niedziela, 1 maja 2011

Podwójna moralność, a społeczeństwo obywatelskie

Do gabinetów lekarskich wkraczają kasy fiskalne. Nie tylko zresztą tam, np. bastion wolnych zawodów - kancelaria adwokacka także zostanie podobnie wyposażona. Byłem ostatnio świadkiem rozmowy między dwojgiem lekarzy na temat kas fiskalnych. Rozmowa przebiegła w przybliżeniu następująco:

Doktor nr 1: po co komu ta kasa, tyle problemów, za parę dni przychodzą ją założyć w moim gabinecie.
Doktor nr 2: no cóż, trzeba się dostosować do wymogów.
1: no tak, ale to nas pogrąży finansowo, może nie całkowicie, ale lekko nie będzie…
2: jak to, lekko nie będzie, co masz na myśli?
1: jak to co, przyjdzie nam zaciskać pasa i zacząć płacić podatki!
2: a co w tym dziwnego, wszyscy płacą podatki, ja także.
1: chyba żartujesz, nie mów mi, że wykazujesz wszystkie dochody!
2: jak najbardziej.
1: to bez sensu, ja nie lubię płacić podatków, te pieniądze i tak zostaną zmarnowane.
2: nie martw się, stracisz nie więcej niż 19% swych dochodów, bo przy podatku liniowym nie mamy wcale dużych obciążeń podatkowych.


Przytaczam tę wymianę zdań by pokazać jak daleko posunęła się erozja moralności w polskim społeczeństwie. Znam obu lekarzy, rozmówca nr 1 krytycznie odnosi się do wielu zasad funkcjonowania państwa i podzielam wiele tych poglądów. Ale prawo do oceny to jedno, a własna postawa to co innego. Państwo ma być przyjazne dla obywatela, ale ten nie ma mieć żadnych zobowiązań wobec państwa?! Albo jesteśmy świadomymi obywatelami, członkami społeczeństwa obywatelskiego albo nadal postrzegamy państwo jako twór wrogi wobec swych mieszkańców. W postawie doktora nr 1 nadal przejawia się postawa jaką znamy z czasów komuny: my (Polacy) i oni (władze komunistyczne). Takie nastawienie jakie reprezentuje pierwszy lekarz nie bierze się znikąd i choć nie akceptuję go to może warto zastanowić się skąd się ono bierze. Doświadczenia życia codziennego np. funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej musi budzić opór i niechęć. Medal ma dwie strony. Skoro państwo marnie wywiązuje się ze swych zadań czy można oczekiwać lojalności obywatela? Ale bokiem stojący do spraw publicznych obywatel to słabe państwo, niezdolne do realizacji konstytucyjnych obowiązków. Koło się zamyka, mamy słabe państwo, a pojęcie „społeczeństwo obywatelskie” to fikcja.

Sądzę, że minione dwie dekady nas wcale doń nie przybliżyły, wręcz przeciwnie, obserwacja otaczającego świata pokazuje, że górą jest cwaniactwo i lawiranctwo zamiast uczciwości i pracowitości.

10 komentarze:

Portier pisze...

Doskonale Pana rozumiem! Od dłuższego już czasu zastanawiam się nad rozdwojeniem jaźni u częsci naszego społeczeństwa, obajwiającej się postawą "Polska mi musi, ja Polsce MOGĘ".

Państwo ma DAĆ pracę, państwo ma DAĆ zasiłek gdyby jej nie było, państwo ma ZAGWARANTOWAĆ, UŁATWIĆ, POMÓC i WSPOMÓC. Ale ja nie muszę nic. Ja mogę tylko psioczyć.
Na wybory nie pójdę, bo mi się nie chce, na podatkach oszukam, bo umiem, w pracy zrobię połowę tego co powinienem, bo mam okazję. Itd, itp.

Wiem, że to inny kaliber, ale ja sam na przykład w ramach "małego patriotyzmu" toczę ostatnio wojnę z "całym światem" o płacenie abonamentu RTV i tu też włosy dęba stają jakie można mieć "wielkie" argumenty żeby nie płacić, czyli ŁAMAĆ PRAWO.

A przecież to tylko 17,15 zł miesięcznie!

Kiepsko z tą naszą moralnością małą i dużą, oj kiepsko.

Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Jest jeszcze jedna rzecz. Pracodawcy wykorzystają sytuację i wielu pracowników pracuje za najniższą pensję a dodatkowo dostaje umowy o dzieło. Gdyby ten proceder ukrócić,mielibyśmy więcej pieniędzy na emerytury oraz ze składki zdrowotnej. Czy rządzący tego nie widzą? Istnieje lobby pracodawców, które dąży do utrzymania status quo. Pora to zmienić.
Pan Portier pisze o tym,że to tylko 17,15 zł miesięcznie.Ja się pytam za co mam płacić? Za transmisję beatyfikacji przez pół dnia ględzenie o ślubie księcia? Płacę abonament za telewizję cyfrową,nie oglądam praktycznie w ogóle telewizji publicznej ani nie słucham publicznego radia.Dlaczego więc, mam płacić podatek od czegoś z czego nie korzystam? Na dodatek za niektórych programów tvp trzeba płacić dodatkowo, nawet opłacając abonament rtv. Dlaczego więc, mam płacić? Za M jak miłość? Klan? Plebanię? Anioł Pański w niedzielę?

Anonimowy pisze...

Informacja ze strony internetowej www.interdyscyplinarnihumanisci.pl

Najnowsza siatka płac na UAM w Poznaniu
Według porozumienia z dnia 16 lipca 2010 roku w sprawie zasad podwyższania wynagrodzeń zasadniczych pracownikom Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu pomiędzy Rektorem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Prof. dr hab. Bronisławem Marciniakiem a Związkami Zawodowymi działającymi na terenie Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu reprezentowanymi przez:
mgr Krystynę Andrzejewską – Przewodniczącą Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” UAM w Poznaniu dr Wojciecha Kamińskiego– Prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Pracowników UAM w Poznaniu, siatka płac nauczycieli akademickich prezentuje się następująco:

profesor zwyczajny: 6.320 zł = 2,025.65 USD = 1,567.14 EUR

docent, adiunkt posiadający stopień naukowy doktora habilitowanego: 4.720 zł = 1,514.75 USD = 1,171.00 EUR

starszy wykładowca posiadający stopień naukowy doktora 4.320 zł = 1,385.37 USD = 1,071.63 EUR

asystent: 2.820 zł = 903.929 USD = 699.347 EUR

Te dane mówią wiele same za siebie.

Portier pisze...

Ach! Uwielbiam takie argumenty!

Abonament opłacamy za posiadanie odbiornika, a nie za to do czego i czy w ogóle go wykorzystujemy.

I może to i bezsensowne, ale jednak ciągle obowiązujące WSZYSTKICH prawo.

Anonimowy pisze...

I tutaj się zgadzam z Panem.Dura lex sed lex.Prosze mi jednak wytłumaczyć dlaczego studenci i uczniowie muszą płacić za badania kału wymagane do tzw. książeczki Sanepidu z własnej kieszeni, kiedy Państwo zobowiązuje się ustawą do pokrycia kosztów tych badań?W dniu w którym wbrew prawu zostałem zmuszony do zapłacenia za owe badania,przestaję mieć poczucie jakiegokolwiek obowiązku wobec państwa.

Anonimowy pisze...

Spójrzmy na kasy fiskalne z jeszcze innej strony. Są one potrzebne lekarzom, których roczne obroty wynoszą ponad 40 tys PLN. Należy raczej sądzić, że chodzi o lekarzy, którzy znacznie przekraczają tę granicę, bo w innym przypadku byliby raczej skłonni ograniczyć działalność prywatną .
Jak ta aktywność ma się do „blokowania” uczelnianych etatów naukowo-dydaktycznych w czasach, kiedy nabór nowych pracowników SUM jest prawie zerowy? Czy wypada wtedy narzekać na niską pensję akademicką, korzystać z przywilejów pracowniczych i zaniżać poziom edukacji i nauki. To ostatnie dzieje się automatycznie z powodu przeznaczania swojego czasu dla innych aktywności.

Anonimowy pisze...

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,9539122,Profesorowie_beda_dyskryminowac_wlasne_dzieci.html

Anonimowy pisze...

Przykład idzie z góry. Władze naszej uczelni nie przestrzegają prawa, czują się z niego zwolnione. Wiele razy już je złamały. Prawo przestrzegać muszą jedynie maluczcy.

Portier pisze...

Do komentarzy z 4 maja 2011 07:20 oraz 4 maja 2011 21:41:

Prawo, obowiązek wobec państwa i w ogóle patriotyzm duży i mały, to nie jest coś, czym można się licytować. Albo się to ma i stosuje albo nie.

Poza tym moim zdaniem WYMAGAĆ i KRYTYKOWAĆ może każdy, ale pod warunkiem, że sam gra w 100% fair. Nawet tam gdzie nikt go nie sprawdzi. Może nawet ZWŁASZCZA tam.

Anonimowy pisze...

Ten przykład z abonamentem nie jest właściwy, Przecież to obecna władza czyli PO przed laty przekonywało nas że telewizja kłamie i wzywało do niepłacenia bezprawnie, jak wtedy przekonywano, wprowadzonego abonamentu. Teraz zmienili poglądy i nie znieśli tego "haraczu", jak obiecywali, a straszą rozczarowanych ich rządami wyborców, karami i naliczają wysokie odsetki. A za niedługo znowu wybory i pewnie nowe obietnice. Jak być uczciwym w kraju gdzie każdy kto dochodzi do władzy (na każdym niestety szczeblu) zaczyna od lekceważenia swojego elektoratu.