środa, 9 stycznia 2019

O dochodach osobistych

Polacy zarabiają coraz więcej,

według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego średnia płaca wzrosła w listopadzie 2018 roku o 7,7 proc. i wyniosła 4966,61 zł. W porównaniu z ubiegłym rokiem to o 356 zł więcej.

Z danych Antal wynika, że najwyższa dynamika wzrostu wynagrodzeń dotyczy wyższej kadry zarządzającej. Średnie zarobki dyrektorów i menedżerów w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosły z 15 do 23 tys. zł. Raporty firmy pokazują, że czterocyfrowe wzrosty wynagrodzeń odnotowują także specjaliści ds. księgowości i kontroli.

A jak wygląda Twoja pensja w uczelni, Czytelniku?
O ile wzrosła w roku minionym?
A jak zmieniła się w okresie kilku minionych lat?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze,
przestańmy wreszcie pokazywać zafałszowany obraz płac. Proszę wystąpić, np., do naszej uczelni o podanie danych dotyczących przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia i to netto, nie brutto (czyli tyle ile w portfelu), w poszczególnych grupach naukowo-badawczych za rok 2018, ale tak, byśmy otrzymali przekrój typowy dla danych statystycznych. Oznacza to podanie minimum, maksimum, mediany oraz kwartyla dolnego i górnego owego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Tylko wtedy można uczciwie ocenić jakie są zarobki na naszej uczelni. Posługiwanie się średnią i do tego brutto, kiedy rozkład zarobków jest wybitnie skośny jest skrajną nieuczciwością. Szacuję na podstawie dostępnych w Internecie danych oraz własnych obliczeń, że mediana zarobków wynosi około 4000 zł. Czyli połowa społeczeństwa zarabia brutto 4000 zł (o 1000 zł mniej niż wskazuje na to średnia). Uwzględniając podatki (średnio 30%) kwota netto, szacunkowo, wynosi 2800 zł, czyli jakieś 630 Euro. Można tylko płakać.

Major pisze...

I to jest właśnie piękny obraz zachodniej kolonii, jaką jest obecnie Polska. Człowiek naprawdę inteligentny może ze smutkiem prześledzić historię transformacji politycznej kraju po 1989 roku i dostrzec, że wciąż u władzy są osoby, które to z polską gospodarką i polityką, a także i nauką rozbrawiły się w sposób bezprecedensowy. Nie potrafi dostrzec tego związku zwykły szary obywatel, a co gorsze - wiele osób z stopniami i tytułami przed imieniem i nazwiskiem z naszego otoczenia....

Anonimowy pisze...

Wynagrodzenie zasadnicze adiunkta habilitowanego jest niższe niż rezydenta I roku specjalizacji deficytowej pobierającego dodatek motywacyjny. Gdzie tu motywacja do pracy skoro doktorant (rezydent) zarabia więcej od promotora?