W długiej i miejscami zaskakująco szczegółowej liście planowanych działań nie ma ani słowa o nakładach na uniwersytety i badania naukowe. Nie było wskazania potrzeby zmian dotyczących szeroko rozumianej innowacyjności i przedsiębiorczości tak przecież mocno związanej z nauką.
Mamy za to długą listę planowanych zmian w polskim życiu publicznym, które mają jeden wspólny mianownik:
„dajemy rybkę zamiast wędki”.
Brak prorozwojowych reform zastępowanych przesunięciami w obrębie istniejącego budżetu w praktyce oznacza stagnację.
W mojej ocenie tylko działania zachęcające do innowacyjnych działań stwarzają szanse na prawdziwy wzrost gospodarczy, nie oparty na modelu konsumpcyjnym tylko rozwojowym. Tylko nowe idee, przekute w nowe miejsce pracy przyniesie bogacenie się jednostek i całego państwa. Bez polskiej nauki takie idee, patenty, technologie nie powstaną.
To fatalna prognoza dla Polski, bez polskiej myśli naukowej, bez prawdziwej reformy całego systemu (bo za taką trudno uznać tzw. Ustawę 2.0) plus znaczącego zwiększenia finansowania nauki Polska (co najmniej 2% PKB) pozostanie bezterminowo na liście państw odtwórczych, konsumentów obcej myśli, krajem montowni i relatywnie taniej siły roboczej.
Taki europejski średniak, bez własnych, niezależnych intelektualnych elit, zdolnych do tworzenia i realizowania prawdziwie propaństwowych idei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz