sobota, 4 sierpnia 2012

Wspomnienie

Wczoraj minęła 9-ta rocznica tragicznego wypadku w czasie jazdy na rowerze mego Taty, Karola Pluskiewicza. Byłem wówczas z Nim na tej wycieczce, natychmiast po upadku był głęboko nieprzytomny, zmarł po blisko dwóch miesiącach śpiączki.
To był wybitny lekarz, człowiek oddany bez reszty swoim pacjentom. Nie było dla niego straconych sytuacji, zawsze autentycznie angażował się w sprawy pacjentów. Jak bardzo było to oceniane przez pacjentów pokazała liczba osób obecnych w czasie ceremonii pogrzebowej. Do dziś spotykam pacjentów, którzy korzystali z wiedzy mego Taty. Wszystkie te osoby bez wyjątku wspominają Go, jako wspaniałego lekarza i człowieka.
Po śmierci Taty zrodziła się myśl, by nadać Jego imię jakiejś uliczce w dzielnicy Łabędy. 46 lat pracy na rzecz tej lokalnej społeczności to dobra rekomendacja dla tej idei. Zebrano ponad kilkaset podpisów, głównie pacjentów, ale także ze środowiska lekarzy gliwickich, zorganizowano w dzielnicy Gliwic - Czechowicach specjalną tzw. białą niedzielę, a blisko 20 osób napisało specjalne wspomnienia dokumentujące zasługi mego Taty. Udało się znaleźć małą, bezimienną uliczkę w Łabędach, na której nie ma żadnych domów. Nadanie jej imienia dr Karola Pluskiewicza nie pociągnęłoby żadnych kosztów. Niestety, bezduszność lokalnej biurokracji samorządowej okazała się nie do pokonania. Szkoda, bo wraz z odejściem pokolenia pacjentów pamięć o Nim zniknie.

4 komentarze:

Portier pisze...

Czy w jakimś czysto emocjonalnym wymiarze ta codzienna ludzka pamięć nie jest czymś ważniejszym? Przecież dowodzi autentyczności ocen, a co do tablic czy nazw ulic wszyscy wiemy jak często są one obojętne dla przechodniów.

Poza tym, proszę wybaczyć, ale dobrzy ludzie i dobrzy fachowcy nie powinni być "na pomnikach", bo wtedy siłą rzeczy robimy z ich wartości coś niecodziennego, a ona przecież powinna być celem życia dla KAŻDEGO Z NAS.

Anonimowy pisze...

Dzisiaj pracowici, lubiani a przy tym skromni ludzie nie są potrzebni władzy. Dzisiaj liczą się egoiści dla których drugi człowiek ma być bezmyślnym trybikiem w maszynie pracującym na sukces swojego właściciela. Smutne to. Nie o taką wolność i demokrację walczyliśmy kiedyś .....

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, to może i dobrze, że nie nazwano imieniem Pana Ojca byle jakiej ulicy?
Być może już niedługo, któraś z ważnych ulic Gliwic, zostanie nazwana na cześć Pańskiego Taty, Jego Imieniem?
Wyrazy szacunku.

Anonimowy pisze...

Zatracil sie pan zupelnie. Brak kontaktu z rzeczywistoscia. Wstyd!