O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Podsumowanie lipca

W tym roku wcale nie miało być lata, roztaczano wizje katastroficznych zmian klimatycznych po wybuchu wulkanu na Islandii. Nic takiego nie nastąpiło, w lipcu wybuchło prawdziwie tropikalne lato. Temperatury ponad 35 stopni skutecznie zaburzają działalność człowieka. Trudno było zatem oczekiwać, by w tych okolicznościach duży ruch panował na blogu, tym bardziej, że sam przebywałem na urlopie. Niemniej liczba 160 wejść dziennie nie jest mała.
Duże zainteresowanie wzbudziła informacja o nowych zasadach podejmowania pracy dodatkowej w uczelni. Czytelnicy wyrazili swe zaniepokojenie tymi regulacjami w 9 komentarzach. Życie pokaże, jak to rozporządzenie będzie funkcjonować.
Znaczące zainteresowanie wywołał tekst dotyczący polskiej nauki, natomiast mniejsze zainteresowanie wzbudziła informacja o wynikach ostatniego konkursu na granty ministerialne. Niezły wynik pracowników naszej uczelni (choć nie wszystkich wydziałów) powinien, w mej ocenie, zwrócić większą uwagę Czytelników. Otrzymałem natomiast anonimowy komentarz do tego tekstu, w którym autor usiłuje zupełnie niepotrzebnie sprowadzać dyskusję prowadzoną pro publico bono na poziom wycieczek personalnych.
Sporo uwagi, biorąc pod uwagę liczbę komentarzy odwiedzających blog, zwrócił tekst o nadchodzących nowych regulacjach prawnych polskiej nauki. Oby tym razem kierunek zmian prowadził nas w kierunku zmian na lepsze. Pożyjemy, zobaczymy.

14 komentarze:

Anonimowy pisze...

Poza ponizej opisanymi kwestiami, nalezy skupic sie na najwazniejszym, tj. warunkach studiowania na SUM dla studentow, a szczegolnie na Wydziale Lek. w Zabrzu. Warunki sa bardzo zle, wrecz tragiczne, baza dydaktyczna nie modernizowana od ponad pol wieku. Wlasciwie, to mozna byc zaskoczonym, ze sa chetni do studiowania na ww. Taka sytuacja byla by nie do przyjecia w innym cywilizowanym kraju Europy. Zaprosmy kogos spoza Polski, moglby nie uwierzyc, ze tam ksztalci sie przyszlych lekarzy. Moze rzeczywiscie warto postawic jasno sprawe: generalny remont, albo po prostu zamkniecie wydzialu. Bolesna prawda, ale coraz bardziej realna.

Anonimowy pisze...

Ludzie chcą w Zabrzu studiować bo mimo mizerii materialnej w porównaniu do Katowic i tak tu się lepiej studiuje, jest lepsza atmosfera, nie ma wrogości wobec studentów jaką spotyka się na wydziale katowickim.

Anonimowy pisze...

Nie ma wrogości? Proszę zapytać studentów 5 roku o brak wrogości ze strony Dziekana.

Anonimowy pisze...

Likwidacja wydzialu w Zabrzu jest ekonomicznie, demograficznie i lokalnie uzasadniona. Mamy kryzys gospodarczy, panstwo nie stac na wydatki z budzetu na podwojny wydzial sum, ksztalcimy zbyt duzo lekarzy, niz demograficzny, brak pracy dla nowych kadr, za malo specjalizacji, fatalne warunki lokalowe i bytowe dla studentow w Zabrzu. Taka zmiana (zamkniecie wydzialu) moze dla uczelni byc bardzo korzystna, skorzystaja na tym studenci i naukowcy.

Anonimowy pisze...

Czyżby to co "ludzie mówili" o polityce władz w ostatnich 5 latach miało okazać się prawdą. Polityka niszczenia okazuje się być skuteczna. Polak jednak potrafi......zniszczyć dorobek poprzedników. Ale niszcząc korzenie (Wydział Zabrzański) prowadzą do upadku całą uczelnię.

Anonimowy pisze...

Lekarzy jest "zbyt dużo" bo aby żyć godnie, na poziomie nie uwłaczającym statusowi i wykształceniu harują na wielu etatach.
Niestety jest ich zbyt mało i zarabiają w większości podle.

Anonimowy pisze...

Dokladnie, tlumy absolwentow byle jak wyksztalconych, ktorzy walcza o przetrwanie w najbiedniejszym kraju Europy. A moze naprawde nie ma sensu reanimowac wydzialu w Zabrzu ? szczerze mowiac dwuwydzialowa (2xlek) uczelnia w takim kraju jak Polska jest calkowicie bezsensownym pomyslem, rodem z epoki komunizmu, gdzie ksztalcono byle jak, aby tylko karierowicze mieli miejsce zatrudnienia. Popatrzcie na wyniki LEP i LDEP, jedne z najgorszych w kraju. Szkoda pieniedzy podatnika, jeden, dobrze doposazony dydaktycznie wydzial lek. w Katowicach ze zwiekszona liczba studentow na lek. zapewni w zupelnosci kadry na slasku w przyszlosci. Moze w koncu ktos podejmie odwazna decyzje, szkoda tylko, ze tka pozno, szkoda tych studentow, ktorym wydaje sie, ze studiuja na wysokim poziomie. Moze czas porownac warunki studiowania w Zabrzu do innych wydzialow w naszym kraju.

Anonimowy pisze...

czy sa jakies obiektywne wskazniki mowiace o zapotrzebowaniu na lekarzy na slasku ??? a moze cale to ksztalcenie medykow leci sila rozpedu od czasow 'realnego socjalizmu' ???

Anonimowy pisze...

Trzeba wziąć pod uwagę,że na WL Zabrze studiuje masa studentów spoza województwa.Podkarpacie czy Małopolska, tam wielu wraca po studiach.

Anonimowy pisze...

Całkowicie popieram, likwidacja wydziału zabrzańskiego będzie z korzyścią dla wszystkich, a głównie studentów i absolwentów.

Anonimowy pisze...

To, że Rokitnica była kolebką SUM nie znaczy, że ma trwać wiecznie, odwrotnie, jeżeli warunki studiowania przypominają te z lat powojennych, to czas na jej zamknięcie, tak jest na całym świecie. A czesne za akademik kosmiczne, w porównaniu z zakwaterowaniem. Współczuję studentom.

Anonimowy pisze...

Niedokończony i niszczejący budynek ACM w Zabrzu pokazuje jak kończą się próby utrzymania nadmiernie rozbudowanych instytucji.

Anonimowy pisze...

Wątpliwe, aby wydział w Zabrzu był dla studentów, to raczej wyłącznie miejsce realizacji ambicji naukowych i kierowniczych, a odbija się to na studencie. Na innych uczelniach liczy się tez kreatywność, tutaj raczej jest ona celowo niszczona i uczelnię kończy bezwolny absolwent, który nie daje sobie rady na rynku pracy.

Anonimowy pisze...

Niestety muszę się zgodzić z większością kolegów. Miałem przyjemność studiować rok na innej uczelni i porównanie wypada katastrofalnie na niekorzyść Zabrza. Od trzeciego roku,od kiedy zaczęły się zajęcia kliniczne żałuję decyzji o zmianie kierunku a przede wszystkim o wyborze Zabrza. Zajęć praktycznych na klinikach nie ma. Przez trzy lata interny nic nie robiliśmy, przyszedł egzamin i zdziwienie... głównie wśród kadry dydaktycznej. Jak to możliwe? Przecież my tak dobrze uczymy, to chyba coś ze studentami jest nie tak? Smutne... Nie traktuje się nas poważnie, dziekan wg swojego "widzimisię" odmawia studentom pozwolenia na zdawanie farmakologii w lipcu kiedy u innego dziekana ludzie zdają w tym czasie patomorfologię. Smutne... Szef pewnej katedry zmusza ludzi do przyjazdu początkiem wakacji po osobisty odbiór wyniku egzaminu gdyż nie chce wywiesić listy z zakodowanymi numerami kart odpowiedzi. I co? Ludzie np. spod Przemyśla tłuką się po 7 godzin pociągiem żeby na 5 minut wejść do sekretariatu. Smutne... A przykładów takich mógłbym jeszcze wymienić kilkanaście. Pozdrawiam Pana Profesora, jako jeden z nielicznych dostrzega Pan, że ten okręt tonie. I wg mnie nie da się go uratować...