niedziela, 31 maja 2015

O nauce w opiniach Czytelników bloga

Nowy komentarz do posta "O pieniądzach słów kilka" dodany przez Anonimowy :

Przepraszam bardzo, jako pracownik katedry "teoretycznej" badania statutowe robiłem w zwykłym szpitalu i przychodni, za zgodą jego władz, na sprzęcie wypożyczonym między innymi od nich oraz z firmy handlującej sprzętem medycznym. Wszystko to musiałem potem w tej firmie odpracować, w formie warsztatów prowadzonych przez nich na targach.
To co dostałem od uczelni, nie pokryło nawet 1/3 wniosku i poniesionych kosztów. Wiele rzeczy, np dobrego statystyka nie wolno pokrywać z pieniędzy na badania statutowe ponieważ panowie profesorowie uznali przecież, że skoro uczelnia dysponuje programem Statistica, to człowiek z wykształceniem medycznym, zna się na wyrafinowanej statystyce, jak mało kto.
Dojazdy na badania, tłumaczenia na język angielski wszystko pokrywałem z własnej kieszeni. Na zakup sprzętu zamówionego do badań czas oczekiwania : prawie rok. Oczywiście uczelnia pobrała 30% przyznanej kwoty. Za co?

Nowy komentarz do posta "Mąż zaufania" dodany przez Anonimowy :

Bardzo ważny komentarz z ecology blog Michała Zmihorskiego:

"Pieniądze przychodzą na wydziały za całość punktacji, w której czasopisma mają znaczący, ale niejedyny udział (a w zależności od mocy wydziału do 3n wchodzą różne publikacje, od najwyżej punktowanych do coraz słabiej; w mojej jednostce kat. A do 3n wchodzą wszystkie publikacje od 15 pkt. wzwyż i jeszcze niewielka pula za 9-10 pkt.). Jest to dość skomplikowany algorytm. Potem na koniec każda kategoria ma wyliczoną kwotę za 1 punkt i otrzymuje kasę wg wzoru: liczba punktów x kwota za punkt. Ile w tej chwili wart jest jeden punkt w kategorii A nie pamiętam.
Ile powinien dostać autor? To już jest w gestii jednostki. Najpierw haracz zabiera rektor, potem dziekani, potem dyrektorzy instytutów itd., a to co pozostaje idzie do finalnych jednostek (katedr, zakładów itp.) i te finalne jednostki dzielą (lub nie) kasę między pracowników. U nas część jednostek nie dzieli między pracowników (głównie jednostki laboratoryjne) i kasę trzyma szef, część dzieli wg punktów wypracowanych przez pracowników, ale tylko za publikacje od 20 punktów (a więc mimo, że zarabiają też publikacje 9-15 punktowe to kasę można dostać tylko za te od 20 pkt.). Ale nie ma jednego schematu podziału, ani w Polsce, ani na konkretnych uczelniach.

poniedziałek, 25 maja 2015

Mąż zaufania

„Czy spełniłeś swój patriotyczny obowiązek głosowania? Pozdrawia mąż zaufania z komisji nr 44 w Gliwicach”

W tej komisji pełniłem rolę męża zaufania z ramienia Andrzeja Dudy. Korzystając z wolnej chwili w godzinach rannych, gdy liczba głosujących była mała wysłałem SMS o takiej treści do wielu moich przyjaciół.

Proszę spojrzeć na nadesłane odpowiedzi:

  • Głosy oddane. Paweł uczy się dobrego obyczaju i wrzucił głosy do urny. Pozdrawiamy całą trójka.
  • Dobry mąż. U nas na wiosce chodzi się po kościele do głosowania.
  • Obowiązek ciągle przede mną, ale nigdy jeszcze z niego nie zrezygnowałam, dziś też nie zamierzam Szanowny Mężu…zaufania.
  • Jeszcze nie. Ale pójdę głosować. Oczywiście na Dudę.
  • Właśnie za chwilę idę wypełnić. Pozdrowienia dla Męża Zaufania.
  • Spełniłem obowiązek obywatelski.
  • Jak frekwencja?
  • A ty głosowałeś na Marię czy Sebastiana?
  • Mam nadzieję, że wreszcie skutecznie
  • Pilnuj demokracji, Wojtku.
  • Oczywiście.
  • Oczywiście spełnię, właśnie wracam z wykładów… zdążę.
  • Wooow! Wcześnie wstajesz w niedzielę. My po imieninach u cioci troszeczkę dłużej dziś w łóżku, ale oczywiście obowiązek z radością spełnimy i na naszego faworyta głosować będziemy.
  • Jeszcze nie. Teraz słucham Lwowskiej Fali w Polskim Radio Katowice. Potem pójdę z nadzieją. Pozdrawiam. Bądźcie czujni.
  • Tym razem to nie tylko patriotyczny, to mój osobisty interes, pilnuj dobrze.
  • Mężu zaufania dziękuję za kontakt, co do głosowania to oczywiście obowiązek będzie spełniony, ale teraz pędzę na turniej. Pozdrawiam
  • Wojtku, gratuluję męża zaufania, będę głosowała, ale po wieczornej mszy.
  • U nas w rodzinie 50:50
  • Będę głosował
  • My śpimy
  • Wojtek! Masz świetną fuchę! My idziemy na wybory po południu. Cała rodzina głosuje na Komorowskiego. A Wy?
  • ??
  • Witam „męża zaufania” – właśnie kończę dyżur i będę udawał się do punktu wyborczego, aby spełnić swój obowiązek obywatelski…co nie wszystkim jest dane…pozdrawiam
  • Melduję Mężowi, że dopiero będę głosować oczywiście zjeżdżając po lokal wyborczy rowerem pozdrawiam m
  • Mężu zaufania, jeszcze nie, ale planuję dokonać wyboru w dniu dzisiejszym. Na razie kawusia. Pozdrawiam Ola
  • Oczywiście ulubiony mężu zaufania! A teraz wycieczka w deszczu…pozdrawiam
  • Będę
  • Jeszcze nie, idę do kościoła, a potem na wybory.
  • Idę Wojtku na pewno
  • Wróciliśmy z wesela w Warszawce i już byliśmy…czekamy na wyniki
  • Już głosowaliśmy. W Londynie też głosowali
  • Mężu, 3maj się na gliwickiej placówce! Szacunek
  • Właśnie wracam helikopterem z Mazur spełnić obywatelski obowiązek. Jak frekwencja?
  • Pozdrawiam, oczywiście już zagłosowałem, sprawnego liczenia głosów byś szybko mógł wrócić do domu
  • Czuwajcie
  • Ważne kto liczy głosy
  • No to czekamy na wyniki, chyba będzie gorąco

Poniżej prezentuję wyniki głosownia w komisji nr 44 w Gliwicach.

Oddano 919 głosów na 1572 uprawnionych, czyli frekwencja wyniosła prawie 60%. Bronisław Komorowski uzyskał 572 głosy, Andrzej Duda 347, było także 20 głosów nieważnych.

piątek, 22 maja 2015

Hot news

Wczoraj ukonstytuował się Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z siedzibą w Katowicach. Grupa założycieli liczy 18 osób, w większości pracowników śląskich uczelni. Jeden z założycieli jest pracownikiem Uniwersytetu Opolskiego. Podobne kluby funkcjonują w kilku ośrodkach uniwersyteckich m.inn. Poznaniu, Krakowie i Gdańsku. Ideą powstania tych klubów jest szeroko rozumiana praca na rzecz polskiego środowiska akademickiego.
Przewodniczącym klubu wybraliśmy Profesora Bolesława Pochopienia, byłego rektora Politechniki Śląskiej. Osobom zainteresowanym podaję adres poczty elektronicznej Pana przewodniczącego: Boleslaw.Pochopien@polsl.pl

czwartek, 21 maja 2015

Z posiedzenia Rady Wydziału

Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Wydziału gościł Prorektor ds. Nauki Prof. J. Duława, który przedstawił zasady oceny parametrycznej wydziału. Taka ocena odbywa się co 4 lata i jest podstawą ustalenia kategorii wydziału, co z kolei warunkuje wysokość dotacji na badania naukowe. Podstawowym kryterium, stanowiącym 65% dorobku wydziału jest liczba publikacji naukowych. Zatem od aktywności naukowej zależy pozycja wydziału. Dorobek wydziału w znacznej części tworzy relatywnie mała grupa pracowników naukowych. Ten fakt wskazuje, że od tych osób w istotnym stopniu zależy sukces wydziału, jako całości. Od dawna zastanawiałem się jak zwiększyć motywację do pracy naukowej i jak docenić najlepszych spośród nas. Na posiedzeniu RW przedstawiłem własną autorską propozycję systemu motywacyjnego, którą zamieszczam poniżej. Sugerowałem przeznaczenie części kwoty przeznaczonej na badania naukowe na wynagrodzenia dla pracowników, co zostało skrytykowane przez Prof. Duławę. Po prostu przepisy prawa na to nie pozwalają, o czym zapomniałem. Niemniej nic nie stoi na przeszkodzie by te środki skierować do liderów w formie dotacji na badania naukowe. W moim najgłębszym przekonaniu tylko system stałego motywowania do pracy, w tym pracy naukowej może dać długofalowy efekt. Opracowanie oraz wprowadzenie w życie takiego systemu motywacyjnego powinno stanowić priorytet dla władz uczelni i wydziału.

Oczywiście, należy moją propozycję traktować, jako przyczynek do dyskusji i wskazanie pewnego kierunku myślenia. Bez takiego koherentnego, stabilnego systemu motywacyjnego raczej trudno wyobrazić sobie możliwość stałego postępu na polu pracy naukowej.

Liczę na uwagi i komentarze.

Jak zwiększyć motywację do pracy naukowej? (PowerPoint)

niedziela, 17 maja 2015

O dyskusji akademickiej

Szkoda, że komentarz z 16 maja 16:53 o konferencji STN-u jest anonimowy. Problem udziału w konferencji profesorów i doktorów habilitowanych, ale także dużej liczby studentów to podstawowy warunek powodzenia i rangi konferencji STN-u. Jeśli chcemy pokazać piękno nauki i pozytywnie oddziaływać na pokolenia przyszłych pracowników naukowych musimy zadbać o jakość takich wydarzeń jak ta konferencja. W dzisiejszych realiach nie ma to szans, uczelnia jako całość odwraca się tyłem do młodych adeptów nauki.
A wracając do jakości dyskusji na blogu: szkoda, że publiczna wymiana poglądów jest w zasadzie całkowicie anonimowa. Diagnoza, że coś w naszej uczelni trwale pękło - w świetle powszechnego ukrywania przez Czytelników ich tożsamości – jest w mojej opinii oczywista. Dyskusja dotycząca spraw akademickich musi być jawna, otwarta i nieskrępowana. A skoro jest anonimowa te progowe warunki nie są spełnione.

środa, 13 maja 2015

Konferencja Studenckiego Towarzystwa Naukowego

W tym tygodniu otrzymałem zaproszenie do udziału w X Międzynarodowej i LIV Międzywydziałowej Konferencji Naukowej Studentów uczelni medycznych (zaproszenie poniżej). Niestety, ze względu na zajęcia dydaktyczne, które prowadzę w tym dniu nie będę w stanie skorzystać z zaproszenia. A szkoda, taka konferencja powinna być ważnym wydarzeniem w uczelni. My, doświadczeni pracownicy naukowi mamy wręcz obowiązek okazania pomocy studentom, młodym adeptom medycyny stawiających pierwsze kroki na drodze rozwoju na niwie naukowej. Sądzę, że ta konferencja powinna odbywać się w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych, co jest uzasadnione tak obowiązkami samych studentów jak i możliwościami udziału dla pracowników naukowych. Przecież termin konferencji był znany od dawna, czy nie można było zaplanować na okres jej trwania godzin rektorskich?

wtorek, 5 maja 2015

Wspomnienie

Wczoraj dotarła do mnie za pośrednictwem periodyku Śląskiej Izby Lekarskiej „Pro Medico” przykra wiadomość o śmierci Pań doktor Felicji Pietraszek i Lucyny Bonenberg. Dziwnym zrządzeniem losu obie zmarły tego samego dnia, 26 marca w wieku odpowiednio 92 i 93 lat.
Obie Panie doktor były zatrudnione w naszej uczelni w Katedrze Chorób Wewnętrznych w Zabrzu. Przez dekady wprowadzały w arkana sztuki medycznej setki, a nawet tysiące studentów. Były przykładem fachowości i solidności w nauczaniu, a także właściwej postawy lekarza w konfrontacji z chorym. Szczególnie ciepło wspominam doktor Bonenberg, która zawsze była uśmiechnięta, zajęta, energiczna. Na Jej ćwiczeniach nie sposób było się nudzić, a każdy z nas miał okazję poznać tajniki medycyny, nie tylko wiedzy książkowej, ale praktycznej strony pracy lekarza. A doktor Pietraszek to była „ikona” zabrzańskiej diabetologii, wychowawca i nauczyciel pokoleń lekarzy zajmujących się cukrzycą.

sobota, 2 maja 2015

O osteoporozie

podyplomie.pl - Osteoporoza