Niedawno byłem uczestnikiem spotkania wyborczego, na które trafiłem przez przypadek. Spotkanie odbywało się w Szczyrku, miejscowości, której losy i rozwój dla mnie, miłośnika gór są ważne. W tej debacie brało udział ponad 100 osób. Najpierw swe programy prezentowali kandydaci, a później odbyła się długa dyskusja z pytaniami do kandydatów do rady miasta oraz na stanowisko burmistrza. To była dobra lekcja demokracji, ścierały się różne racje, prezentowano odmienne postrzeganie rzeczywistości.
To doświadczenie spowodowało u mnie pewną refleksję dotyczącą życia uniwersyteckiego. Polski świat akademicki stoi w obliczu poważnych zmian, a nowa ustawa 2.0 znacząco zmieni realia jakie występowały dotąd. By na nowo wszystko "poukładać" niezbędna jest praca i wysiłek wielu ludzi. Część tych zmian wprost wynika z zapisów w ustawie, ale jest też szeroki obszar dowolności wyboru dalszej drogi w każdej uczelni. Odpowiedzialność za przygotowanie nowego statutu uczelni spada na władze każdej uczelni. Powołuje się specjalne komisje statutowe mające opracować statut zgodny z nową ustawą. I tu powstaje pytanie: dlaczego nie prowadzi się szeroko zakrojonych dyskusji z udziałem pracowników uczelni? Skoro wkraczamy w nową "erę" to konieczna jest akceptacja i zrozumienie wprowadzanych zmian ze strony środowiska pracowników naukowo-dydaktycznych. Czasu jest bardzo mało. Nie można zaakceptować sytuacji by wąska grupa osób decydowała o przyszłym modelu funkcjonowania uczelni bez możliwości wypowiedzenia się przez innych pracowników. Jest zrozumiałe, że odpowiedzialność spada na aktualne władze, ale czy na pewno nieliczna grupa osób może decydować o tak doniosłych kwestiach? Sądzę, że zaproponowanie pewnych rozwiązań (najlepiej różnych wariantów) powinno być w gestii komisji statutowej, ale na etapie kształtowania się przyszłego modelu każdej uczelni niezbędna jest szeroka dyskusja. Nie wyobrażam sobie by przedstawiono nam do akceptacji finalny wynik pracy w postaci nowego statutu. Bez etapowego działania i stopniowego wytyczania przyszłych regulacji w każdej szkole wyższej w oparciu o wstępne, cząstkowe projekty + szerokiej dyskusji akademickiej nie wierzę w możliwość dobrej wspólnej przyszłości. Jeśli nie będzie dyskusji to nowe statuty, których zapisy będą mało zrozumiałe dla pracowników nie będą podstawą reformy i postępu.
Stąd moja tytułowa teza o zaniku dyskusji akademickiej w kraju, a szerzej - być może - o zaniku demokracji akademickiej, jako podstawie funkcjonowania uczelni.
Szeroka dyskusja oddolna rozmywa sprawę. Polacy lubią dyskutować, ale mało kiedy dochodzą do konsensusu. Ile ludzi tyle zdań nierzadko odrębnych i nie dających się pogodzić. Myślę, że m.in. dlatego rad wydziałowych nie będzie. Ustawa jednak nie zabrania przecież szerokiej dyskusji, o którą Pan Profesor się upomina. Warto jednak by taka dyskusja była nacechowana obiektywizmem i dobrze pojętym interesem uczelni. A tak przecież nie jest. I nie było w przeszłości. Rozwiązania nowe, innowacyjne zawsze były blokowane, a status quo było najważniejsze. Ten sam mechanizm działał również przy wyborach, w których Pan uczestniczył. Pańskie plany i wypowiedzi zagrażały bowiem wielu, budziły niepokój, chociaż były nowoczesne i być może pomogłyby uczelni. Interesy własne nade wszystko. I jeżeli one są w jakikolwiek sposób zagrożone - to sprzeciw. Tak jest i teraz. Dlatego dobrze, że rozwiązania nowej ustawy muszą wejść w życie. Na pewno będzie bardzo trudno je wdrożyć, ale kiedyś to się stanie. Ponadto wybraliśmy w sposób demokratyczny władze takie, do których mamy zaufanie. Musimy więc teraz zdać się na ich rozsądek, sprawiedliwość i
OdpowiedzUsuńdbałość o dobro uczelni. Nawet wtedy, jeżeli będzie to sprzeczne z interesem wielu jednostek.
Pragnę jeszcze dodać, że w moich oczach Pańska postawa się zmieniła Panie Profesorze.
OdpowiedzUsuńA wzorując się na stosowanym przez Pana popieraniu swoich racji przysłowiami, wydaje się, że dostosował się Pan do porzekadła "jak już wszedłeś między wrony, musisz krakać jak i one". Mnie osobiście bardziej przypadły do gustu pańskie poprzednie wizje, które prezentował Pan na wszystkich radach wydziałowych. Mogły ukierunkować uczelnię na bardziej nowoczesne tory.