środa, 25 marca 2009

Z życia Senatu SUM

Dziś odbyło się posiedzenie Senatu naszej uczelni. Było wyjątkowo krótkie i trwało niecałe dwie godziny. Niemniej warto skomentować sprawę dotyczącą oceny zajęć dydaktycznych w naszej uczelni. O dydaktyce pisałem wielokrotnie bo uważam, że jej poziom rzutuje znacząco na postrzeganie i ranking każdej uczelni. Zawsze sądziłem, że tylko stała ocena (nie jeden raz w semestrze) prowadzących zajęcia zmobilizuje nas do utrzymania odpowiedniego poziomu. Dlatego postulowałem prowadzenie ankietowania (patrz mój program wyborczy zamieszczony na końcu bloga) przez studentów. Poparłem w czasie jednego z ostatnich posiedzeń Senatu wniosek o zmianę sposobu wypełniania ankiet z „papierowego” (jak było dotąd) na internetowy postulując zarazem byśmy byli oceniani na bieżąco np. po tygodniu zajęć z tym samym dydaktykiem.

W czasie zajęć ze studentami V roku Wydziału Lekarskiego prowadzonych w semestrze letnim parokrotnie pytałem studentów ilu z nich odebrało kod dostępu do systemu co daje możliwość wypełnienia ankiet. Tylko nieliczni studenci potwierdzili odbiór kodu, co skłoniło mnie do zapytania się w czasie posiedzenia Senatu jaki stanowią oni odsetek wszystkich studentów. W odpowiedzi usłyszałem, że zaledwie 10% studentów może wypełniać ankiety. Oznacza to, że, przynajmniej w tym semestrze, ocena nie da żadnych przydatnych wyników. Sam mam do czynienia w ciągu roku akademickiego z około 250 studentami wobec czego jaką wartość może mieć ocena 25 spośród nich?

Ten semestr mamy stracony, mam nadzieję, że w następnym roku akademickim ankietowanie wreszcie z pozorowanych działań przebierze wymiar realny. Nie idzie bowiem o wykorzystanie ankiet li tylko dla oceny pracownika dydaktycznego, ale o poziom dydaktyki w ogóle. A dydaktykę poprawimy tylko dając naszym studentom rzeczywisty głos; zacznijmy ich traktować ich jako równorzędnych partnerów.

0 komentarze: