środa, 16 kwietnia 2008

Wybory i po wyborach...

Ponownie wygrała Pani Profesor Ewa Małecka – Tendera uzyskując około 53% poparcia głosujących elektorów. Na mnie głosowało 171 osób, co przekłada się na 41% zwolenników.
Prawa demokracji są żelazne, a scenariusz następnych czterech lat nie jest trudny do przewidzenia. Okres 2,5 roku jest wystarczająco długi by móc ocenić styl, metody i efektywność działań aktualnych władz. Najwyraźniej te płaszczyzny działań zostały ocenione wystarczająco dobrze, by nieznacznie przekroczyć próg wyborczy.
A Zabrze - Rokitnica czeka, SK-1 w Zabrzu też, środków unijnych nie ma, liczba złożonych wniosków o granty badawcze ministerstwa spadła o 42%, nie złożyliśmy ani jednego grantu w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (każdy wart minimum pół miliona!) - jest po prostu świetnie!
Ale za to mamy nowy (stary) rektorat za 3 miliony i 1013 metrów kwadratowych leżącej odłogiem przestrzeni w budynku akademika w Katowicach - Ligocie, brakuje nam miejsca dla naszych studentów, ale wynajmujemy budynki innym uczelniom.

W ciągu ostatniego roku swą pomoc i wsparcie okazało mi wiele osób z spośród różnych grup pracowników uczelni oraz studentów. Dziękuję Wam bardzo za poświęcony czas i zaangażowanie. Odbyłem trzy znakomite spotkania dyskusyjne ze studentami i wszystkim Wam dziękuję za chęć podzielenia się ze mną swymi uwagami i troskami.
Dziękuję Wszystkim, którzy na mnie głosowali, za zaufanie - w końcu 41% poparcia dla mojej osoby i 53% poparcia dla Pani Rektor nie jest chyba zbyt pochlebną opinią o stanie uczelni.
Nie wyobrażam sobie, by w swej dalszej działalności w uczelni JM Rektor zapomniała o tych 47%, które nie poparły jej programu wyborczego.

I na koniec, nie dość, że przegrałem wybory to jeszcze pogoda się przeciw mnie sprzysięgła i nie mogłem, jak mam w zwyczaju, udać się na wieczorną przejażdżkę rowerową. Jak pech to pech!

A w następnych tygodniach czekają mnie zmagania z zarzutami Rzecznika Dyscyplinarnego, który wstępnie chce mnie ukarać naganą. Nie będzie lekko....Ciekawe, czy ta nowatorska metoda zwalczania kontrkandydata podjęta przez JM Rektor na stałe wejdzie do tradycji akademickiej naszej uczelni czy też pozostanie jej wstydliwym wspomnieniem….

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, walczył Pan odważnie i z klasą i za to należy się Panu wielkie uznanie. Szkoda, że środowisko nie chciało tego docenić i poparło grupy interesów, arogancję i propagandę sukcesu. A może jednak styl i metody, jakie zaprezentowała strona przeciwna, walcząc o utrzymanie się przy władzy da coś do myślenia? Życzę Panu zdrowia, siły i powodzenia.

Anonimowy pisze...

widzę, że pozywanie osób, które nie zgadzają się z p.rektor weszło jej w krew. Metody rodem ze średniowiecza.
Profesorze, przykro, że tak się to skończyło, ale i tak gratuluję sporego poparcia i odwagi.
Występowanie przeciwko tej klicie nie było łatwym zadaniem.
Pozdrawiam.