Ciekawa jest wypowiedź Rektora Górskiego z Łodzi. Otóż są tu dwie strony medalu: interes pracowników (w tle interesu włascicieli spółki) oraz misja szkoły wyższej. Wcale korzyści nie muszą być zbieżne. Rozumiem, że dla pracowników, w tym kadry lekarskiej oferta dająca możliwość dodatkowych dochodów jest atrakcyjna, ale czy na pewno misja uniwersytetu na tym nie ucierpi? Przecież zadaniem szpitala klinicznego jest w pierwszej kolejności szkolenie studentów i prowadzenie badań naukowych. Czy na pewno nie ma tu nieuchronnego konfliktu? jak mniemam o te wątpliowości podnosi Rektor Górski.
Te szpitale kliniczne były budowane uczciwą pracą za darmo dla dobra społeczeństwa po wojnie. A teraz akcje przejmą pracownicy (lekarze), a spółkę jako podmiot będzie można sprzedać np. zachodnim sieciom usług medycznych. czy prywatnej firmie będzie zależało na jakości dydaktyki i badan naukowych, które nie przynoszą żadnych profitów ??? Co za czasy...
Przecież już istnieją w strukturach SUM zakłady opieki, które są niepubliczne. Czy w ogóle interesuje ich nauka i badania ? Bycie w przypiętym do uczelni powoduje, ze dostają też pieniądze z ministerstwa na dydaktykę, czyli na studentów. A z jakich środków opłacana jest ich administracja ? Kto wybiera i jakim trybem zarząd ?
Gdyby dokończono budowę Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu, zamiast go burzyć, społeczność śląska miała by dobry publiczny szpital kliniczny na wysokim poziomie, który nie mógłby być sprywatyzowany.
Realizacja projektów naukowych w prywatnym szpitalu to fikcja do kwadratu. A gdzie dobro pacjenta ? Czy lekarze wykupią akcje spółki czy szybko uwłaszczą się na majątku do niedawna publicznym ?
"Powtarzam po raz kolejny: postępowanie habilitacyjne jest postępowaniem administracyjnym. Głosując nad decyzją JESTEŚMY URZĘDNIKAMI! Gdyby jakikolwiek urząd w jakiejkolwiek sprawie (zezwolenie na sprzedaż alkoholu, akceptacja budowy garażu, wydanie paszportu, cokolwiek....) powiedziałby obywatelowi nie bez podania uzasadnienia, to wszyscy - i słusznie - uznaliby to za przejaw zdziczenia biurokratycznego. Nie ma żadnych argumentów prawnych i moralnych za traktowaniem RW inaczej niż jakiegokolwiek innego organu administracyjnego"
Ciekawa jest wypowiedź Rektora Górskiego z Łodzi. Otóż są tu dwie strony medalu: interes pracowników (w tle interesu włascicieli spółki) oraz misja szkoły wyższej. Wcale korzyści nie muszą być zbieżne. Rozumiem, że dla pracowników, w tym kadry lekarskiej oferta dająca możliwość dodatkowych dochodów jest atrakcyjna, ale czy na pewno misja uniwersytetu na tym nie ucierpi? Przecież zadaniem szpitala klinicznego jest w pierwszej kolejności szkolenie studentów i prowadzenie badań naukowych. Czy na pewno nie ma tu nieuchronnego konfliktu? jak mniemam o te wątpliowości podnosi Rektor Górski.
OdpowiedzUsuńTe szpitale kliniczne były budowane uczciwą pracą za darmo dla dobra społeczeństwa po wojnie. A teraz akcje przejmą pracownicy (lekarze), a spółkę jako podmiot będzie można sprzedać np. zachodnim sieciom usług medycznych. czy prywatnej firmie będzie zależało na jakości dydaktyki i badan naukowych, które nie przynoszą żadnych profitów ??? Co za czasy...
OdpowiedzUsuńPrzecież już istnieją w strukturach SUM zakłady opieki, które są niepubliczne. Czy w ogóle interesuje ich nauka i badania ? Bycie w przypiętym do uczelni powoduje, ze dostają też pieniądze z ministerstwa na dydaktykę, czyli na studentów. A z jakich środków opłacana jest ich administracja ? Kto wybiera i jakim trybem zarząd ?
OdpowiedzUsuńGdyby dokończono budowę Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu, zamiast go burzyć, społeczność śląska miała by dobry publiczny szpital kliniczny na wysokim poziomie, który nie mógłby być sprywatyzowany.
OdpowiedzUsuńRealizacja projektów naukowych w prywatnym szpitalu to fikcja do kwadratu. A gdzie dobro pacjenta ? Czy lekarze wykupią akcje spółki czy szybko uwłaszczą się na majątku do niedawna publicznym ?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa dyskusja odnośnie procedowania w przedmiocie habilitacji.
OdpowiedzUsuńhttp://habilitant2012.blox.pl/2015/04/Jeden-link.html
Cytowany wpis:
"Powtarzam po raz kolejny: postępowanie habilitacyjne jest postępowaniem administracyjnym. Głosując nad decyzją JESTEŚMY URZĘDNIKAMI! Gdyby jakikolwiek urząd w jakiejkolwiek sprawie (zezwolenie na sprzedaż alkoholu, akceptacja budowy garażu, wydanie paszportu, cokolwiek....) powiedziałby obywatelowi nie bez podania uzasadnienia, to wszyscy - i słusznie - uznaliby to za przejaw zdziczenia biurokratycznego.
Nie ma żadnych argumentów prawnych i moralnych za traktowaniem RW inaczej niż jakiegokolwiek innego organu administracyjnego"