środa, 6 lipca 2011

O PRACY SENATU

W natłoku ważnych wydarzeń nie miałem możliwości zamieszczenia informacji dotyczących posiedzenia Senatu z dnia 30 czerwca. Chciałbym opisać dwie sprawy. Pierwsza dotyczy zmniejszenia Oddziału Geriatrycznego będącego częścią Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych w Ochojcu. Senat miał wyrazić zgodę na redukcję liczby łóżek z 18 do 13 co motywowano względami ekonomicznymi. Skąd bierze się deficyt? To proste, kontrakt z NFZ jest bardzo mały. I w sytuacji gdy Ministerstwo traktuje priorytetowo geriatrię (przynajmniej nominalnie), jako ważną dziedzinę medycyny, NFZ skutecznie bojkotuje ludzi starszych. Niestety, wpisuje się to w obawy formułowane przez wiele osób, że tzw. komercjalizacja to droga do stopniowego ograniczania dostępu do niektórych, mało opłacalnych usług medycznych. Gdzie jest interes społeczny? Gdzie dobro pacjenta? Senat wyraził zgodę, ale przyjął równocześnie uchwałę wyrażającą naszą dezaprobatę dla tego typu działań. Niemniej, uczucie bezsilności wobec polityki zdrowotnej i bezwzględnego prymatu tzw. racji ekonomicznych pozostało.

I druga, bardzo ważna sprawa dotycząca przyszłości uczelni, przyszłości na lata. Chodzi o tworzenie nowego statutu zgodnego z nową ustawą o szkolnictwie wyższym, która zacznie obowiązywać od 1.10.2011 roku. Pani Rektor Prof. E. Małecka-Tendera przedstawiła nam do zaaprobowania skład komisji statutowej, której zadaniem będzie przygotowanie nowego statutu. To bardzo trudne i odpowiedzialne zdanie. Ustawa została przyjęta przed paru miesiącami zatem ta komisja powinna być już dawno powołana, gdyż czasu jest mało. Są uczelnie, w których te prace toczą się już pełną parą. Nasza komisja w praktyce zacznie działać po wakacjach. Drugi aspekt to skład komisji, jej członkowie rekrutują się z wszystkich wydziałów, ale Senat nie miał tu żadnego udziału. Co więcej, nawet do zachowania pozorów demokracji uczelnianej nie padło pytanie czy nie mamy innych kandydatów. Nie mam żadnych osobistych zastrzeżeń do zgłoszonych kandydatur, ale w ten sposób Senat (i Rady Wydziału, które także nie miały tu wpływu) zostały sprowadzone roli do organów fasadowych. Ale największa niespodzianka czekała nas przy urnie bo z oczywistych względów głosowanie odbywało się w trybie tajnym. Otóż nie było możliwości oddania głosu na poszczególne zgłoszone osoby, zostaliśmy postawieni przed faktem konieczności głosowania na całą listę! To niedopuszczalna manipulacja, wpisująca się w całość przyjętej, quasi demokratycznej procedury.

Odnosząc się do tej sprawy chciałbym cofnąć się o 30 lat. W ówczesnej Śląskiej Akademii Medycznej proces demokratyzacji rozwijał się dynamicznie; między innymi tworzono nowy statut. Wspaniałym przewodniczącym komisji statutowej był Prof. W. Nasiłowski, a w prace nad kształtowaniem statutu zaangażowanych było wielu pracowników oraz studentów. Gdy przypomnimy o fantastycznej, otwartej atmosferze panującej wówczas w uczelni, której niekwestionowanym autorytetem i przewodnikiem był Rektor, Prof. Z. Herman, to możemy sobie wyobrazić jak ten statut powstawał. Był to owoc pracy mnóstwa osób, a poszczególne fragmenty projektu były modyfikowane w gorących dyskusjach toczonych w całej uczelni, także przy aktywnym udziale studentów.
Oczekiwać należy, że i ten nowy statut będzie na miarę naszych oczekiwań, a w jego tworzeniu wezmą udział szerokie kręgi akademickie. Niestety, początek tego procesu raczej nie wskazuje by dawne wzorce miały być powielone.

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Niekwestionowany autorytet i przewodnik Rektor, Prof. Z. Herman w ostatnich wyborach poparł JM Małecką - Tenderę. Do dzisiaj gnębią mnie pytania:
1. Dlaczego?
2. Jak Panie mogły wykorzystać, wbrew przyjętym regułom, starego człowieka do swoich celów?

Anonimowy pisze...

Odpowiedź jest prosta: w celu uzyskania celu wyborczego=utrzymania władzy każdy chwyt jest dozwolony. Wszystko można zrobić, każdy autorytet podeptać, za dla pewnego "gatunku" ludzi nie ma ceny niewartej zapłacenia. Dlatego był taki, a nie inny wybór. A jak profesor Pluskiewicz zachował się wtedy, w obliczu niechętnego mu stanowiska Prof. Hermana pamiętają wszyscy obecni. Pamiętam dobrze, że nawet przeciwnicy prof. Pluskiewicza byli zniesmaczeni całą sytuacją i wysoko ocenili jego wyważoną i pełną szacunku postawę wobec Prof. Hermana. Rozdźwięk między postawą Pani Rektor i Profesora Pluskiewicza był dramatyczny.

Anonimowy pisze...

Jak już wielokrotnie napisano na tym blogu, pani rektor zachowuje się tak, jakby jej nie dotyczył ani kodeks pracy, ani własne zarządzenia i wymagania wobec innych. W swojej własnej klinice pokazuje się nader rzadko. Czy bierze pieniądze za cały etat? Czy pracuje w szpitalu 7 godzin,35 minut? Jeżeli nie to powinna zwracać część wypłat, które się jej n ie należą. Wobec innych jest bardzo rygorystyczna, sama nie dając należnego przykładu, pracując w innych miejscach w tym samym czasie i wszędzie pobierając pensje. Poprzedni rektor rano był w rektoracie, po południu w swojej katedrze, na drugi dzień odwrotnie. Sumiennie też wykonywał swoje obowiązki i nie korzystał z przywilejów sobie tylko przyznanych. Pani rektor uważa, że jej prawo nie dotyczy.

Anonimowy pisze...

To co Pan Profesor opisuje dot.głosowania na Senacie na komisje statutową jest jawnym pogwałceniem prawa. W głosowaniu tajnym bowiem głosujemy na poszczególnych kandydatów imiennie.Dlatego właśnie jest to głosowanie tajne. Wobec braku możliwości prawidłowego oddania głosów wybór tej komisji powinien być unieważniony. A manipulacja pani rektor powinna być zgłoszona w Ministerstwie. To są sprawy zbyt ważne, aby im pobłażac. Dotyczą bowiem przyszłości uczelni, kiedy pani rektor już nie będzie.

Anonimowy pisze...

Skoro złamano prawo należy złożyć doniesienie do prokuratury.Niech osoby przedstawiające takie tezy zachowają się jak należy (bo ponoć chcemy być społeczeństwem obywatelskim) i podzielą się swoimi podejrzeniami z odpowiednimi instytucjami.