tag:blogger.com,1999:blog-7074947650298397151.post6337814476962833592..comments2024-03-28T09:38:10.823+01:00Comments on pluskiewicz.blogspot.com: W odpowiedzi na komentarz CzytelnikaWPhttp://www.blogger.com/profile/15256668081784395828noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-7074947650298397151.post-40006354474772428842013-08-25T16:17:40.712+02:002013-08-25T16:17:40.712+02:00To też dedykuję anonimowemu z 24.08 z godziny 11:5...To też dedykuję anonimowemu z 24.08 z godziny 11:51<br />Sierżant Aleksander Drej. Urodził się 27 listopada 1905 roku w Warszawie jako syn Bronisławy i Wincentego Drejów. W latach 1947-1954 będąc oficjalnie przydzielonym do dyspozycji Szefa Urzędu, Wydziału I, Ekspozytury Kolejowej, Wydziału II, Wydziału Ogólnego, Wydziału IV Warszawskiego WUBP pracował jako kat w więzieniu na Mokotowie wykonując wyroki śmierci strzałem w potylicę. Ludzi mordował już „za czasów” Śmietańskiego, tyle że wtedy, był wysyłany na prowincję. Zachowało się przynajmniej jedno świadectwo jego zbrodni popełnionych poza Warszawą. Miało to miejsce w Płońsku, dokąd Drej przybył późnym wieczorem <br />19 lutego 1947 roku. Osadzeni w tamtejszym więzieniu dowiedzieli się, że przyjechał ważny funkcjonariusz UB z centrali. W Płońsku byli osadzenie żołnierze Ruchu Oporu Armii Krajowej – Bronisław Urbański ps. Andrzej, „Ślepy”, Zygmunt Ciarka „Sowa” i Marceli Gajewski „Mściciel”. Wszyscy 9 grudnia 1946 roku zostali skazani na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie. Jednak nawet strażnicy mówili im, że nie wyrok nie będzie wykonany – za trzy dni w życie wchodziła przecież amnestia. Strażnicy albo kłamali, albo sami nie wiedzieli, że amnestia tych skazanych nie obejmie. Około trzeciej w nocy Drej i inni funkcjonariusze więzienni wyprowadził całą trójkę na zaplecze płońskiego aresztu. W pobliżu należącej do zakładu karnego chlewni Drej otworzył ogień. Najpierw posłał do nich serię z karabinu, potem wyciągnął pistolet i dobił każdego strzałem w głowę. Ciała wrzucił do dołu, wyżłobionego przez strumień gnoju i błota, wylewających się z chlewni, po czym przykrył je jeszcze jedną warstwą gnoju. Wykonawszy zadanie Drej spokojnie wrócił do stolicy i kontynuował mordowanie. To on zastrzelił Antoniego Olechowicza „Podhoreckiego” – ostatniego komendanta AK okręgu wileńskiego, majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, ppłk. Łukasza Cieplińskiego – prezesa zarządu WiN, byłego więźnia KL Auschwitz – Tadeusza Cieślę, który w obozowej konspiracji działał razem z rotmistrzem Witoldem Pileckim i wielu innych. Podobnie, jak w przypadku Śmietańskiego liczba jego ofiar jest trudna do ustalenia. Drej mordował aż do 1957 roku, kiedy to przeszedł do milicji obywatelskiej, której szeregi musiał opuścić w listopadzie 1957 roku z powodu braku „przygotowania do służby w MO”, gdyż „przez okres służby w BP st. sierż. Drej wykonywał zlecenia specjalne”. Zbrodniarza hojną premią nagradzała ludowa ojczyzna – w latach pięćdziesiątych Zarządzeniem nr 19 MBP za ofiarną pracę w zwalczaniu wrogiego podziemia otrzymał premię w wysokości 30 tys. ówczesnych złotych (prawie dwuletnia średnia pensja). Wtedy była to kwota oszałamiająca. Drej wykłócał się zresztą o nagrody za każde „zlecenie” i chciał mieć ich jak najwięcej. Za każde dostawał więcej, niż wynosiła nauczycielska pensja. Co się z nim działo potem, nie wiadomo. Poza jednym – ten morderca także nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie – zmarł „w latach dziewięćdziesiątych” w Warszawie. Wolna Polska nie tylko nigdy nie kazała mu za zbrodnie odpowiedzieć, ale też była dla niego bardzo szczodra – Drej do końca życia pobierał resortową emeryturę dla szczególnie zasłużonych.<br /><br />Tych morderców było znacznie więcej. Ale wszystkich starannie chroniono. <br /><br />Źródła: <br />Tadeusz M. Płużański „To oni strzelali w tył głowy”, WWW.asme.plzphhttps://www.blogger.com/profile/05512198494148686201noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7074947650298397151.post-72546804735206964342013-08-24T21:55:26.075+02:002013-08-24T21:55:26.075+02:00W prasie (Polityka, GW) nowe informacje opisujące ...W prasie (Polityka, GW) nowe informacje opisujące dyskusję o komórkach VSEL. Bardzo ciekawe.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7074947650298397151.post-91529859575619559612013-08-24T20:39:22.795+02:002013-08-24T20:39:22.795+02:00Chciałabym zwrócić uwagę, że w życiu uczelni także...Chciałabym zwrócić uwagę, że w życiu uczelni także należy umieć spojrzeć wstecz by nie popełniać błędów innych osób. W pierwszej kolejności dotyczy to przedstawicieli władz: rektora, dziekanów. Historia to dobry nauczyciel. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7074947650298397151.post-84640849555388433572013-08-24T14:21:26.270+02:002013-08-24T14:21:26.270+02:00Przez cały PRL komuniści usiłowali stawiać opozycj...Przez cały PRL komuniści usiłowali stawiać opozycję małą i dużą na pozycjach burzycieli porządku społecznego. Te teksty w gazetach, reportaże w radiu i telewizji! W każdym koniecznie jakaś matka z dzieckiem, co to gdzieś nie dojechała, bo znowu był strajk! Bidulka! <br /><br />A my weźmy się do uczciwej pracy! Budujmy socjalizm! Powiedzmy NIE wichrzycielom!<br /><br />Stara śpiewka. Na co bardziej zahukanych zawsze działała.<br /><br />"Grzebiący w historii" nie grzebią w niej dlatego, że chcą zarabiać na przelewaniu z pustego w próżne. Oni robią to, ponieważ przez dziesiątki lat siłą narzucona Polsce władza ustawiała kraj i nasze życie podług swego widzimisię i wszyscy do dziś ponosimy tego konsekwencje.<br /><br />Skoro od urodzenia do śmierci żyjemy między WCZORAJ a JUTRO, to myślę, że wnioski do tworzenia dobrego DZIŚ także brać powinniśmy z obu stron. Portierhttps://www.blogger.com/profile/15495430127127397607noreply@blogger.com