Komentarze tego artykułu pokazują co się naprawdę dzieje na śląsku w sektorze medycznym i środowisku uczelnianym. To bardzo smutne. Upadek podstawowych zasad etycznych lekarskich i akademickich, brak szacunku do pacjenta i kolegów. Rozbudowujący się system prywatnych sieci medycznych, poradni i szpitali, konkurencyjny do sektora publicznego. Pieniądz i kasa do potęgi, tylko to się niestety teraz liczy. Czy znajdzie się ktoś odważny kto uzdrowi medycynę na naszym śląsku ?
Dzisiaj w tej samej gazecie jest artykuł o tym, że dyrektor Drybański chce zwolnić anestezjologów na ceglanej-wszystkich!!!!!! Ta uczelnia to istny cyrk. Polecam przeczytać.
To jakaś chora polityka. Zwalnia się anestezjologów, bo nie ma oddziału w statucie a przyjmuje endokrynologów i alergologów na oddziały, które pojawiły się w statucie za zarządzeniem rektor, tylko szczegół, ze zmiany te nie są zatwierdzone przez Radę Szpitala.... Rada w połowie października a ich umowy od 1. Czyli dla jednych argument braku oddziału jest powodem dla zwolnienia a dla innych do nawiązania umowy??? Gdzie tu logika?
Nie dziwi bunt anestezjologów jak sie zarabiało największe pieniadze na Ślasku. Dyrektor może i porusza się jak słoń w składzie porcelany, ale te akurat działania podejmuje trafnie. A może sami okuliści zapomnieli, jak bardzo ich raziła wielka kasiorka dla anestezji?! Tzw wielki lament o dobro pacjentów, to naprawdę lament za okazałą pensją, przy stosunkowo lekkej pracy - w końcu nie OIOM. Proszę nie zapominać, że rola anestezjologa na okulistyce, to tylko w wiekszości uczestniczenie podczas zabiegów w znieczuleniu miejscowym i kazdy, po dwóch latach otwartej specjalizacji w anestezji, sobie z takimi przypadkami powinien poradzić.Moze koledzy z Ceglanej porównaliby swoje zarobki z zarobkami w innych szpitalach i zwerfikowali swoje umiejętnosci z kwalfikacjami innych anestezjolów.
Do autora komentarza czwartego: Gratuluję żałosnej postawy typowego Polaczka, bo i czemu ktoś ma mieć lepiej? Aż ciśnie się na usta komentarz: czemuś biedny? Boś głupi... Proponuję wznieść się ponad tak prymitywne myślenie i zwrócić uwagę na istotny aspekt tego problemu. Mianowicie, nierówne traktowanie różnych osób, baa przy użyciu tych samych argumentów. Jednych się zwalnia bo nie ma oddziału a jednocześnie zatrudnia innych, też mimo braku zaakceptowanej zgody na istnienie oddziału. Nowo - stare oblicze dyrektora okulistyki... Nie anestezjolog i nawet nie lekarz....
Do autora komentarza 5.Jeśli dyrektor postępuje niezgodnie z prawem powinniście złożyć doniesienie do prokuratury. A gdzie Wasze dzielne związki zawodowe i dr Czekaj? Lekarz z GCM
A ja nie jestem zazdrosnym "polaczkiem" - zarabiam znacznie lepiej niż anestezjolog i mam inną narodowość. Bawi mnie te Wasze narzekanie, jaki demontaż, gdy redukuje się koszty? Jakby spadały przychody, toby był problem. A jako pacjentowi jest mi obojętnie, gdzie się leczę, prywatnie czy państwowo - jak lekarz będzie dobry to jestem skłonny nawet zapłacić za to dodatkowo. Tylko tych dobrych niewielu - nawet wśród takich prof. trudno znaleźć fachowca. Jak ktoś dobry i pieniądze z tego będzie miał. A jak felczer - to obojętnie co ma przed nazwiskiem.
Dostęp do usług medycznych wysokospecjalistycznych nie jest dobry nawet na Śląsku. Co w tym złego, że powstają prywatne ośrodki poprawiające ten dostęp? Chyba tylko to, że przed gabinetem profesora T w GCM i pani profesor M-T w Ligocie nie ma jak kiedyś tłumów czekających pacjentów. I w tym właśnie jest największy problem i czysta zawiść zawodowa.
Uzdrowienie medycyny na Śląsku nie osiągnie się przez walkę z prywatnym sektorem. To właśnie tam pacjenci mogą liczyć na doskonałą opiekę i ludzki stosunek do swojego cierpienia. Publiczny sektor, jeśli będzie prowadzony z głową to też pozyska zaufanie, ale tam prywatne ambicje i głupota pozwalają zniszczyć budowane latami zaufanie chorego do lekarzy szpitali klinicznych. Tego dokonują ci, co nigdy nie mieli tych pacjentów, bo traktowali ich instrumentalnie - jak Tenderowie.
Komentarze tego artykułu pokazują co się naprawdę dzieje na śląsku w sektorze medycznym i środowisku uczelnianym. To bardzo smutne. Upadek podstawowych zasad etycznych lekarskich i akademickich, brak szacunku do pacjenta i kolegów. Rozbudowujący się system prywatnych sieci medycznych, poradni i szpitali, konkurencyjny do sektora publicznego. Pieniądz i kasa do potęgi, tylko to się niestety teraz liczy. Czy znajdzie się ktoś odważny kto uzdrowi medycynę na naszym śląsku ?
OdpowiedzUsuńDzisiaj w tej samej gazecie jest artykuł o tym, że dyrektor Drybański chce zwolnić anestezjologów na ceglanej-wszystkich!!!!!! Ta uczelnia to istny cyrk. Polecam przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo jakaś chora polityka. Zwalnia się anestezjologów, bo nie ma oddziału w statucie a przyjmuje endokrynologów i alergologów na oddziały, które pojawiły się w statucie za zarządzeniem rektor, tylko szczegół, ze zmiany te nie są zatwierdzone przez Radę Szpitala.... Rada w połowie października a ich umowy od 1. Czyli dla jednych argument braku oddziału jest powodem dla zwolnienia a dla innych do nawiązania umowy??? Gdzie tu logika?
OdpowiedzUsuńNie dziwi bunt anestezjologów jak sie zarabiało największe pieniadze na Ślasku. Dyrektor może i porusza się jak słoń w składzie porcelany, ale te akurat działania podejmuje trafnie. A może sami okuliści zapomnieli, jak bardzo ich raziła wielka kasiorka dla anestezji?! Tzw wielki lament o dobro pacjentów, to naprawdę lament za okazałą pensją, przy stosunkowo lekkej pracy - w końcu nie OIOM. Proszę nie zapominać, że rola anestezjologa na okulistyce, to tylko w wiekszości uczestniczenie podczas zabiegów w znieczuleniu miejscowym i kazdy, po dwóch latach otwartej specjalizacji w anestezji, sobie z takimi przypadkami powinien poradzić.Moze koledzy z Ceglanej porównaliby swoje zarobki z zarobkami w innych szpitalach i zwerfikowali swoje umiejętnosci z kwalfikacjami innych anestezjolów.
OdpowiedzUsuńDo autora komentarza czwartego:
OdpowiedzUsuńGratuluję żałosnej postawy typowego Polaczka, bo i czemu ktoś ma mieć lepiej? Aż ciśnie się na usta komentarz: czemuś biedny? Boś głupi... Proponuję wznieść się ponad tak prymitywne myślenie i zwrócić uwagę na istotny aspekt tego problemu. Mianowicie, nierówne traktowanie różnych osób, baa przy użyciu tych samych argumentów. Jednych się zwalnia bo nie ma oddziału a jednocześnie zatrudnia innych, też mimo braku zaakceptowanej zgody na istnienie oddziału. Nowo - stare oblicze dyrektora okulistyki...
Nie anestezjolog i nawet nie lekarz....
Do autora komentarza 5.Jeśli dyrektor postępuje niezgodnie z prawem powinniście złożyć doniesienie do prokuratury. A gdzie Wasze dzielne związki zawodowe i dr Czekaj? Lekarz z GCM
OdpowiedzUsuńA ja nie jestem zazdrosnym "polaczkiem" - zarabiam znacznie lepiej niż anestezjolog i mam inną narodowość. Bawi mnie te Wasze narzekanie, jaki demontaż, gdy redukuje się koszty? Jakby spadały przychody, toby był problem.
OdpowiedzUsuńA jako pacjentowi jest mi obojętnie, gdzie się leczę, prywatnie czy państwowo - jak lekarz będzie dobry to jestem skłonny nawet zapłacić za to dodatkowo. Tylko tych dobrych niewielu - nawet wśród takich prof. trudno znaleźć fachowca. Jak ktoś dobry i pieniądze z tego będzie miał. A jak felczer - to obojętnie co ma przed nazwiskiem.
Dostęp do usług medycznych wysokospecjalistycznych nie jest dobry nawet na Śląsku. Co w tym złego, że powstają prywatne ośrodki poprawiające ten dostęp? Chyba tylko to, że przed gabinetem profesora T w GCM i pani profesor M-T w Ligocie nie ma jak kiedyś tłumów czekających pacjentów. I w tym właśnie jest największy problem i czysta zawiść zawodowa.
OdpowiedzUsuńUzdrowienie medycyny na Śląsku nie osiągnie się przez walkę z prywatnym sektorem. To właśnie tam pacjenci mogą liczyć na doskonałą opiekę i ludzki stosunek do swojego cierpienia. Publiczny sektor, jeśli będzie prowadzony z głową to też pozyska zaufanie, ale tam prywatne ambicje i głupota pozwalają zniszczyć budowane latami zaufanie chorego do lekarzy szpitali klinicznych. Tego dokonują ci, co nigdy nie mieli tych pacjentów, bo traktowali ich instrumentalnie - jak Tenderowie.
OdpowiedzUsuń