środa, 16 lutego 2011

30-ta rocznica rejestracji Niezależnego Zrzeszenia Studentów

30 rocznica powstania NZS
dzisiaj, 10:22
POg / PAP
17 lutego 1981 r. godzina 22.15, Warszawa. Trwający od trzech tygodni największy strajk studencki w Polsce przynosi rezultaty. Przyparty do muru minister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki prof. Janusz Górski rejestruje Niezależne Zrzeszenie Studentów.

18 lutego min. Górski pojechał do Łodzi. Tam parafował porozumienie kończące strajk studencki. Jednym z głównych postulatów było prawo do zrzeszania się w wolnych organizacjach. Strajk okupacyjny w Łodzi został ogłoszony 21 stycznia 1981 r. i - jak się później okazało - zmobilizował do walki całą społeczność uczelnianą.

Jednak historia "studenckiej Solidarności", bo NZS miał być akademickim odpowiednikiem związków zawodowych, rozpoczęła się w Gdańsku. 27 sierpnia 1980 r. pod bramą stoczni im. Lenina grupa słuchaczy miejscowych uczelni przedstawiła apel dotyczący uznania niezależnych organizacji studenckich.


Spotkanie odbyło się z inicjatywy m.in. Andrzeja Zarębskiego, Donalda Tuska, Pawła Huelle i Jacka Jancelewicza. Za ich przykładem poszli inni. Już 18 i 19 września 1980 r. przedstawiciele rodzącego się ruchu studenckiego z całego kraju spotkali się na Politechnice Warszawskiej. Zjazd zdecydował o powstaniu jednej organizacji środowiskowej pod nazwą Niezależnego Zrzeszenia Studentów (NZS). Powołano do życia Ogólnopolski Komitet Założycielski, który 22 września 1980 r. złożył w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie wniosek o rejestrację NZS.

13 listopada 1980 r. sąd go odrzucił. Decyzję uzasadnił tym, że organem odpowiednim w tej sprawie jest Ministerstwo Nauki Szkolnictwa Wyższego i Techniki.

Młodzież odpowiedziała protestami. Początkowo odbywały się one bez przerywania nauki. Z czasem, gdy akcje nie przynosiły rezultatów, przerodziły się strajki okupacyjne i ogarnęły cały kraj. Według "Encyklopedii Solidarności" uczestniczyło w nich 34 tys. słuchaczy. Dopiero ta zmasowana akcja zmusiła władze do ustępstwa i zgody na rejestrację NZS. Pierwszym przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów został Jarosław Guzy.

W lutym 1981 r. władza poszła na ustępstwa, ale przygotowała już plan działań zmierzających do całkowitego odzyskania kontroli i zdławienia ruchu solidarnościowego, którego częścią był NZS. Dzień wcześniej, czyli 16 lutego, w stolicy ponad 40 najwyższych oficerów MON i MSW przeprowadziło grę wojenną, będącą przygotowaniem do wprowadzenia stanu wojennego. Młodzi ludzie z Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego, którzy prowadzili negocjacje w sprawie uznania niezależnej organizacji nic o tym nie wiedzieli. Po zwycięskiej batalii o NZS i demokratyzację życia akademickiego panował wśród nich entuzjazm.

W stanie wojennym NZS, podobnie jak Solidarność, został zdelegalizowany, a wielu jego działaczy internowanych. Ponowna rejestracja nastąpiła dopiero po demokratycznych przemianach w 1989 r.

Autor: POg
Źródła: PAP

3 komentarze:

Unknown pisze...

Pan Profesor przypomniał datę powstania Niezależnego Zrzeszenia Studentów, natomiast na stronie NSZZ Solidarnośc SUM jest zamieszczona prezentacja przedstawiającą losy Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Śląskiej Akademii Medycznej.Była ona wygłoszona przez Pana Profesora Krzysztofa Gołbe na uroczystości 30-lecia Solidarności ŚlAM ( październik 2010) i zostaliśmy upoważnieni do umieszczenia jej na naszej stronie.Można się zastanowić dlaczego teraz Studenci naszej uczelni nie kontynuują tej tradycji ?
A. Kochańska

Anonimowy pisze...

Mnie nurtuje inne pytanie. Po co to było? CZy w jakimkolwiek pozytywnym stopniu nastąpiła zmiana? Stosunki na uczeliach, ale nie tylko dokładnie jak za komuny albo gorzej. Poczucie bezpieczeństwa socjalnego obywateli zerowe - ja i bez obecnego zamiesznia bałem się o emeryturę. NOmenklatura rządzi nadal, zresztą tworzy się nowa. Nepotyzm kwitnie od przedszkola do stanowisk w rządzie. Obecnie ani studenci, anidziennikarze nie chcą się w nic zrzeszać i działać. Jedynie lekarze są na się zapisani do Izb lekarskich i płacą kupę kasy. Na co to było? Nie szkoda energii.

Anonimowy pisze...

Pytania: dlaczego studenci nie kontynują tradycji NZS, lub po co to było, wynikają w pierwszym przypadku z tęsknoty za tym co było związane z determinacją młodzieży na działania ówczesnych władz, a w drugim przypadku z determinacją młodzieży, która obserwuje i ocenia działania władz obecnych. W żadnym przypadku nie stanowi to usprawiedliwienia obojętności dzisiejszej młodzieży, której zainteresowanie nie przekładają się na działania społeczne na rzecz ogółu. Z przykrością stwierdzam, że młodzież akademicka nie chce i nie widzi celowości podejmowania działań, które mogłyby mieć wpływ na to co dzieje się w naszej Ojczyźnie. Dzisiejsza młodzież nie chce uwierzyć w to, że poprzez zjednoczenie się, może mieć ogromny wpływ na sprawy polskie. Przecież to dzisiejsza młodzież stanowić będzie kiedyś władzę.Intelektualne zaplecze powinno wyłaniać wśród siebie ludzi mądrych , odważnych, charyzmatycznych. Trzeba mieć nadzieję, że ta sytuacja się zmieni, że dzisiejsza młodzież wyjdzie poza własne ego.Myślę, że wiele zależy od nas starszych, od tego jak i o czym rozmawiamy z młodzieżą, jakie wartosci im przekazujemy. Jedno jest pewne nam nie wolno zaprzestać rozmawiać z młodzieżą, przekonywać ich do celowości włączenie się sprawy polskie, w szerokim znaczeniu tego pojęcia. Danuta Jarosz