poniedziałek, 24 listopada 2008

Na łamach Rzeczpospolitej 19 listopada 2008 znajdujemy raport brukselskiego biura lisbon council. Dotyczył on efektywności systemów szkolnictwa wyższego w 17 krajach OECD. Polska znalazła się w środku tabeli. „Ale od najlepszych krajów dzieli nas przepaść, a do najgorszych zaledwie jeden krok” czytamy w artykule. Polska zajmuje co prawda pierwsze miejsce jeśli chodzi o dostępność do systemu edukacji, ale jest najgorsza jeśli chodzi o szanse znalezienia pracy za godziwe wynagrodzenie po ukończeniu studiów.

Najwyżej oceniono Australię, Wielką Brytanię i Danię, listę zamyka Hiszpania.

W rankingu brano pod uwagę:

  • Ilu absolwentów kończy wyższe uczelnie

  • Jak łatwo dostać się na studia

  • Dostępność studiów dla osób dorosłych

  • Jak łatwo znaleźć pracę po studiach

  • Atrakcyjność studiów dla obcokrajowców

  • Zdolność systemu szkolnictwa do reform


W Polsce studiuje około 1,6 mln osób, w tym 660 tys. w uczelniach niepublicznych. Łączna liczba uczelni wynosi 456 w tym 332 niepublicznych.

Próbując ogarnąć raport należy docenić postęp jaki dokonał się w Polsce jeśli chodzi o dostępność do uczelni. Nowe uczelnie w mniejszych miastach to szansa dla wielu młodych ludzi.

Ale jest też druga strona medalu: niski poziom dydaktyki, słabe przygotowanie do pracy zawodowej, niska innowacyjność. Świat przemysłu i biznesu od świata nauki dzieli ogromna przepaść. Dalsze utrzymywanie takiej sytuacji to zagrożenie rozwoju cywilizacyjnego Polski.

Pełna wersja raportu jest dostępna na stronie: www.lisboncouncil.net

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zagrożeniem dla środowiska akademickiego jest fakt, że gdy chodzi o władzę nikt nie przejmuje się poziomem dydaktyki, zdolni, ale źle wynagradzani naukowcy nie mają żadnych motywacji do pracy i są zupełnie niedoceniani za swoją pracę na uczelni. Z pieniędzy podatnika dożywotnio utrzymywaną jest określona grupa osób w administracji, nie poddawana żadnym ocenom kompetencji lub okresowym kontrolom, która pochłania ogromne koszty finansowe.