środa, 17 grudnia 2008

Zbliża się koniec roku, czas na podsumowania.

W ciągu 10 miesięcy istnienia bloga zamieściłem na nim 66 tekstów. Choć powodem założenia bloga były sprawy uczelniane, to tylko w niewiele ponad połowie wszystkich moich wypowiedzi przedmiotem uwagi była nasza uczelnia. Chciałbym by jeszcze w większym stopniu był on platformą informacyjno-dyskusyjną na tematy dotyczące szeroko rozumianego życia akademickiego. Z tego powodu tak cenne są wszystkie komentarze.

Chciałbym Czytelnikom bloga zaproponować także inne możliwości wymiany myśli. Z przyjemnością opublikuję teksty przysłane na moją skrzynkę (adres jest pod zdjęciem).

Opublikuję każdy tekst sygnowany nazwiskiem lub pseudonimem albo anonimowo.

Otaczający nas świat dostarcza nieprzebranych tematów, a każdy głos w dyskusji jest bardzo ważny. W ten sposób możemy wspólnie opisywać ważne obszary życia uniwersyteckiego i pośrednio je kształtować (polepszać!).

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam takie nieodparte, w gruncie rzeczy smutne wrażenie, że liczba komentarzy na Pańskim blogu jest tylko ułamkiem tego co nam w (uniwersyteckich) duszach gra. Nie wiem, boimy się, nie wierzymy w siebie? Jest tyle trudnych spraw wokół, ale nadziei czasem jak na lekarstwo. I najsmutniejsze jest kiedy sie widzi ludzi którzy mają własne poglądy, ambicje i marzenia, a potem przytłoczeni "milczącą większością" i szeroko rozumianą siłą wyższą milkną, kulą się, wyłączają. Znam sporo takich osób w SUM, hmm... może nawet sam do nich należę. Czasem przyznanie się do własnej słabości jest pierwszym krokiem do zmiany na lepsze. Oby. A Panu dziękuję za tą stronę bo to dzięki niej zrozumiałem że SUM to także MOJA uczelnia i że zamiast psioczyć w kącie na to co w niej złego powinienem sam zrobić coś by była lepszą. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

masz racje-ja takze to czuje; mozna sie bac-ale jak dlugo? zawsze pewnego dnia trezba powiedziec dosc!

Anonimowy pisze...

Dlaczego nie poruszamy tematu tabu na naszej uczelni, którym jest niezrozumiały i nieprzejrzysty system wynagrodzeń pracowników akademickich na SUM? Nie wystarczy mówić dość, nalezy skutecznie działać, chocby bardzo powoli i przez kilka lat. Jeżeli nic sie nie zmieni nadal będziemy traktowani jako tania siła do zarabiania środków finansowych z ministerstwa, a pośrednio z kieszeni podatnika, głównie po to aby utrzymać inne gruupy pracowników np. administracji. Rządowy projekt ustawy przewiduje wdrożenie niektórych przepisów Unii Europejskiej dotyczących równego traktowania w 2009. zapobiegających dyskryminacji pracownika, również pod względem wynagrodzenia. W praktyce oznacza to, że sąd zdecyduje, czy przejawem nierównego traktowania może być np. znacznie niższe wynagrodzenie pracowników niesamodzielnych niż to przewidują skale płac ministerstwa lub różne wynagrodzenie pracowników o tych samych kwalifikacjach np. z doktoratem i tym samym stazem pracy an jednakowym stanowisku.
ps. chętnie wzialbym udzial w balu karnawalowym organizowanym przez nasza uczelnie, ale po prostu nie stac mnie na taki wydatek, 300 zł to maksymalna kwota jaka moge wydac miesiecznie na 'jedzenie', jezeli nie bede jej mial (bal) będę zmuszony wziąść kredyt na to aby po prostu jakoś (marnie) przeżyć do końca miesiąca. stopien naukowy doktora nie zmienia tragicznej sytuacji materialnej wielu z nas, po prostu wstydzimy sie do tego otwarcie przyznać.

Anonimowy pisze...

**do poprzedniego komentującego**

Moim zdaniem problemem nie są przepisy, ale ludzie. Ludzie zastali w swoich ciepłych fotelikach, nauczeni, że są tu gdzie są, bo bez nich "świat" się zawali, nie umiejący nie tylko dyskutować, ale nawet słuchać innych. Nie umiejący przyznawać się do porażek ani rozwijać by ich nie popełniać.

W naszej uczelni nie ma prawdziwej i szczerej dyskusji. Nie ma dialogu. Jest gospodarka nakazowo rozdzielcza wraz z większością tego (złego) co się z jej czasami kojarzy.

A co do administracji (której nota bene jestem przedstawicielem) to w większości, przynajmniej na niższych szczeblach funkcjonuje tak jakby czas zatrzymał się w 1989 roku.

To jest temat na dłuższą historię więc żeby było krótko powiem tak: operator spychacza nie nadaje się do prowadzenia samolotu ;)

Anonimowy pisze...

Miły akcent życzeń świątecznych na stronie internetowej SUM nastraja bardzo świątecznie. Również życzymy Wszystkiego Dobrego i Wszelkiej Pomyślności w 2009 władzom uczelni. Czego możemy życzyć sobie, zwykłym nauczycielom akademickim w kolejnym roku ? przede wszystkim tego, aby społeczeństwo nie śmiało się z nieudacznika-naukowca z doktoratem, którego nie stać na normalne i godne życie. Życzymy sobie również tego, aby nasze dzieci nie chodziły głodne, tylko dlatego ponieważ jesteśmy najgorzej opłacanymi pracownikami, którzy nierzadko zmuszeni są żyć na kredyta, aby przeżyć kolejny miesiąc. Życzymy sobie również dotrzymywania zobowiązań płacowych wobec najgorzej wynagradzanych i niedocenianych nauczycieli. Nie chcemy aby w 2009 roku kwota przeznaczona na podwyżki okazała się tak jak w roku bieżącym nic nie znaczącą kroplą w morzu potrzeb. Zdajemy sobie sprawę, że trudno jest znacznie podwyższyć pensje ponad 2000 niesamodzielnym pracownikom naukowym, ale obecna polityka płacowa po prostu przelała "czarę goryczy" większości z nas.

Zdzislaw M Szulc pisze...

Witam! Gratuluje swietnie prowadzonej strony/bloga! Czytajac zawarte tu ostatnie materialy/wypowiedzi-duzo sie dowiedzialem! Z wlasnego podworka ( Medical University of South Carolina) moge powiedziec ,ze posiadanie przez uniwersytet medyczny szpitala/klinik jest ( w obecnej sytuacji ) wrecz sprawa przezycia uczelni na dluzsza mete bez koniecznej redukcji etatow , przy duzych ciecia budzetowych(ze stanu)! Szpitale nasze zarabiaja i naukowcy tez (granty)w miare duzo! Prosze sobie wyobrazic, ze MUSC, w skali porownawczej, na 17 $ w swoim calkowitym budzecie/wszystkich wydatkow, ma tylko jeden dolar z dotacji ze stanu Poludniowa Koarolina!!!

Zycze wszelkiej pomyslnosci i powodzenia w Nowym 2009 Roku!