piątek, 22 kwietnia 2016

O modelu kariery uniwersyteckiej

Jaki powinien obowiązywać wzór kariery akademickiej w odniesieniu do osobistego awansu zawodowego? W ostatnich latach wiele osób uzyskało stopień doktora habilitowanego, mamy także sporo młodych profesorów. Naturalne jest, że ci ludzie szukają dla siebie drogi dalszego rozwoju, która w oczywisty sposób wiąże się z możliwościami objęcia samodzielnych stanowisk kierowniczych. A liczba tych stanowisk nie jest nieograniczona stąd powstaje pytanie jak powinna być regulowana kwestia obsadzania pozycji kierowniczych w uczelniach. Popatrzmy na inne obszary życia publicznego; Prezydent RP może swą zaszczytną funkcję pełnić przez dwie pięcioletnie kadencje, ale nie ma limitu dla czasu zajmowania stanowiska premiera, posła, senatora czy prezydenta miasta. Wracając na podwórko akademickie; tu czas piastowania funkcji rektora lub dziekana też jest ograniczony do dwóch kadencji.
• Zatem warto zadać pytanie czy funkcja kierownika katedry nie powinna być ograniczona czasowo?
• Czy dobrze jest, że w naszych realiach osoba, która uzyska takie stanowisko w zasadzie pełni je do końca pracy zawodowej?
• Czy na pewno zawsze jest ona w stanie sprostać wyzwaniom czasu?
• Czy nie należy dać szansy młodszym, dynamicznym kolegom?
W wielu krajach o wysoko postawionej nauce preferuje się wybór młodych osób, raczej w pobliżu 40-tki na stanowiska kierownicze, a byli szefowie pełnią nadal ważną rolę, jako konsultanci, eksperci i doradcy. Taki wzorzec wymiany pokoleń gwarantuje niezbędny rozwój i dynamikę uczelni bez odrzucania dorobku wcześniejszych liderów.
Proszę Czytelników o opinie w tym niezwykle ważnym obszarze, decydującym w znacznym stopniu o poziomie nauki i dydaktyki w każdej uczelni.

25 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kadencyjność to podstawa bycia i rozwoju Uczelni!
Około 30 roku życia dynamizm naszego organizmu powoli maleje. np. aktywność osteoblastów maleje, a osteoklastów rośnie. Trawienie też jest coraz bardziej wybiórcze. I tak dalej. Dotyczy to również mózgu. Komorek i ich połączeń – niestety ubywa. I to jest naturalne przygotowanie do ustąpienia, do zrobienia miejsca nowemu pokoleniu. Jeżeli tych zmian fizjologicznych nie pojmę, i na przykład będę skakał zbyt wysoko, to w najlepszym przypadku złamie nogę. I jak będę udawał nadal mędrca, to nie będę mądry, lecz śmieszny. Widziałem i słyszałem wielu starszych profesorów tej Uczelni, którzy tak się publicznie ośmieszali. Również w telewizji. Aby uchronić starszy umysł przed blamażem, stworzono pojęcie „doświadczenia życiowego”. Tylko, że to tzw doświadczenie nie pasuje do zmieniającego się wraz z wymiana pokoleń – świata. Generałowie francuscy I Wojny mieli ogromne doświadczenie, a jednak …
Feudalne stosunki na Uczelni wywołują w profesurze coraz większe poczucie wszechwiedzy, znajdowania odpowiedzi na każde pytanie, wręcz nieomylność. Zanika krytyczna samoocena. Byłem kiedyś na obronie doktoratu, gdzie głuchy profesor po raz kolejny zadawał to samo pytanie, a drugi nie pamiętał jaki cel pracy ustalono na komisji wstępnej.
Profesor po sześćdziesiątce, a niektórzy mówią – po pięćdziesiątce, już nic nowego nie wymyśli. Będzie tylko utrzymywał swój status, przekładał papierki na biurku. A rację będzie miał ten asystent czy adiunkt, który ostatni wyjdzie z jego gabinetu. A nie daj Boże, że w tym wieku zachce mu się pracy naukowej.
Pracowałem na tej Uczelni, widziałem, słyszałem.

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, Odpowiedź na postawione pytanie znajdzie Pan w wynikach glosowania na wczorajszej RW.

Anonimowy pisze...

Jakie zmiany na stanowiskach zanim kierownik jednostki pójdzie na emeryturę? Przecież nie do pomyślenia jest 2 kandydatów w konkursie, to zaburzyłoby odwieczny ład i porządek akademicki...

Anonimowy pisze...

Jakie zmiany na stanowiskach zanim kierownik jednostki pójdzie na emeryturę? Przecież nie do pomyślenia jest 2 kandydatów w konkursie, to zaburzyłoby odwieczny ład i porządek akademicki...

Anonimowy pisze...

http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/resort-nauki-przygotowuje-nowe-przepisy-dotyczace,2320617,4199

Komentarze:

"Polska nauka i polskie szkolnictwo wyższe to bardzo kosztowna fikcja.Jeśli to zrozumiemy i zaczniemy działać radykalnie,pierwsze efekty zobaczymy po 40 latach.Taka jest prawda"

"Żadna polska uczelnia nie spełnia minimum europejskich standardów, mimo tysięcy "uczonych" i wysokiej samooceny. Bez wielkiej, szorstkiej miotły nie ruszymy z tej zapaści"

"Nie spodobal sie komentarz o Uniwersytecie Medycznym? Moze wreszcie ktos sie zaineresuje jaka jest jakosc nauczania na niektorych uczelniach"

"Tak naprawde to uczelnie wyzsze, obok sądownictwa , prokuratur nie przeszly zadnej powaznej reformy po 1989 roku. Co najwyzej naukowcy zajmujacy sie ekonomia socjalizmu czy marksizmem zaczeli prowadzic wyklady z marketingu. Polskie uczelnie sa oderwane od praktyki, np. nie zatrudniaja praktykow, dyerktorow bankow, zakladow pracy, firm ubezpieczeniowych czy inzynierow, konstruktorow itd"

Anonimowy pisze...

Kolejny komentarz pod artykułem w interii:

"...widząc wiele od środka i mając porównanie z przemysłem mogę powiedzieć - TO NIE JEST NORMALNE!. Pseudo współpraca z przemysłem, marnowanie kasy na pseudo badania, pseudo konferencje i pseudo wyniki, ustawione konkursy na etaty i nepotyzm (oczywiście tu i tam są wyjątki). Umowy o pracę na czas określony zrywane na czas wakacji (bez pensji) by po kilku razach nie dawać umów na czas nieokreślony. I pensje oraz podwyżki rozdzielane jak na przaśnym folwarku - (typowa podwyżka raz na 3-4 lata: pracownik nienaukowy 50zł, asystent 50zł, adiunkt 150zł, hab. 1600zł, wyżej ?). Trzeba być pasjonatem by w takim kotle dziwnym próbować rozwijać naukę. Ale to nie jest normalna praca naukowa..."

Anonimowy pisze...

Temu kto stanie do konkursu aktualnemu kierownikowi wróżę swietlana karierę... w Kielcach lub Rzeszowie

Anonimowy pisze...

Chyba zmiany są możliwe, młody człowiek (rocznik 1971) został wybrany nowym rektorem Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Gratulacje!

Anonimowy pisze...

Zmiany ??? Za 30 lat pierwsze objawy tych zmian (może). W tym czasie nauka w Polsce upadnie.

Anonimowy pisze...

Doskonale przedstawione sylwetki kandydatów:

http://ug.edu.pl/uniwersytet/wladze/wybory_na_kadencje_2016-2020

Anonimowy pisze...

Przystępowanie do wszelkiego rodzaju konkursów lub wyborów na uczelniach jednej osoby, to w rzeczywistości akademickiej rodzaj upadku (braku) demokracji. W sytuacji, gdy w uczelni pracuje kilkuset (kilkudziesięciu) samodzielnych pracowników mogących kandydować, brak drugiego lub trzeciego kandydata stanowi przykład karygodnych stosunków międzyludzkich, dominację jednej osoby, która za wszelką cenę pragnie utrzymać lub zdobyć upragnione stanowisko. Odbywa się to drogą odradzania, zastraszania, umniejszania, milczącej dezaprobaty, plotek i pewnie jeszcze innych metod nacisku. Na placu boju pozostaje wtedy jedna osoba, która ma wielkie szanse wygrania, bo wyborcy myślą, że jak jest tylko jeden kandydat, to należy na niego głosować. Informacji o innych możliwościach nie ma. I to są właśnie manipulacje wyborcze stosowane nagminnie w wielu uczelniach.

Anonimowy pisze...

Wiem, że nie na temat, ale proszę spojrzeć, jak traktuje się emerytów (naszych rodziców). Z nami, pracownikami na uczelniach będzie zapewne gorzej.

Rząd prognozuje waloryzację. Emerytury wyższe o 5 zł

Czytaj więcej na http://biznes.interia.pl/raport/emerytury/news/rzad-prognozuje-waloryzacje-emerytury-wyzsze-o-5-zl,2321426,1021?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Anonimowy pisze...

Jestem przerażona jaka przyszłość czeka pracownika akademickiego. Tak, są długie okresy przerw semestralnych bez studentów, to korzystne szczególnie dla kobiet opiekujących się dziećmi. A co na emeryturę i starość ??? Prognozowane 30% ostatniego wynagrodzenia z ZUS. Kilkadziesiąt lat temu w okresie komunizmu stworzono system, w którym naukowiec traktowany jest wyjątkowo nisko w skali społecznej. Do tej pory nic się nie zmieniło.

Anonimowy pisze...

Taki los zgotowali nam decydenci po 1989 roku w kraju,to bylo zaplanowane

Anonimowy pisze...

To straszne co zrobiono z naszym krajem i calym systemem szkolnictwa wyzszego. Kto za to odpowiada ???

Anonimowy pisze...

My wszyscy za to odpowiadamy, społeczeństwo - bo nie protestujemy. A pracownicy uczelni najbardziej, bo kto się zajmie naszymi sprawami, jak nie my sami? Przecież można w wyrazie protestu odejść z pracy - lekarzy jest wciąż za mało, więc można się dostać tam, gdzie płacą lepiej. Można pisać do rektora i skarżyć się publicznie, a nie ukrywając się za anonimowością. Powstają nowe szkoły medyczne, których tak boją się niektórzy. Na wydziały lekarskie przyjmą z pocałowaniem ręki pracowników państwowych uczelni, z doktoratami i długim stażem dydaktycznym. Możliwości dla lekarzy jest znacznie więcej, nie trzeba więc utyskiwać i skarżyć się, tylko działać i mówić o tym otwarcie. Tylko nam się nie chce, czekamy aż lepsze rozwiązania przyjdą do nas same.

Anonimowy pisze...

Doprowadzono do totalnego zdeprecjonowania pracownika akademickiego.

Cytat z netu:
"Setki tysięcy byłych mundurowych pobierają wcześniejsze emerytury po 15 latach "pracy" i dlatego pozostałe miliony mają 1000 zł emerytury. Chory kraj".

Anonimowy pisze...

Kolejny cytat z sieci:

"W Polsce znaczący odsetek obywateli żyje na granicy ubóstwa, z trudem utrzymując siebie i rodzinę. Polacy są sfrustrowani, w niepewności i lęku o tzw. jutro. Niskie pensje, które nie pozwalają na godne życie i ogromny poziom lęku o przyszłość powoduje frustrację, która nie rokuje najlepiej dla przyszłości państwa. BEZNADZIEJNA! której nikt nie stara się zapobiegać. Nasze państwo to montownia, a Polacy to współcześni niewolnicy. Elity przeżyją".

Anonimowy pisze...

Wplątujemy się w zawiłości prawne w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, których absolutnie nie rozumiemy, zamiast zajmować się swoimi sprawami, które znamy i na których bardzo nam zależy. Nie dajmy się wmanewrować w tematy zastępcze, bo skutecznie zastąpią one to, co jest dla nas ważne. To są stałe gierki rządzących i opozycji.

Anonimowy pisze...

...Kolejny tekst "może nie macie najlepiej, ale popatrzcie inni mają gorzej" KE ma swój CEBOS i żongluje statystykami w miarę potrzeb. Zestawianie danych z Hiszpanii gdzie średnie zarobki wynoszą w przeliczeniu ponad 6 tys. zł netto , lub z Grecji, średnie zarobki ok. 4tys. zł netto z Polską i informowanie, że jest tam więcej ubogich pracujących jest śmieszne. Nikt tego nie napisze, ale średnio zarabiają od nas lepiej już nawet Turcy. Od wielu lat stawkę zamyka Polska, Litwa, Rumunia, Bułgaria i wygląda na to, że to my mamy ją zamykać..

Gazeta Prawna

Anonimowy pisze...

Nie możemy żyć w wieży z kości słoniowej i oszukiwać samych siebie, że jest dobrze. Nie chodze o politykę, ale porównanie środowiska akademickiego z całym społeczeństwem. Zadanie sobie pytania - po co jestem pracownikiem uczelni ? Czy głównie dla prestiżu (stopnie i tytuły) i stanowik czy rzeczywiście wykonuje się ten zawód z poczuciem misji ? Czy w ogóle jest sens bycia naukowcem w czasach, w których jest to zawód najniżej wynagradzany ? Dochodzi do absurdów, w których wmawia się naukowcom, że mają właściwie sami siebie utrzymywać starając się o granty i jeszcze oddawać ich część na "koszty pośrednie".

Anonimowy pisze...

Czy ktokolwiek (poza szanownym gronem profesorskim) jest zadowolony z wyboru "kariery" naukowej ?

Anonimowy pisze...

Nauka potrafi byc niestety destrukcyjna...

Anonimowy pisze...

Kiedyś praca na uczelni miała sens i etos, teraz jest całkowicie odwrotnie.

Anonimowy pisze...

Zero szans na normalność.