O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 września 2011

Diagnoza stanu nauki polskiej

Przedstawiam bardzo interesujące opracowanie dr Lecha Keller-Krawczyka dotyczące polskiej nauki oraz polskiego szkolnictwa wyższego. Warto uważnie przeczytać ten tekst, gdyż, niestety, pesymistyczna diagnoza jest trafna. Szczególnie dziś, gdy dokonują się pewne zmiany w polskim świecie nauki jest czas by się zastanowić czy istotnie podążamy we właściwym kierunku. Poniżej CV Autora.

Dr Lech Keller-Krawczyk jest absolwentem kierunku ekonomika produkcji w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (rok 1973). Pracował on w licznych polskich uczelniach (Szkoła Główna Handlowa, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie oraz Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi)  oraz w Przemysłowym Instytucie Elektroniki (PIE) i Instytucie Organizacji Zarządzania i Doskonalenia Kadr (IOZiDK) - oba w Warszawie. Obecnie jest adiunktem (Assistant Professor) w uniwersytecie w Vila Real (Portugalia) oraz ekspertem Komisji Europejskiej (Dyrektoriat d/s Badań i Innowacji). Po wyjeździe z kraju ukończył studia podyplomowe w Australii (MA z ekonomii na The University of Melbourne, w roku 1996 i PhD z nauk politycznych na Monash University w Melbourne, w roku 2002). W latach 1982-1993 pracował jako informatyk (programista i tzw. systems analyst i project manager) w różnych wielkich korporacjach, m. in Computer Sciences, Compaq, Datapoint, Digital i Tandem oraz w bankach, np. Barclays, ANZ i CBA (dwa ostatnie w Australii). Po zrobieniu doktoratu wykładał politologię na Monash w Melbourne, a później ekonomię i zarządzanie na  na Cyprze (jako Associate Professor w tamtejszym American College). Jego zainteresowania naukowe koncentrują się głównie na rynku pracy i polityce gospodarczej, a także na twórczości Stanisława Lema.

opracowanie dr Lecha Keller-Krawczyka

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Jeszcze o rankingu naukowym

Niedawno prezentowałem informacje dotyczące nauki ocenianej pod względem liczby oraz jakości publikacji w światowym piśmiennictwie naukowym (28 marzec). W moim przekonaniu decydujące kryterium powinna stanowić jakość prac naukowych, a tę najlepiej odzwierciedla liczba cytacji. Gdy wartość odpowiadająca cytacjom dla całej szkoły wyższej wynosi 1,0 oznacza iż jest ona równa średniej światowej. Wszystkie uczelnie ze wskaźnikiem <1,0 są poniżej średniej światowej, a te z wartością >1,0 są lepsze niż światowi średniacy. Zatem spójrzmy na liczbę takich uczelni w Europie.

Najpierw skupmy się na szkołach z naszej części kontynentu, podaję liczbę uczelni, które znalazły się w rankingu, liczbę tych spośród nich, które przekroczyły graniczną wartość 1,0 oraz odsetek:
  • Estonia 2/1/50%
  • Słowenia 6/3/50%
  • Węgry 8/2/25%
  • Czechy 17/4/23,5%
  • Litwa 5/1/20%
  • Rosja 38/3/8%
  • Polska 50/3/6%
  • Rumunia 18/1/5,5%
  • Ukraina 9/0
  • Chorwacja 8/0
  • Słowacja 6/0
  • Bułgaria 5/0
  • Białoruś 2/0

Spójrzmy na wyniki niektórych naszych sąsiadów:
  • Niemcy 124/120/97%
  • Dania 19/19/100%
By jednak otrzymać bardziej obiektywny obraz popatrzmy na dane krajów o poziomie cywilizacyjnym bardziej zbliżonym do Polski:
  • Hiszpania 135/101/75%
  • Portugalia 29/9/31%
  • Turcja 60/7/12%
No cóż, trudno o optymizm, droga przed nami daleka. Z zapaści w polskiej nauce nie da się wyjść natychmiast, to długi i skomplikowany proces. Tylko czy naprawdę komukolwiek na tym jeszcze zależy?

poniedziałek, 27 czerwca 2011

RANKING NAUKOWY POLSKICH UCZELNI MEDYCZNYCH

Kontynuując wątek rangowania nauki zajmę się dziś polskimi uczelniami medycznymi. W rankingu znajdują się dane 8 polskich uczelni medycznych (nie biorę pod uwagę danych dla UJ). Tylko jedna spośród nich przekracza próg przeciętności, wynik kolegów z Gdańska z cytacjami przekraczającymi o 55% średnią światową musi budzić szacunek. Nasza uczelnia plasuje się na krajowym podwórku na niezłym trzecim miejscu, ale do światowych średniaków brakuje nam 23%. Stawkę zamyka AM z Wrocławia z mizernym wynikiem 0,38.
Średnia dla wszystkich uczelni wynosi 0,72, ale gdy pominąć liderów z Gdańska to otrzymujemy wynik zaledwie 0,60.
  • Gdańsk 1,55
  • Warszawa 0,86
  • Katowice 0,77
  • Białystok 0,57
  • Lublin 0,57
  • Szczecin 0,55
  • Poznań 0,51
  • Wrocław 0,38

piątek, 20 maja 2011

Szkoła naukowa

Dorobek uczelni powstaje w wyniku pracy ludzi, wielu ludzi. Praca naukowa bywa owocem pracy pojedynczego badacza, ale naturalny jest proces twórczy, w którym uczestniczy wiele osób. W dobie specjalizacji i dynamicznego postępu tylko zespół może podołać wyzwaniom naukowym. Ale tylko nieliczne grupy badaczy osiągają prawdziwe sukcesy, a w znacznej mierze zależy to od lidera zespołu. To on wytycza kierunki badań, poszerza horyzonty, formułuje hipotezy badawcze. Mówimy o „szkole naukowej”. Czy jest wiele takich szkół, i, co za tym idzie, mamy wielu liderów? Niestety nie, animatorów szkół naukowych jest niewielu. W naszej uczelni taką szkołę stworzyli np. Prof. F. Kokot, Prof. Z. Herman lub Prof. Gibiński. Słynna była niegdyś chirurgiczna szkoła Prof. S. Szyszko. Przed laty miałem możliwość spotkać Profesora Szyszko, zdawałem u Niego egzamin z chirurgii (dostałem ocenę dostateczną). To był wspaniały człowiek, dziś Szpital Kliniczny nr1 w Zabrzu nosi jego imię.

Prawdziwy lider w nauce to osoba, która odchodząc na emeryturę zostawia po sobie zespół gotowy do kontynuowania pracy badawczej.

Na drugim biegunie znajdujemy sytuację, gdy szef danej jednostki, nominalnie ogniska pracy badawczej, pozostawia po sobie pustkę. Praca naukowa toczy się powolutku, zapału naukowego zbytnio nie widać, a następców brak. Gdy kierownik katedry nie ma pasji naukowej, nie mają jej także pracownicy.

Jaka jest rola lidera w pracy naukowej?

To przewodnik na różnych płaszczyznach. Uczy swych młodszych współpracowników warsztatu naukowego, pokazuje jak formułować pytania badawcze, przeprowadza przez żmudne etapy mrówczej pracy, wtajemnicza w arkana analizy wyników, a w końcu uczy jak napisać porządną publikację. Jest także nauczycielem etyki w badaniach naukowych. Pierwszy przychodzi do pracy i ostatni opuszcza mury katedry. Od jego zapału i pasji zależą losy wielu ludzi, albo pociągnie ich w fascynujący świat badań albo im obrzydzi skutecznie słowo „nauka”.
Oby było ich jak najwięcej, to od nich zależą szanse uczelni na prawdziwy sukces na niwie nauki.

czwartek, 12 maja 2011

Zawód: naukowiec?

Obowiązki pracowników szkół wyższych obejmują dwa podstawowe obowiązki: pracę dydaktyczną i naukową. Są oczywiście i inne pola aktywności zawodowej, np. lekarze zajmują się pacjentami, a artyści tworzą dzieła sztuki. Chciałbym dziś napisać parę zdań na temat wspólnej dla pracowników wszystkich uczelni płaszczyzny działalności czyli pracy naukowej. Nauka ma co najmniej dwa ważne aspekty. To jeden z kluczowych obszarów rozwoju cywilizacyjnego państwa, badania naukowe w oczywisty i bardzo wyraźny sposób przekładają się na pozycję danego państwa w świecie. Mam na uwadze praktyczne, innowacyjne osiągnięcia w nauce znajdujące aplikacje w każdej dziedzinie życia. Zrozumiałe jest, że od „pomysłu do przemysłu” droga jest daleka. Musi funkcjonować kompleksowy, koherentny system wiodący do rzeczywistego postępu oraz funkcjonowania nauki w szeroko rozumianej sferze rozwoju państwa. Taki system nie może powstać ot tak, na życzenie ani w odpowiedzi na zamówienie polityczne. Żadne środki finansowe nie są w stanie w krótkim czasie uczynić, by taki system nauki zaczął sprawnie funkcjonować. To długotrwały, skomplikowany proces zależny w pierwszej mierze od zjawisk społecznych. Naukę tworzą ludzie, nie pieniądze. Wiara, że mocą zarządzeń i odgórnych regulacji można błyskawicznie dokonać skoku jest nieuzasadniona. Niektóre kraje tę oczywistą prawdę dawno zrozumiały, patrząc np. na Wielką Brytanię, kraje skandynawskie czy USA widzimy, że z nauki można uczynić ważny dział gospodarki i motor rozwoju państwa. Przyglądając się naszym sąsiadom warto podpatrzeć projekt reformy nauki, jakie niedawno rozpoczęto w Czechach.

Także w Polsce dokonują się na naszych oczach zmiany w systemie funkcjonowania nauki, utworzono nowe instytucje, niebawem w życie wchodzi nowa ustawa o szkolnictwie wyższym. Niemniej, nie wypowiadając się co do sensowności podejmowanych decyzji, gdyż na to trzeba czasu spróbujmy się zastanowić czy w Polsce funkcjonuje tytułowe pojęcie: zawód-naukowiec.

Kto to jest naukowiec-profesjonalista? To ktoś kto żyje nie tylko dla nauki, ale i z nauki. Ta działalność umożliwia mu dobry poziom życia, utrzymanie rodziny. Zakładam, że dochód miesięczny skutecznie wykonującego swój zawód naukowca to co najmniej trzykrotność średniej krajowej, a liderzy w nauce powinni osiągać dochody znacznie wyższe. Dziś to kompletna mrzonka, z nauki wyżyć się nie da, jest to co najwyżej dodatek do innych zajęć zawodowych. Jak to na jakość nauki wpływa nikomu logicznie myślącemu tłumaczyć nie trzeba. Nie może zatem dziwić, że przeciętny polski tzw. pracownik naukowo-dydaktyczny nie poświęca nauce zbyt dużo czasu, bo i po co? Takim praktycznym wyrazem małego zainteresowania sprawami nauki były nikły odzew na tekst bloga z dnia 28 marca dotyczący rankingu naukowego opartego na liczbie i jakości publikacji. Nadeszły tylko dwa komentarze.

Droga przed nami jest trudna i daleka. Pytanie, czy w ogóle weszliśmy na drogę prawdziwego postępu czy też bieżące reformy należy postrzegać w kategoriach politycznego science fiction lub traktować jako próbę zaklinania rzeczywistości skazanej na oczywistą porażkę.

Dwie kwestie są kluczowe:
  • czy za reformą podążą pieniądze
  • jakie mechanizmy społeczne mają spowodować by do uprawiania nauki ściągnąć rzesze najzdolniejszej młodzieży.


A polska nauka nie ma już ani dnia do stracenia…

poniedziałek, 28 marca 2011

Światowy ranking uczelni wyższych za lata 2004-2008

Na świecie tworzy się wiele rankingów szkół wyższych. Kryteria oceny mogą być różne, poczynając od liczby noblistów, ilości studiujących studentów, liczby pracowników naukowych czy liczby publikacji, a kończąc na ocenie prestiżu danej uczelni.

Jednak nauka powinna przede wszystkim być postrzegana, jako kryterium do rangowania uczelni. Naturalny proces badawczy kończy się powstaniem publikacji naukowej. Im jest ona lepsza (merytorycznie, ale także pod względem poziomu prezentacji wyników badań, poprawności języka – w zasadzie zawsze angielskiego oraz pewnej umiejętności atrakcyjnego „sprzedania” finalnych wyników badania) tym ma większe szanse na opublikowanie w dobrym czasopiśmie. A im wyżej jest notowany periodyk naukowy tym większa jest szansa na dostrzeżenie pracy przez innych autorów i jej cytowanie. Zrozumiałe jest także, że im lepszy tytuł tym wyższe są wymagania. Mam osobiste doświadczenia współpracy z wieloma redakcjami czasopism z tzw. Listy Filadelfijskiej zdobyte w ciągu wielu lat pracy naukowej. Generalnie, im lepsze czasopismo tym trudniej spełnić oczekiwania redakcji i recenzentów. Poza tym obserwuję niezwykle dynamiczny postęp poziomu publikowanych prac; to co mogło zyskać uznanie przed paru laty dziś często nie ma szans na opublikowanie.

Poniżej przedstawiam ranking uczelni z całego świata, który oparty jest na ilości i jakości publikowanych prac.

Szczegółowe dane znajdą Państwo pod adresem http://www.scimagoir.com/ .

Tamże zamieszczone są informacje, z których wynika, że używanie
tych materiałów do celów prywatnych, zawodowych czy komercyjnych
jest jak najbardziej dozwolone pod warunkiem podania źródła.
Informacja ta podpisana jest przez "SCImago Research Group".

Podaję znaczenie poszczególnych kolumn zestawienia

WRWorld ranking, czyli miejsce danej uczelni w rankingu światowym
RRRegional ranking, czyli miejsce danej uczelni w rankingu regionu
CRCountry ranking, czyli miejsce danej uczelni w rankingu krajowym
Outputcałkowita liczba artykułów opublikowanych w badanym okresie, tj. 2004-08 (w danym kraju). To jest klucz sortowania
ICwspółpraca międzynarodowa: ta część artykułów, w których autorzy pochodzą z więcej niż jednego kraju
Q1akość. Ten ułamek prac opublikowano w czasopismach zaklasyfikowanych do pierwszego kwartyla w swoich specjalnościach (czyli tych "najlepszych")
NIznormalizowany "Impact". Tu chodzi o cytowalność. 1.00 odpowiada średniej cytowalności światowej, 1.30 - to 130% tej średniej

Warto dokładnie przestudiować te dane; pokazują one rzeczywistą wartość uczelni i innych instytucji badawczych. Do czołówki światowej brakuje nam bardzo, bardzo wiele. Do pół wieku zapaści okresu panowania systemu sowieckiego dołożyliśmy 22 lata dreptania w miejscu po roku 1989. Nasza nauka to tło dla światowej czołówki. Ranking pokazuje liczbę artykułów, ale ważniejsze są dwie ostatnie kolumny dokumentujące jakość publikacji oraz ich cytowalność. Generalnie, by ostatnia kolumna przekroczyła wartość 1 to przedostania musi oscylować wokół 40-50.

Dziś przedstawiam wyniki polskich instytucji (całość rankingu omówię w późniejszym terminie).

WR

RR

CR

Output

IC

Q 1

NI

72

2

1

Polish Academy of Sciences

19234

49.44

43.12

0.87

362

10

2

Jagiellonian University

7140

39.55

42.28

0.92

446

13

3

University of Warsaw

5908

47.78

43.04

1.04

501

15

4

Warsaw University of Technology

5329

29.41

26.27

0.85

565

16

5

Wroclaw University of Technology

4672

28.47

26.88

0.75

721

25

6

AGH University of Science and Technology

3538

33.07

29.56

0.77

788

28

7

University of Wroclaw

3200

39.91

42.88

0.79

796

29

8

Jesuit University of Philosophy and Education

3154

36.27

38.65

0.77

885

34

9

Wroclaw Medical University

2793

11.71

17.22

0.38

894

35

10

University of Silesia

2729

33.09

36.90

0.83

925

37

11

Technical University of Lodz

2621

24.11

28.16

0.60

1022

44

12

Medical University of Lodz

2326

16.77

23.86

0.76

1028

45

13

Medical University of Warsaw

2309

18.84

36.12

0.86

1042

46

14

Gdansk University of Technology

2267

24.66

33.08

0.78

1074

48

15

Nicolaus Copernicus University

2183

31.01

34.59

0.72

1091

49

16

Poznan University of Medical Sciences

2144

17.77

24.86

0.51

1097

51

17

Silesian University of Technology

2120

19.91

23.82

0.64

1143

55

18

Maria Curie Sklodowska University

2006

29.41

39.73

0.74

1180

57

19

Medical University of Silesia

1943

14.26

30.26

0.77

1196

58

20

Poznan University of Technology

1907

20.45

24.33

0.93

1216

59

21

University of Lodz

1860

32.47

32.47

0.77

1325

64

22

University of Gdansk

1639

38.07

42.10

0.82

1340

66

23

Medical University of Bialystok

1608

11.13

27.74

0.57

1575

80

24

Medical University of Lublin

1264

13.13

26.66

0.57

1643

82

25

Szczecin University of Technology

1168

26.71

35.10

0.78

1689

86

26

Pomeranian Medical University

1120

19.38

28.48

0.55

1701

88

27

University of Warmia and Mazury

1107

17.07

18.07

0.52

1805

97

28

Andrzej Soltan Institute for Nuclear Studies

987

67.27

30.90

1.14

1845

101

29

Warsaw University of Life Sciences

955

30.26

24.82

0.60

1861

102

30

Military University of Technology

944

29.66

22.56

0.75

1975

111

31

Medical University of Gdansk

854

35.25

42.04

1.55

2022

113

32

Adam Mickiewicz University

815

30.92

32.52

0.61

2040

115

33

Tadeusz Kosciuszko University of Technology

801

25.34

29.46

0.61

2118

123

34

Agricultural University of Poznan

748

22.19

27.27

0.55

2128

124

35

Rzeszow University of Technology

743

21.80

28.67

0.58

2163

126

36

University of Zielona Gora

720

32.92

23.89

0.59

2217

131

37

Bialystok University of Technology

683

19.03

14.35

0.56

2225

132

38

University of Rzeszow

679

33.14

24.74

0.64

2230

133

39

Children's Memorial Health Institute

676

26.18

31.36

0.72

2253

135

40

Czestochowa University of Technology

665

23.16

27.52

0.54

2323

141

41

University of Agriculture in Krakow

623

23.76

31.78

0.55

2368

144

42

University of Bialystok

594

35.02

36.20

0.61

2508

153

43

Institute of Electronic Materials Technology

523

40.92

42.07

0.75

2518

155

44

University of Technology and Life Sciences

517

21.28

23.21

0.49

2553

158

45

Lublin University of Technology

499

24.65

21.84

0.51

2591

160

46

Opole University

478

25.10

27.20

0.62

2638

162

47

University of Life Sciences in Lublin

451

17.07

25.06

0.64

2660

163

48

Wroclaw University of Environmental and Life Sciences

437

15.33

25.40

0.48

2680

164

49

Opole University of Technology

426

15.96

20.42

0.52

2721

167

50

Pedagogical University of Cracow

401

42.64

42.89

0.93


Na pierwszym miejscu znajduje się PAN. Wśród uczelni dwa pierwsze miejsca zajmują UJ i UW. Miejsca naszych wiodących uniwersytetów są odległe tak w skali światowej jak i regionalnej.

Wśród polskich uczelni medycznych najwyższe miejsce zajęła wrocławska AM mieszcząc się w pierwszym tysiącu na świecie, na początku drugiego tysiąca plasują się uczelnie z Łodzi, Warszawy, Poznania. Nasza uczelnia zajmuje miejsce piąte, co daje 1180 lokatę globalną, 57 regionalną i 19 krajową.

Spójrzmy jeszcze na jakość publikacji

WR RR CR Output IC Q 1 NI
1975 111 31 Medical University of Gdansk 854 35,25 42,04 1,55
1805 97 28 Andrzej Soltan Institute for Nuclear Studies 987 67,27 30,9 1,14
446 13 3 University of Warsaw 5908 47,78 43,04 1,04
2721 167 50 Pedagogical University of Cracow 401 42,64 42,89 0,93
1196 58 20 Poznan University of Technology 1907 20,45 24,33 0,93
362 10 2 Jagiellonian University 7140 39,55 42,28 0,92
72 2 1 Polish Academy of Sciences 19234 49,44 43,12 0,87
1028 45 13 Medical University of Warsaw 2309 18,84 36,12 0,86
501 15 4 Warsaw University of Technology 5329 29,41 26,27 0,85
894 35 10 University of Silesia 2729 33,09 36,9 0,83
1325 64 22 University of Gdansk 1639 38,07 42,1 0,82
788 28 7 University of Wroclaw 3200 39,91 42,88 0,79
1643 82 25 Szczecin University of Technology 1168 26,71 35,1 0,78
1042 46 14 Gdansk University of Technology 2267 24,66 33,08 0,78
796 29 8 Jesuit University of Philosophy and Education 3154 36,27 38,65 0,77
1216 59 21 University of Lodz 1860 32,47 32,47 0,77
1180 57 19 Medical University of Silesia 1943 14,26 30,26 0,77
721 25 6 AGH University of Science and Technology 3538 33,07 29,56 0,77
1022 44 12 Medical University of Lodz 2326 16,77 23,86 0,76
2508 153 43 Institute of Electronic Materials Technology 523 40,92 42,07 0,75
565 16 5 Wroclaw University of Technology 4672 28,47 26,88 0,75
1861 102 30 Military University of Technology 944 29,66 22,56 0,75
1143 55 18 Maria Curie Sklodowska University 2006 29,41 39,73 0,74
1074 48 15 Nicolaus Copernicus University 2183 31,01 34,59 0,72
2230 133 39 Children's Memorial Health Institute 676 26,18 31,36 0,72
2638 162 47 University of Life Sciences in Lublin 451 17,07 25,06 0,64
2225 132 38 University of Rzeszow 679 33,14 24,74 0,64
1097 51 17 Silesian University of Technology 2120 19,91 23,82 0,64
2591 160 46 Opole University 478 25,1 27,2 0,62
2368 144 42 University of Bialystok 594 35,02 36,2 0,61
2022 113 32 Adam Mickiewicz University 815 30,92 32,52 0,61
2040 115 33 Tadeusz Kosciuszko University of Technology 801 25,34 29,46 0,61
925 37 11 Technical University of Lodz 2621 24,11 28,16 0,6
1845 101 29 Warsaw University of Life Sciences 955 30,26 24,82 0,6
2163 126 36 University of Zielona Gora 720 32,92 23,89 0,59
2128 124 35 Rzeszow University of Technology 743 21,8 28,67 0,58
1340 66 23 Medical University of Bialystok 1608 11,13 27,74 0,57
1575 80 24 Medical University of Lublin 1264 13,13 26,66 0,57
2217 131 37 Bialystok University of Technology 683 19,03 14,35 0,56
2323 141 41 University of Agriculture in Krakow 623 23,76 31,78 0,55
1689 86 26 Pomeranian Medical University 1120 19,38 28,48 0,55
2118 123 34 Agricultural University of Poznan 748 22,19 27,27 0,55
2253 135 40 Czestochowa University of Technology 665 23,16 27,52 0,54
2680 164 49 Opole University of Technology 426 15,96 20,42 0,52
1701 88 27 University of Warmia and Mazury 1107 17,07 18,07 0,52
1091 49 16 Poznan University of Medical Sciences 2144 17,77 24,86 0,51
2553 158 45 Lublin University of Technology 499 24,65 21,84 0,51
2518 155 44 University of Technology and Life Sciences 517 21,28 23,21 0,49
2660 163 48 Wroclaw University of Environmental and Life Sciences 437 15,33 25,4 0,48
885 34 9 Wroclaw Medical University 2793 11,71 17,22 0,38

Kolumna Q1 daje wyobrażenie o jakości artykułów. Co z tego, że pracownicy z wrocławskiej AM opublikowali 2793 prace, skoro uzyskali wskaźnik Q1 wynoszący zaledwie 17,22 i, co za tym idzie, niski wskaźnik NI 0,38. Wszystkie inne polskie uczelnie medyczne (nie ma danych dla CM UJ i CM Uniwersytetu w Toruniu) zajmujące dalsze miejsca mają lepszy jakościowo dorobek. Na szczególne uznanie zasługuje wynik kolegów z Gdańska, przy odległym 1975 miejscu w rankingu światowym, 111 regionalnym i 31 krajowym są rekordzistą pod względem jakości. Przy jednym z najwyższych Q1 (42,02) uzyskali ponadprzeciętną cytowalność z wartością NI=1,55. Oznacza to, iż ich prace były cytowane 55% częściej niż średnio na świecie.

W tej ocenie jakościowej nasza uczelnia na krajowym podwórku lokuje się całkiem nieźle, przy Q1=30,26 mamy NI=0,77. Spośród polskich uczelni medycznych wyprzedza nas tylko warszawska AM z NI=0,86. Pamiętajmy jednak, że wartość <1,0 NI przekracza 1 tylko Gdański UM (1,55), UW (1,04) oraz Instytut Problemów Jądrowych im. Andrzeja Sołtana (1,14).

A lider polskiego rankingu, PAN cytowalność ma na poziomie 87% średniej światowej!

Ta ostatnia informacja pokazuje, że gdy za liczbie publikacji nie towarzyszy dobra jakość to rzeczywisty wkład w światowy naukowy obieg myśli jest nieznaczny.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

O nauce polskiej

Niedawno w naszej uczelni odbyło się uroczyste wręczanie nagród rektorskich. Ta tradycja sięga jeszcze czasów Rektora T. Wilczoka. W Zabrzu nagrody otrzymali pracownicy Wydziału Zdrowia Publicznego oraz Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Lekarsko-Dentystycznym. Pod nieobecność Pani Rektor dyplomy wręczał nam Prorektor ds. Nauki Prof. dr hab. J. Duława. Nagrody przyznawane są w trzech kategoriach za osiągnięcia naukowe, dydaktyczne i organizacyjne, a laureaci otrzymują także gratyfikację pieniężną.
Warto zwrócić uwagę na kilka aspektów związanych z tą uroczystością. Łączny fundusz nagród stanowi 2% funduszu płac uczelni, co czyni sumę nieznacznie przekraczającą 4 mln złotych. Pozornie to spora kwota, ale w odniesieniu do liczby osób nagradzanych w całej uczelni nie jest oszałamiająca. Gdy odnieść ją do funduszu premiowego pozostającego w gestii Pani Rektor Prof. dr hab. E. Małeckiej-Tendery w wysokości niewiele odbiegającej od miliona (pamiętając, że te premie trafiają do znacznie mniejszej liczby, nieznanych społeczności akademickiej osób) to średnia wysokość nagrody nie jest duża.
Najbardziej prestiżową kategorią jest nagroda naukowa. To nauka jest motorem postępu i kształtuje w decydującej mierze zewnętrzny wizerunek uczelni. Można z niewielkim marginesem błędu założyć, że połowa z 4 milionów trafia do autorów prac naukowych. To roczny dochód z pracy w uczelni około 30 profesorów. Czy ktoś trzeźwo myślący może zakładać, że taka suma może pchnąć szerokie kręgi osób do pracy naukowej? By uzyskać nagrodę w wysokości kilku tysięcy złotych trzeba opublikować artykuły, które wymagają setek godzin pracy.

Pracą naukową tak naprawdę zajmują się osoby kilku kategorii;
-osoby w „górnej” półki nauki, zaangażowane w projekty o zasięgu krajowym lub międzynarodowym, prawdziwi liderzy w pracy naukowej,
-osoby dążące do uzyskania stopnia i tytułu naukowego,
-pasjonatów pracy naukowej, którzy dodatkowo mają zapewniony byt z innych źródeł.

Pole manewru władz uczelni jest małe, gdyż fundusz nagród jest limitowany prawnie. Niemniej warto zastanowić się czy nie ma innych dróg zachęty natury finansowej wspierającej aktywność naukową. Druga kluczowa kwestia to zasady awansu w uczelni. Np. statutowy zapis o wymaganiu posiadania w dorobku dwóch punktów w skali IF by móc aspirować o stanowisko adiunkta wcale nie oznacza, że taka osoba uzyska awans. Znam przypadek, że osoba ubiegająca się o to stanowisko i spełniająca ten warunek została przesunięta na stanowisko wykładowcy. Po co zatem się starać, gdy zasady awansu nie są czytelne? Pracownik musi wiedzieć, że jego wysiłek nie pójdzie na marne.
Nauka w Polsce to jest hobby, na które stać niewiele osób. Z nauki wyżyć się nie da (ascetów nie biorę pod uwagę). Spójrzmy jak wygląda praca w szpitalu klinicznym. Struktura czasu poświęcanego na pracę usługową, dydaktyczną i naukową odpowiednio wygląda w przybliżeniu następująco: 50-60%, 20-30% i 5-10%. Działalność naukowa została zepchnięta na margines. Przy finansowaniu nauki na poziomie ułamka procenta dochodu narodowego polska nauka skazana jest na dalszą, marną wegetację, a światełko w tunelu są w stanie dostrzec już tylko niepoprawni optymiści oraz członkowie władz rządowych.

środa, 27 października 2010

Kompromitacji wrocławskiej ciąg dalszy, czyli polska rzeczywistość uniwersytecka

Ministerstwo Zdrowia zawiesiło rektora wrocławskiej AM

sobota, 23 października 2010

Kompromitacji we Wrocławiu ciąg dalszy

Rada Wydziału, do której należy Rektor uczelni Prof. R. Andrzejak podjęła uchwałę o odwołaniu się od decyzji Centralnej Komisji zabierającej jej na okres 3 lat prawa do przeprowadzania przewodów habilitacyjnych i wnioskowanie o nadanie tytułu profesora (patrz link poniżej).
To kolejny akt kompromitujących wydarzeń w tej uczelni, dodajmy, obnażających poziom całego polskiego świata uniwersyteckiego. Dwa lata pokazały do czego służy tzw. „autonomia uczelni”; to jest niestety parawan do załatwiania różnych niejasnych interesów, petryfikowaniu utrwalanych od 1945 roku układów i obyczajów nie mających nic wspólnego z pojęciem „akademickość” czy „uniwersytet”. W Polsce przedwojennej ludzi stojących na straży tak rozumianego etosu akademickiego środowisko uniwersyteckie dawno by zmiotło z powierzchni ziemi. Nie wątpię, że podobny los musiałby spotkać im podobnych w większości cywilizowanych państw współczesnego świata. A u nas, jak dotąd, milczy świat polskich uczelni, gdzie są autorytety moralne, gdzie jest Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, gdzie jest głos rektorów innych uczelni medycznych?
O dochodzenie prawdy upomniał się związek zawodowy…
Warto także dodać, że wrocławska AM to bodaj jedyna polska uczelnia medyczna, która przyjęła Kodeks ”Dobre Praktyki w Szkołach Wyższych” z 2007 roku. Regulacje ustawowe, dobrowolne uzgodnienia, zasady etyczne; wszystko to legło w gruzach. Kompromitacja dotyczy w pierwszym rzędzie uczelni z Wrocławia, ale niesławą okrył się cały polski świat akademicki.
To sprawa przypomina historię dr hab. A. Jendryczki ze Śląskiej Akademii Medycznej, któremu udowodniono plagiat (czytaj, kradzież) 50 prac innych autorów. Nigdy mu z głowy nie spadł jeden włos, przygarnęła go Politechnika Częstochowska, a ostatnio pełni funkcję rektora jednej z prywatnych uczelni warszawskich! Ta nierozliczona sprawa już na zawsze cieniem będzie odkładać się na wizerunku mojej uczelni, a uczelnia wrocławska jest na najlepszej drodze do okrycia się podobną, niezmywalną hańbą.

PS. Ciekawe jakie losy spotkają w przyszłości głównego „bohatera” sprawy wrocławskiej: Prof. Andrzejaka, a także Panią Dziekan dr hab. Antonowicz-Juchniewicz? Czy powtórzy się scenariusz „miękkiego” lądowania dr hab. A. Jendryczki lub też ta sprawa stanie się początkiem prawdziwego przełomu w świecie polskich szkół wyższych.

AM odwoła się od decyzji o zawieszeniu uprawnień

środa, 3 marca 2010

Diagnoza stanu szkolnictwa wyższego w Polsce - Badania naukowe

Poziom nauki można łatwo ocenić, służą do tego liczne instrumenty. Autorzy opracowania dość pobieżnie zajęli się sprawami nauki. Nim przejdę do tych fragmentów, których mi brak kilka zdań ogólnych. Nauka polska ma się źle, nawet bardzo źle. Nasza inwencja twórcza jest słaba. A przecież mamy w kraju bardzo liczne grono naukowców, przy średniej europejskiej 972 naukowców na 100.000 mieszkańców mamy ich 987!

Miarą naszej aktywności jest liczba publikacji – statystyczny polski naukowiec publikuje co 5 lat! Tak, to nie pomyłka! 100.000 polskich badaczy publikuje 20.000 prac, z których wiele zamieszczana jest w periodykach lokalnych, bez szans na cytacje. A to właśnie cytacje stanowią podstawowe kryterium oceny, plasujemy się na 38 miejscu w świecie i 19 na 22 państwa europejskie. Gdyby przeliczyć te dane na liczbę mieszkańców to okazałoby się, że nasze rzeczywiste miejsce jest znacznie odleglejsze.

Wśród 6300 najczęściej cytowanych autorów na świecie jest tylko dwóch Polaków, a Węgrów jest 7, Duńczyków 32, Włochów 86. Większość - 4098 miejsc okupują Amerykanie.

Bardzo mało mamy także patentów.

Obraz nauki polskiej jak widać z tego zestawienia jest bardzo czarny (choć znam wielu bardzo zadowolonych z siebie osób uważających się za „tuzów” światowej nauki).

Autorzy zupełnie pominęli wiele ważnych spraw:

  • Nie ma słowa o procesie tworzenia „nauki”, budowaniu zespołów badawczych
  • Nie oceniono zasad podziału środków finansowych na badania
  • Nie ma mowy o kształtowaniu liderów nauki

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Katastrofa naukowa w Śląskim Uniwersytecie Medycznym

Jednym z ważnych kryteriów poziomu nauki jest liczba grantów ministerialnych realizowanych w danej instytucji. Od wielu lat dwukrotnie w ciągu roku Ministerstwo Nauki rozpisuje konkurs dający możliwość uzyskania grantów habilitacyjnych, własnych lub promotorskich. Przed paroma dniami do wiadomości podano wyniki 38. konkursu.

Wyniki dla nas są porażające, pracownicy SUM złożyli zaledwie 16 projektów, a tylko 3 uzyskały akceptację! To jest absolutny nokaut, plasujemy się na szarym końcu polskich uczelni medycznych (wyniki innych uczelni w tabeli poniżej, nie dotarłem do danych dla CM UJ i CM UMK). Pod każdym względem odstajemy od innych uczelni, mamy najmniej złożonych wniosków (n=16), najniższą skuteczność (18,75%) oraz najmniejszą, bezwzględną liczbę wniosków do realizacji (n=3).

Warto zauważyć dużą aktywność uczelni z Warszawy, Poznania, Gdańska oraz Łodzi, a także fantastyczną (64-procentową) skuteczność kolegów z Białegostoku.

Nasz udział w całkowitej liczbie złożonych wniosków przez pracowników uczelni medycznych to 3,5%, ale już we wnioskach zatwierdzonych to tylko 1,86%, a nasza skuteczność to połowa średniej krajowej (34,6%).

Gdyby uwzględnić wielkość uczelni medycznych, a SUM to jedna z największych polskich uczelni medycznych, to obraz będzie jeszcze bardziej czarny.

Wnioski z naszej uczelni pochodziły z Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Diagnostyki Laboratoryjnej (złożono 8 wniosków, z tego 2 wnioski uzyskały finansowanie) oraz z Wydziału Lekarskiego w Katowicach (złożono 8 wniosków, z tego 1 wniosek uzyskał finansowanie). Pozostałe wydziały SUM nie złożyły żadnego wniosku.

Mamy do czynienia z katastrofą, aktywność naukowa w uczelni zanika.

Konieczne są natychmiastowe działania poprzedzone ogólnouczelnianą, nieskrępowaną dyskusją.

Jakie warunki powinny być spełnione, by pracownicy chcieli pracować naukowo? Jest ich wiele, poniżej wymieniam kilka:

  • Trzeba mieć pomysły badawcze, ale skoro dawniej nasza aktywność była znacznie wyższa oznacza to, że albo z uczelni odeszli liderzy lub nie są oni dziś zainteresowani pozyskiwaniem grantów,
  • Muszą wśród nas być młodzi, dynamiczni pracownicy, to oni tworzą siłę napędową zespołów badawczych. Ale tych jest jak na lekarstwo w naszej uczelni
  • Muszą być sprzyjające warunki realizacji grantu = współpraca na linii badacz – administracja musi być łatwa
  • Procedury administracyjne muszą być jak najbardziej proste
  • Badacz musi mieć pewność, że jego praca i wysiłek zostaną docenione przez bezpośredniego przełożonego i pracodawcę (w wymiarze materialnym i innym)
  • I na koniec warunek trudny do „policzenia”: ważna jest atmosfera w uczelni, swoboda wypowiedzi, relacje między pracownikami, w końcu jakość kontaktów na linii pracownicy- władza.

Chyba najlepiej odzwierciedla to fragment Kodeksu Dobre Praktyki w Szkołach Wyższych:

Uczelnie należą do tych instytucji, których prestiż społeczny i efektywność pracy w znacznej mierze zależą od panującego w nich etosu. Etos ten nie sprowadza się do postulatu respektowania prawa i norm zawartych w statutach poszczególnych uczelni… spoiwem formalnych i nieformalnych zaleceń oraz zasad, regulujących kwestie o istotnym znaczeniu dla kształtowania i utrzymania etosu, są dobre obyczaje w nauce …

Rozejrzyjmy się wokół…

Uczelnia Medyczna w PolsceLiczba wniosków złożonychLiczba wniosków finansowanych
Poznań
76
34
Warszawa
80
26
Łódź
84
22
Gdańsk
70
20
Lublin
38
18
Białystok
22
14
Szczecin
40
13
Wrocław
38
11
Katowice
16
3


Na prośbę jedengo z Czytelników podaję źródło informacji: www.osf.opi.org.pl

piątek, 4 września 2009

W odpowiedzi na pytanie czytelnika

Nim poniżej podzielę się mą wiedzą (nastąpi to niebawem) dotyczącą pytania Czytelnika (do postu z 4 września) kilka ogólnych spostrzeżeń. Uważam, że z założenia nauka to sfera wolności, wolności prawie nieograniczonej. Jedyne ograniczenia dotyczą zasad etycznych. Zatem przejdźmy szybko do meritum. Nie sądzę by uczelnia miała obowiązek organizowania czegokolwiek badaczowi, to on musi wiedzieć, co chce robić, co ma badać, z kim zamierza współpracować etc. Wolność uniwersytecka, w tym także wolność naukowa może być realizowana przy minimum warunków obiektywnych. Co nie jest zakazane jest dozwolone. Co to oznacza w uczelni? Szeroko rozumiane władze uczelni mają stworzyć dobrą, sprzyjającą nauce atmosferę, uprościć wszelkie procedury dotyczące badań tak bardzo, jak to jest możliwe czyli dać badaczowi

SWOBODĘ BADAWCZĄ.

Czyli im mniej administracji, nakazu, zakazu, polecenia, zalecenia, dyrektywy, regulacji, formularzy, podpisów, podań, podpisów i pieczątek tym lepiej!

To mamy już z głowy, mamy wymarzony, przyjazny uniwersytet, kompetentną administrację, proste procedury, ale czy to są wystarczające warunki by nauka, także ta tworzona wspólnie z kolegami z innych uczelni kwitła? Nie sądzę, to my sami musimy wykazać się inicjatywą, poszukać partnerów do pracy naukowej, ustalić z nimi zasady współpracy, nauczyć się grać w zespole. Nikt tego za nas nie zrobi.

Na pewno nie będziemy myśleć o takiej działalności gdy w zasadzie każdy nasz ruch wymaga uzyskania pozwolenia, gdy jesteśmy traktowani jak pracownicy z taśmy produkcyjnej, gdy z założenia jesteśmy podejrzewani o najgorsze intencje i czyny...

PS. W moim dorobku mam prace oryginalne publikowane w czasopismach z Listy Filadelfijskiej z kolegami z uczelni medycznych z Warszawy, Wrocławia, Białegostoku, a ostatnio prowadzę duży program badawczy w grupie osób z Warszawy, Łodzi i Poznania. To badanie było prezentowane w prestiżowej sesji Hot Topics na European Calcified Tissue Symposium we Wiedniu w maju 2009r. Pewnie gdyby było realizowane w jednym ośrodku nie było by tak wysoko ocenione - to przykład, że warto pokusić się o dobrych partnerów i zrobić coś wspólnie.

poniedziałek, 30 marca 2009

O grantach raz jeszcze

Czy granty naukowe to tylko szansa na prowadzenie badań? Pytanie zdawałoby się retoryczne, ale odpowiedź na nie jest taka prosta. Oczywiście, aplikujemy o granty by uzyskać finansowanie naszych badań własnych, by dokończyć (lub rozpocząć) habilitację, a później w celu promowania prac naszych doktorantów.

Ale granty to są przecież pieniądze i warto przyjrzeć się jak są one wydatkowane.

W naszej uczelni około 30% sumy przeznacza się na tzw. koszty ogólnouczelniane. Reszta idzie na realizację samego projektu, w tym mieszczą się także wynagrodzenia dla badaczy. To jest zasadnicza różnica względem badań własnych i statutowych realizowanych ze środków własnych uczelni, które nie przewidują wypłacania honorarium dla członków zespołów badawczych. Oznacza to, że każdy grant to zysk dla uczelni i korzyść dla pracownika.

Popatrzmy na dane zamieszczone przed tygodniem; zakładając średnią wysokość grantu na 150.000 zł na konto uczelni wpływa około 50.000 zł! Inaczej mówiąc, w ostatnich dwóch latach uczelnia łódzka dzięki swym sukcesom uzyskała kwotę rzędu 5,5 miliona złotych, a my 1,5 miliona.

Suma nie do pogardzenia, a w sytuacji finansowej naszej uczelni naprawdę spora.

  • A ile stracili (=nie zarobili) pracownicy naszej uczelni?

  • Czy stać nas na dalsze utrzymywanie takiej sytuacji?

  • Dlaczego nie piszemy projektów?

  • Co trzeba uczynić by zmienić tę fatalną sytuację?

Czekam na Państwa głosy.

poniedziałek, 26 stycznia 2009

Wśród wielu poruszanych spraw na posiedzeniu Rady Wydziału 22 stycznia br. jedna wydaje mi się szczególnie ważna. Chodzi o aplikację pracowników uczelni o uczelniane granty na badania naukowe określane, jako badania własne i statutowe. Od Dziekana usłyszeliśmy bulwersujące informacje; otóż z zeszłego roku została nam niewykorzystana kwota 2 milionów złotych na badania naukowe! Przyczyna jest banalnie prosta: nie zgłoszono wystarczającej liczby wniosków. Trudno jest to pojąć, powszechnie bowiem wiadomo, że sumy z budżetu państwa przeznaczane na naukę są znikome i naturalna powinna być ostra rywalizacja o ograniczoną pulę pieniędzy.

Przed paru laty, za czasów gdy Rektorem mojej uczelni był prof. Tadeusz Wilczok całkowicie wstrzymano finansowanie nauki. Przez okres około 3 lat w ogóle nie można było uzyskać środków na badania naukowe z puli uczelnianej. Ta nienormalna sytuacja była powszechnie krytykowana w uczelni. Później, po objęciu stanowiska Rektora przez prof. Ewę Małecką-Tenderę sytuacja finansowania nauki ulegała stopniowej poprawie. Znów mogliśmy prowadzić badania naukowe w ramach badań własnych i statutowych.

  • Co się zatem stało, że teraz zapał do prowadzenia badań tak osłabł?

  • Czy już nie chcemy zajmować się nauką?

  • A może osiągnęliśmy w naszej uczelni tak wysoki poziom, że nie musimy zabiegać o nowe środki?

  • A może mamy dość pieniędzy z grantów ministerialnych i unijnych?

Spróbuję na te pytania odpowiedzieć.

Zacznę od dwóch ostatnich pytań: nasz ranking naukowy nie jest zbyt dobry, a grantów ministerialnych i unijnych mamy mało.

Badania naukowe prowadzą zespoły ludzkie. Na ich czele zawsze stoi lider, zwykle doktor habilitowany lub profesor. To on zwykle wytycza drogę jaką będziemy podążać, ale realizacja projektu badawczego należy do jego współpracowników. Trzeba tu „koni pociągowych”, entuzjastów, którzy nie patrząc na zegarek by śpieszyć do prywatnego gabinetu będą realizowali program krok o kroku.

Ale tych młodych ludzi w naszej uczelni już prawie nie ma.

Z mojej uczelni odeszło grono adiunktów, doświadczonych dydaktyków. Ich brak w procesie dydaktycznym widzimy w wynikach LEP-u (patrz blog z 27.10.08). Niestety, ich miejsca nie zajęli absolwenci na etatach asystenckich, a luka pokoleniowa osiągnęła katastrofalne rozmiary.

W ten sposób skutecznie zostały podkopane fundamenty dwóch podstawowych obszarów działań uczelni: dydaktyki oraz nauki.

poniedziałek, 15 września 2008

Co decyduje o pozycji uczelni o charakterze uniwersyteckim? Dlaczego jedne szkoły wyższe plasują się w czołówce rankingów, a inne wloką się w ogonach? Trudno jest porównywać uczelnie o różnych profilach, ale jest jedna płaszczyzna wspólna.

Tym wspólnym mianownikiem jest NAUKA.

To wyniki badań naukowych stanowią bodaj najważniejszy czynnik wpływający na znaczenie uczelni. Z pewnością nauka polska nie znajduje się obecnie w czołówce światowej czy europejskiej, zatem skupmy się na porównaniach krajowych.

Dlaczego jedne uczelnie mają lepsze wyniki, a inne gorsze? Sądzę, że najważniejszym ogniwem są ludzie; to od aktywności, pasji, zdolności i konsekwencji jednostek zależy postęp na każdej płaszczyźnie. Badania naukowe zwykle prowadzą zespoły ludzi, a na ich czele są naturalni liderzy. Zatem rolę czynnika „ludzkiego” mamy ustaloną, co jeszcze ma znaczenie w pracy naukowej?

Pieniądze, środki finansowe, granty...

Nigdy, nigdzie na świecie nie jest ich dosyć, zawsze ktoś chce więcej, wszędzie ma miejsce rywalizacja o ograniczone finanse. W Polsce jedną z możliwości prowadzenia badań jest uzyskanie środków będących w dyspozycji Ministerstwa Nauki (dawniej KBN). Setki uczelni i instytutów badawczych dwa razy w roku mają możliwość zgłaszania swych projektów, toczy się gra o przyszłość naukową instytucji i poszczególnych naukowców. Jak w tej ostrej rywalizacji wypada nasza uczelnia? Czy potrafimy sprostać rosnącym wymaganiom współczesności? Czy jesteśmy innowacyjni, sprawni, pomysłowi, konsekwentni?

Na stronie internetowej Uczelni znajdujemy dane dotyczące naszych starań w tym zakresie, są tam informacje np. o liczbie składanych wniosków. Niestety, ostatnie dane pochodzą z lutego 2006.

Oznacza to, że znane są wyniki konkursu w lata 2005, a wyniki z 5 (pięciu) kolejnych konkursów nie zostały pokazane (po dwóch z 2006 i 2007 oraz jednego z 2008)

Dlaczego te dane nie są dostępne?

Nie znam odpowiedzi na te pytania.

Może ktoś z pracowników SUM ma wiedzę w tej mierze, czekam na komentarze!