aktualny pracownik pozdrawia byłego

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie Profesorze,
biorąc pod uwagę chamskie i aroganckie zachowanie kanclerza naszej uczelni, mobbingowanie podwładnych, a także notoryczne rozmijanie się z prawdą (w tym wprowadzanie w błąd Senatu) może się okazać, że jej zarobki są nawet wyższe od prezydenta RP.
Najbardziej wiarygodny byłby tutaj jej PIT, który może zażądać sąd lub prokuratura. Może warto złożyć doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie, bowiem żadne taryfikatory płacowe w szkolnictwie wyższym takich kwot nie przewidują. A więc są to działania pozaprawne.Głupie odpowiedzi w sprawie jawnych przecież wynagrodzeń kanclerza, sygnowane przez p.rektor, tylko potwierdzają, że bierze ona udział w mataczeniu. Proszę związki zawodowe o zgłoszenie tej sprawy do prokuratury i NIK (z innego terenu).

Anonimowy pisze...

Chyba nie chciałam tego wiedzieć...Na szczecińskim PAM-ie zarabiam 1500zł/ mies. Ledwie wiąże koniec z końcem...A uczelnia od zawsze "biedna". Nóż sie w kieszeni otwiera na te chore układy!

Anonimowy pisze...

A dlaczego zadziałała cenzura?? Przecież nazwisko kancelerza PAM mgr inż. Jerzego Łuczaka jest powszechnie znane. Jaki jest powód, żeby je ukrywać? Nie wstydzi się chyba swojej pensji? w przeciwieństwie do mnie i mnie podobnych...

pracownik PAM, też mgr inż., 1500zł/mies na ręke.