poniedziałek, 8 marca 2010

O narciarstwie alpejskim

Dziś parę zdań o I Mistrzostwach w SUM w narciarstwie alpejskim, które wczoraj odbyły się na stokach Skrzycznego. O samej imprezie wiedziałem od dawna od czołowego narciarza wśród studentów w naszej uczelni, Piotra Zagórskiego, ale nie miałem kompletnie czasu i możliwości by się do niej choć trochę przygotować. Ale nie można było stracić okazji na chwilę zabawy na śniegu. Zima dopisała, rano na Śląsku było parę stopni mrozu, ale świeciło słońce. W Szczyrku natomiast absolutnie panowała zima, a na Hali Jaworzyna było -13, padał śnieg i mocno wiało! Na zawody wybrałem się z synem, 8-letnim Maćkiem, któremu półgodzinna jazda archaiczną kolejką krzesełkową dała się mocno we znaki, było przeraźliwie zimno! Ale po kubku gorącej czekolady jakoś udało mi się go przekonać do wyjścia z przytulnego schroniska. Zalodzoną trasą FIS (dla wielu znaną, jako trasa „męska) dojechaliśmy do startu znajdującego się blisko Dolin. Zgromadziła się tam grupa startujących z dr T. Wieczorkiem. Okazało się, że Maciek był jedynym dzieckiem. Dominowali studenci i całkiem niedawni absolwenci. Tylko nieliczne twarze były mi znajome, a spośród samodzielnych pracowników naukowych była obecna tylko niezawodna Prof. V. Skrzypulec. Trasa nie była może zbyt trudna, ale same wyniki nie były chyba najważniejsze. Najlepsi studenci pozostawili mnie daleko w tyle, Maciek (poza konkurencją) także dojechał do mety.

Szkoda, że tak mało osób wzięło udział w zawodach, a przecież setki pracowników naszej uczelni jeżdżą na nartach. Może przestraszyli się zimowej aury albo informacja była niedostateczna? Zamiast uczelnianego święta sportowego mieliśmy raczej kameralne spotkanie na śniegu.

I na koniec smutna refleksja dotycząca samego Szczyrku; to miejsce, przynajmniej pod względem narciarskim, zatrzymało się w rozwoju na etapie wczesnych lat 80-tych. Szczyrk, niegdyś mekka polskiego narciarstwa zjazdowego, to kraina totalnej porażki w zakresie sportów zimowych. Starodawne wyciągi, raczej nieznane tu ratraki, zalodzone trasy, pusto...

A do tego katastrofa ekologiczna, całe hektary pozbawione lasu robią przygnębiające wrażenie.

Niezgoda rujnuje, zgoda buduje, tę uniwersalną prawdę w pełni można odnieść do tej znakomitej narciarskiej góry, jaką jest (było) Skrzyczne.

maciek Pluskiewicz
Maciek Pluskiewicz, lat 8,5, najmłodszy uczestnik

0 komentarze: