wtorek, 7 lipca 2009

Nowy (Stary) Dyrektor na Ceglanej

Od wczoraj Szpital Kliniczny na Ceglanej nie jest już pozbawiony dyrektora; wcześnie rano 6 lipca br. Rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. n. med. Ewa Małecka-Tendera przedstawiła nowego dyrektora dr med. Andrzeja Drybańskiego. Użyłem określenia „starego”, gdyż pełni on od ponad dwóch lat funkcję dyrektora SK 1 w Zabrzu, gdzie znajduje się siedziba Katedry i Kliniki, w której pracuję.

Pani Rektor sięgnęła po sprawdzonego człowieka skoro zdecydowała się desygnować na ten „gorący” stołek dyrektora Drybańskiego - oznacza to niechybnie, że dobrze ocenia jego pracę w SK 1. Nowy dyrektor na Ceglanej ma równocześnie pełnić nadal dotychczasową funkcję dyrektorską w SK 1.

Czy podoła nowym zadaniom?

Czyżby ławka kandydatów była taka krótka?

A może nie ma chętnych do realizacji planu demontażu tego szpitala?

Czytelnikom bloga Pan dyrektor Drybański kojarzy się pewnie z jego niechlubną rolą wyeliminowania z pracy klinicznej prof. Dzielickiego. Ta sprawa przysporzyła (i nadal przysparza) naszej uczelni bardzo wiele złego - atmosfera skandalu, sprzeniewierzenia się zasadom akademickim to doprawdy bardzo łagodne określenia.

Ale by opisać, jakim człowiekiem jest Pan dyrektor Drybański przytoczę jego słowa z pierwszego posiedzenia Rady Ordynatorów w SK 1 w Zabrzu. Byłem wtedy obecny; miało to miejsce w maju 2007 roku. Dyrektor po raz pierwszy spotykał się z kierownikami klinik z tego szpitala. Jego wypowiedź brzmiała: „…bardzo szanuję tytuły profesorskie i habilitacje tu obecnych, ale w Kodeksie Pracy nie ma takich pojęć i dla mnie jesteście lek. med.” .

Ciekawe, dla dyrektora szpitala klinicznego profesor lub dr hab. = lek. med….

Ponury żart? Nie, to rzeczywistość w Śląskim Uniwersytecie Medycznym…

Za czasów tego dyrektora SK 1 „odchudziła” się o dwie kliniki (Ginekologii i Chirurgii Szczękowo-Twarzowej), dwie kolejne (Alergologii i Endokrynologii) czekają w kolejce…

Kto następny?!

8 komentarze:

Piotr Leśniak - Katowice Ligota pisze...

Zapytam nieco podchwytliwie. Sam Pan Profesor pisał o tym, że KAŻDY pracownik jest ważny i potrzebny, że opinia każdego, sposób jego traktowania itp. są takimi samymi wyznacznikami zarówno sprawności danej firmy jak i demokracji w niej stosowanej. Być może, abstrahując od osoby dyrektora Drybańskiego, to stwierdzenie o "lekarzach medycyny" miało znaczyć to samo co powyżej, nawet jeżeli zostało niefortunnie sformułowane?

Jeżeli zaś idzie o konkretne decyzje to pozwólmy mu je podjąć, zanim zaczniemy oceniać. W tak świadomym swoich praw i aktywnym środowisku, jakim jest załoga szpitala na Ceglanej każdy ruch nowego dyrektora będzie z pewnością skutecznie sprawdzany przez codzienność.

Anonimowy pisze...

A to ciekawe. Dyrektor Swoboda za coś takiego (praca w dwóch szpitalach) poleciałłłł... Swoją drogą to co teraz dzieje się w CSK Ligota to temat na odrębną, tylko co: publikację, dyskusję, czy doniesienie do prokuratury...? Kiedy wreszcie ta uczelnia przestanie się bać? Zadaję to pytanie także sobie

Anonimowy pisze...

Na początek sprostowanie - jak wynika z oficjalnych dokumentów - od czasu rezygnacji P. Dyr. Puki SPSK nr 5 miał Dyrektora - Panią Grażynę Leszczyńską.
A co do powołania nowego Dyrektora, to mam tylko jedną uwagę - Chcieliście, to macie!

Mnie bardziej dziwi (Pana nie?), że osoba zatrudniona w SPSK nr 5 od jego powstania i przez ponad 10 ostatnich lat będąca prawą ręką Pani Prof. Gierek-Łapińskiej, tak szybko rezygnuje? Trudno ją przecież podejrzewać o koniunkturalizm, czy "służenie interesom SUM". Wielokrotnie udowadniała, że jej właśnie bardzo zależy na SPSK nr 5 i załodze. Ale jak się nie ma wsparcia tych, których się broni, to trudno walczyć w ich imieniu. Też bym to olał i to już dawno.
W moje ocenie SUM postąpił racjonalnie - powołał politruka bez sumienia, który zrobi teraz co mu każą. Najwidoczniej włądze SUM wyszły z założenia, że "jak nie szanujecie swojego, damy Wam takiego, którego się będziecie bali".
Widocznie, by skutecznie zarządzać SPSK (jakimkolwiek) należy powoływać właśnie takie osoby na stanowiska Dyrektorów – innych lekarze nie uszanują.

pracownik pisze...

Nawiązujac do komentarza anonimowego autora, to pragnę poinformować i przypomieć, że nie zawsze to co swoje jest najlepsze. Znalazł się obrońca manipulującej pani Grażyny Leszczyńskiej !!!! Pani Dyrektor Puka choć nie związana wcześniej z Kliniką Okulistyki, w oczach załogi była doskonałym dyrektorem i wiedzieliśmy,że dba o szpital należycie. Więc dlaczego miałoby nas ucieszyć powołanie na dyrektora pani Leszczyńskiej? Miałam nadzieję, że czasy promownia tak zwanych "swoich" już dawno się skonczyły. Ale chyba znowu ktoś zaspał i jeszcze o tym nie wie. Uśmiałam się jak przeczytałam, że panią Leszczyńską nie można posądzać o służenie władzom SUM. Nie mam złudzeń, że tylko takie osoby są powoływane na stanowiska dyrektorów szpitali klinicznych. A kto nie chce służyć władzom ten odchodzi jak Pani Puka czy Pan Swoboda. A pani Grażyna Leszczyńska odeszła, bo pewnie choć chciała bardzo, to jednak nie miała na tyle sił by służyć władzom SUM tak jak tego od niej oczekiwano. Ciekawe Panie Profesorze, że co jakiś czas pojawia się na Pana blogu obrońca pani Leszczyńskiej...!!!! Bardzo ciekawe!!!Na szczęscie załoga SPSK 5 przestała się już bać, więc bez obaw anonimowy autorze komentarza.

Anonimowy pisze...

Za to Nowy {stary) Dyrektor nie będzie nikim manipulował, w ciągu 2miesięcy posprząta i na jesień będzie tylko archiwalne wspomnienie na pluskiewicz.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie Profesorze
W medycznych periodykach w dziale Zarządzanie dawno już skrytykowano zarządzanie dwoma i więcej placowkami przez jedną osobę. Dziś zadłużone zazwyczaj szpitale wymagają dużego zaangażowania organizacyjnego, finansowego, PR i przemyślanych humanitarnych posunięć. Inaczej łatwo można się pogubić we wskaźnikach, bilansach, dotacjach itp. Dr Drybański sądząc z wieku potrzebuje więcej odpoczynku, a nie więcej pracy. Ale duże pieniądze kuszą. Na Śląsku jest całkiem sporo młodych zdolnych managerów służby zdrowia. Pytanie, cz byliby tacy dyspozycyjni i bezwolni wobec władz? Raczej nie. Dlatego wybrały właśnie jego.

Anonimowy pisze...

Wreszcie ktoś, kto załapał o co chodzi. Młodych, zdolnych menedżerów nie brak, ale który będzie pracował za "komin", użerając się raz to z SUM-em, raz z załogą. Jak się nie ma wsparcia jednej ze stron, to się daleko nie zajdzie. Dlatego właśnie pozostają wyłącznie "dyspozycyjni". Idę o zakład z Panną chichotką, co to się tak uśmiała czytając poprzednie wpisy, że za miesiąc będzie posprzątane. Na życzenie.
SUM nie ma racji przenosząc kliniki, podsycając konflikt, ale adwersarze też nie lepsi. Pracowałem w SPSK nr 5, wiem co mówię, dwór jeździł po świecie, zaliczał wojaże a reszta była potrzebna do roboty. Jak gierkowej ręki brakło, to nagle poczuli się wszyscy wolni i chcieli demokracji.

Tylko, że rewolucja zjada własne dzieci, bez konsekwencji pozostają jedynie Ci, co stoją za nimi i podżegają do wojny.

Anonimowy pisze...

Szkoda, że autor poprzedniego komentarza dopiero teraz załapał o co chodzi. Odkrył Amerykę pisząc, że za miesiąc będzie posprzątane. Przecież tu nie trzeba się zakładać, bo już od kilku miesięcy wszyscy wiedzą, że ma być posprzątane. Przecież dlatego cały ten protest i zaangażowanie załogi SPSK 5 w walkę o szpital. Pan Drybański nie jest pomysłodawcą, ale ma wykonać wolę Pani Rektor i doprowadzić do upadku katowickiej okulistyki. A posprzątane będzie nie dlatego, że Drybański został dyrektorem, ale dlatego, że tak chce Pani Rektor, która chyba faktycznie pozoruje wolę dialogu z załogą szpitala. Przed kamerami mówi że chce rozmawiać, lecz gdy światła kamer gasną dalej realizuje swój plan. A konsultant wojewódzki z okulistyki zamiast walczyć o łóżka okulistyczne, popiera Panią Rektor, ale dlaczego tak jest to już ktoś chyba kiedyś napisał.