czwartek, 11 sierpnia 2011

Z polskiego życia akademickiego

Minister zdrowia próbuje ukarać Akademię Medyczną

Informacja ze strony AM we Wrocławiu

4 komentarze:

  1. Żenujący spektakl to za mało powiedziane. Być może z prywatnych pobudek zabiera się uczelni szansę na odbudowę wizerunku. Ale to dość typowa sytacja dla środowiska akademickiego. Oto Polska właśnie, nic się nie liczy, tylko rozgrywki międzypersonalne, nie ma żadnych wyższych celów.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba jeszcze nie przesądzone..

    OdpowiedzUsuń
  3. Wystarczyłoby postąpić tak, jak EUFA z PZPN i problem szybko by się rozwiązał. Np. gdy ministerstwo nie zrobi tak a tak, to nie będzie np. dotacji europejskich do nauki i już nie byłoby porachunków

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiające jest jak długo jeszcze personalne animozje będą odgrywały tak znaczącą rolę w szkolnictwie wyższym. To przecież jakaś kpina. Najpierw jak prof. Andrzejak kompromitował AM, ministerstwo nic nie robiło przez długie miesiące tłumacząc się brakiem możliwości. A teraz jak rektor Ziętek zaczyna wreszcie zarządzać, a nie administrować, nagle ministerstwo zaczyna ingerować w autonomię uczelni medycznych. Tylko pytam po co? Pan Włodarczyk przekroczył wszelkie granice. Teraz wszyscy rektorzy powinni wystosować pisma z informacją, że za wiążące uważają ustalenia sprzed roku.... a więc inauguracja we Wrocławiu... kto wie czy nie już w Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu....

    OdpowiedzUsuń